1926-05-12    

Przewrót majowy 1926

12 maja 1926 r. marszałek Józef Piłsudski na czele wiernych mu oddziałów podjął marsz na Warszawę, który przeszedł do historii jako zamach lub przewrót majowy. Jego wynikiem było ustąpienie prezydenta i dymisja premiera. W wyniku trwających trzy dni walk zginęło 379 osób, wśród nich 164 cywilów.

Przewrót majowy to jeden z najbardziej dramatycznych momentów w historii II RP. Stanowił on brutalną kulminację długiej, bo sięgającej głęboko w ćwierćwiecze poprzedzające odzyskanie niepodległości, rywalizacji dwóch zwaśnionych obozów – narodowych demokratów i piłsudczyków, w większości będących wcześniej działaczami Polskiej Partii Socjalistycznej.

Historycy różnią się w ocenach politycznych konsekwencji zamachu z 12 maja 1926 roku. Jedni twierdzą, że był on końcem demokracji w Polsce, drudzy – przeciwnie – że dzięki przewrotowi system demokratyczny przetrwał, nawet jeśli tylko w kadłubowej formie, a niszczące kraj „sejmowładztwo” zastąpione zostało pewnym „uporządkowaniem”, które nakreśliło priorytety, wartości i działania służące interesom państwa. Jeszcze inni badacze przyznają, że choć po zamachu majowym nastąpił kres parlamentaryzmu i narodził się specyficzny systemu rządów autorytarnych, był on nieuchronny, a nawet korzystny w perspektywie niesprzyjającej koniunktury geopolitycznej.

"Staję do walki, tak, jak i poprzednio, z głównym złem państwa: panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiętaniem tylko o groszu i korzyści" - mówił Józef Piłsudski 10 maja po powołaniu rządu Wincentego Witosa. Piłsudski w bardzo ostry sposób wypowiadał się nie tylko o parlamencie, ale również o nowym premierze. Marszałek oskarżał Witosa o to, że nastawał na jego życie i demoralizował wojsko, zarzucał mu również "przekupstwa wewnętrzne i nadużycia rządowej władzy bez ceremonii we wszystkich kierunkach dla partyjnych i prywatnych korzyści".

11 maja 1926 r. ustępujący ze stanowiska ministra spraw wojskowych gen. Lucjan Żeligowski zarządził manewry pod Warszawą w okolicach Rembertowa, powierzając dowództwo nad zgromadzonymi tam oddziałami Piłsudskiemu. W nocy w stronę stolicy zaczęły się kierować kolejne pułki dowodzone przez oficerów wiernych marszałkowi.

12 maja przed południem Piłsudski ze swoim adiutantem wyjechał z Sulejówka do Belwederu, aby spotkać się z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim. Jak relacjonował Wojciechowski: "Powitałem go słowami: Stoję na straży honoru wojska polskiego - co widocznie wzburzyło go, gdyż uchwycił mnie za rękaw i zduszonym głosem powiedział: - No, no! Tylko nie w ten sposób. - Strząsnąłem jego rękę i nie dopuszczając do dyskusji: - Reprezentuję tutaj Polskę, żądam dochodzenia swych pretensji na drodze legalnej, kategorycznej odpowiedzi na odezwę rządu. - Dla mnie droga legalna zamknięta - wyminął mnie i skierował się do stojącego kilka kroków za mną szeregu żołnierzy".

Do pierwszego starcia zbrojnego w Warszawie doszło 12 maja wieczorem, kiedy oddziały wierne Piłsudskiemu wkraczały na Plac Zamkowy. Szybko władze wprowadziły stan wyjątkowy mianując dowódcą obrony miasta gen. Tadeusza Rozwadowskiego, a szefem sztabu płk Władysława Andersa. Oddziałami wiernymi Piłsudskiemu dowodził gen. Gustaw Orlicz-Dreszer, a szefem sztabu był płk Józef Beck. Po pierwszych potyczkach piłsudski usiłował podjąć mediacje, któe zdecydowanie odrzucił prezydent Wojciechowski. Zamiast rozmowy wydał odezwę: "Stała się rzecz potworna - znaleźli się szaleńcy, którzy targnęli się na majestat Ojczyzny, podnosząc jawny bunt fałszywymi hasłami uwiedli czystą duszę żołnierza polskiego i dali pierwsi rozkaz do rozlewu krwi bratniej".

13 maja to czas krwawych walk z użyciem lotnictwa i przybywających na odsiecz rządowi kolejnych oddziałów. Piłsudczycy systematycznie powiększając przewagę podjęli atak na Belweder i lotnisko na Polu Mokotowskim.

14 maja rząd i prezydent opuścili zagrożony już Belweder i przenieśli się do Pałacu w Wilanowie, gdzie jeszcze tego samego dnia zapadły decyzje o zaprzestaniu dalszej walki, dymisji rządu oraz ustąpieniu prezydenta. Podjęto je wbrew opinii generałów, którzy uważali, że walkę należy kontynuować. W zaistniałej sytuacji w nocy z 14 na 15 maja 1926 r., zgodnie z konstytucją, władzę w państwie przejął marszałek Sejmu Maciej Rataj, który w porozumieniu z Piłsudskim nakazał natychmiastowe zawieszenie broni.

15 maja Rataj powołał nowy rząd z Kazimierzem Bartlem na czele. Funkcję ministra spraw wojskowych objął w nim Piłsudski, pełniąc ją w różnych rządach aż do śmierci. W wyniku trwających trzy dni walk zginęło 379 osób, wśród nich 164 cywilów. Ponad 900 osób zostało rannych.

Bratobójcze wydarzenia majowe były wstrząsem dla wielu i rozumiał to Piłsudski, stąd też jego odezwa do żołnierzy: "Gdy bracia żywią miłość ku sobie, wiąże się węzeł między nimi, mocniejszy nad inne węzły ludzkie. Gdy bracia waśnią się i węzeł pęka, waśń ich również silniejsza jest nad inne. To prawo życia ludzkiego. Daliśmy mu wyraz przed paru dniami, gdy w stolicy stoczyliśmy między sobą kilkudniowe walki. W jedną ziemię wsiąkła krew nasza, ziemię jednym i drugim jednakowo drogą, przez obie strony jednakowo umiłowaną. Niechaj krew ta gorąca, najcenniejsza w Polsce krew żołnierza, pod stopami naszymi będzie nowym posiewem braterstwa, niech wspólna dla braci prawdę głosi".

31 maja 1926 r. Zgromadzenie Narodowe wybrało Józefa Piłsudskiego prezydentem. Marszałek wyboru jednak nie przyjął, ale uznał go za prawne usankcjonowanie dokonanego zamachu.



TROCHĘ HISTORII, TROCHĘ KULTURY - INDEX


COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


DZIAŁ HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10065867   RAZY






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1470 TEMATÓW



×
NOWOŚCI ARCHIWUM DZIAŁANIA AGENCJI HISTORIA-KULTURA BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU