W listopadzie 1946 roku w Zakopanem rozpoczął się proces założycieli „Goralenvolku”, kolaboracyjnej organizacji współpracującej w czasie II wojny światowej z niemieckimi władzami okupacyjnymi. Jak powstał ten ruch kładący cień na patriotyzm polskich górali. Kim byli i z jakich pobudek działali jego organizatorzy i członkowie?
Młodopolscy intelektualiści, pochłonięci romantyczną chłopomanią, uważali Podhale, jako teren niedostępny i oddzielony od reszty kraju barierami naturalnymi, za rezerwat polskości - nieskażony germanizacją i rusyfikacją dziewiczy teren, na którym polska kultura przetrwała w sposób nienaruszony.
Górale chętnie przyjęli tę narrację o własnej wyjątkowości. Tę podatność wykorzystali jeszcze przed wojną niemieccy agenci, których celem była infiltracja podhalańskiego środowiska i werbunek postaci liczących się w góralskim środowisku. Naziści odwoływali się do swojego ulubionego mitu – hierarchii ras. Po przegranej wojnie obronnej w 1939 roku Niemcy to tematu powrócili ze zwojoną siłą. Nie robili tego bezinteresownie, bowiem w ten sposób szukali wszelkich inicjatyw, które mogłyby pomagać w administrowaniu podbitymi terenami.
I tak jesienią 1939 roku delegacja górali złożyła hołd wiernopoddańczy przed Hansem Frankiem. Górale wręczają gubernatorowi Złotą Ciupagę – symbol współpracy z narodem niemieckim. W skład delegacji wchodzili Wacław Krzeptowski, Karolina Gąsienica-Rój, Maria Siuta-Szwab, Stefan Krzeptowski i Józef Cukier. Niemcom deklaracja sojuszu z góralami bardzo się spodobała. Do tego stopnia, że już pięć dni później rewizytę w Zakopanem złożył Hans Frank. Krzeptowski wówczas to podziękował za „oswobodzenie Górali od ucisku polskich władz” i wręczył mu pamiątkową odznakę góralską. "Przez 20 lat jęczeliśmy pod polskim zaborem, a teraz wracamy pod wielkie skrzydła państwa niemieckiego" pisał później w korespondencji do niemieckiego gubernatora.
Za kolaboracją z hitlerowcami stało kilka wpływowych rodzin. Tuż po wybuchu wojny zaczęły szeroko propagować ideę „narodu góralskiego” rzekomo spokrewnionego z „rasą aryjską”. Goralenvolk miał im dać opiekę, zaszczyty i pieniądze od niemieckich panów. Przywódcą Goralenvolku został znany i szanowany wówczas przedwojenny prezes Stronnictwa Ludowego powiatu nowotarskiego, Wacław Krzeptowski. Ważną postacią był również Henryk Szatkowski który przed wojną organizował budowę kolejki na Kasprowy Wierch.
Najważniejszym narzędziem akcji germanizacyjnej była kenkarta z literą "G", która potwierdzała przynależność do "ludu góralskiego". Dokument chronił przed wywózką na roboty do Niemiec i innymi represjami. Podczas okupacji Zakopane zostało terenem zamkniętym. Niemcy zrobili z tego terenu jeden wielki kurort. Szpitale i sanatoria wykorzystywane były jako miejsca dla rekonwalescentów. Rabka miała zostać miasteczkiem Hitlerjugend.
Wbrew oczekiwaniom Niemców, nie było aż tak masowiego zainteresowania Podhalan Goralenvolkiem, Górale zachowali olbrzymi dystans do tej akcji, a wielu z nich przystępowało do Goralenvolku jedynie z obawy o swoje bezpieczeństwo.
Należy pamiętać, że wielu górali sprzeciwiało się – w bierny lub czynny sposób – akcji germanizacyjnej. W 1941 roku powstała Konfederacja Tatrzańska, zbrojna organizacja ruchu oporu. W szczytowym okresie liczyła około 400 członków. To z niej wywodził się późniejszy dowódca oddziału AK i BCh Józef Kuraś "Ogień". Przykład bohaterstwa stanowiły działania tatrzańskich kurierów tworzących żywe linie komunikacyjne między strukturami polskiego podziemia i rządem na uchodźstwie.
Stosunek do władz okupacyjnych podzielił nawet członków góralskich rodzin. Jaskrawym przykładem jest rodzina Krzeptowskich. Jeden z jej przedstawicieli, wspomniany wyżej Wacław Krzeptowski, został twarzą góralskich kolaborantów, inny – Józef – został tatrzańskim kurierem.
Nie powiodła się niemiecka inicjatywa organizacji Legionu Góralskiego SS. Do takiego aż poświęcenia na rzecz III Rzeszy nikt nie było gotowy - zabrakło ochotników i pomysł upadł.
Od samego początku Goralenvolk był zwalczany przez polski ruch oporu. W styczniu 1945 roku, z wyroku Polskiego Państwa Podziemnego, przywódca Goralenvolku Wacław Krzeptowski został powieszony na świerku niedaleko własnego domu przez partyzantów z oddziału Armii Krajowej. Tutaj należy wyjaśnić, że rozkaz pojmania Krzeptowskiego wydali Niemcy niezadowoleni z jego zbyt małej gorliwości w krzewieniu idei "niemieckich Górali", on zaś uciekając w góry wpadł w ręce polskiego oddziału.
W listopadzie 1946 roku przed sądem w Zakopanem zapadł wyrok na pozostałych działaczy Goralisches Komitee, którzy zostali skazani na kary więzienia od 3 do 15 lat. Część działaczy, w tym Henryk Szatkowski i Witalis Wieder, uciekło razem z wycofującymi się z Polski Niemcami i słuch po nich zaginął. .
Szacuje się, że przynależność do Goralenvolk zadeklarowało 27 tys. Podhalan, co stanowiło 18 proc. ludności całego regionu, po wojnie nie zachowała się jednak ewidencja wydanych kart. Pozostała część ludności Podhala, mimo gróźb niemieckich, zażądała wydania polskich kenkart.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
WIĘCEJ TEMATÓW W DZIALE HISTORIA / KULTURA
EDUKACJA - KULTURA - KAMPANIE SPOŁECZNE PAI