SWP





   Polska




 2021-08-03 „Biuletyn Informacyjny” walczącej stolicy

2 sierpnia 1944 r., ukazał się pierwszy powstańczy numer „Biuletynu Informacyjnego” Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Jednym z pierwszych tekstów była wydana poprzedniego dnia odezwa do żołnierzy Stolicy.

„Dowódca Armii Krajowej dał rozkaz do walki z wrogiem. Żołnierze stolicy. Wydałem dziś upragniony przez Was rozkaz do jawnej walki z odwiecznym wrogiem Polski, najeźdźcą niemieckim [...]”.

Nieco dalej, w tym samym numerze, znaleźć można już przykład reporterskiej roboty, a właściwie tego, jak można połączyć walory dziennikarsko-informacyjne z propagandowymi. Dziś zaś będącej przy okazji doskonałym źródłem do poznania samego początku powstańczych zmagań, opisanych na bieżąco piórem świadka:

„[…] W Warszawie ruch normalny – i nagle grają kaemy, szczękają rozpylacze, pękają wiązki granatów. I już na ulicy ani jednego przechodnia. Wszyscy w bramach, sieniach, sklepach. Wzdłuż ulicy serie z niemieckiego peemu, jedna, druga… Zza przeciwległego rogu wysuwa się gęsiego, pod murem, sznur ludzi: piętnastu młodych mężczyzn po cywilnemu, w kapeluszach – na rękach biało-czerwone opaski, w rękach rozpylacze, kieszenie wypchane granatami. Nasi! Otworzyli ogień. Skokami posuwają się wzdłuż muru. Ogień gwałtownie natęża się i milknie. Jeden punkt oporu niemieckiego rozbity. Warszawa zrozumiała od razu, zanim ukazały się pierwsze rozkazy i obwieszczenia. Może przez kwadrans roiło się jeszcze ludziom, że to +napad na pocztę+, że to +nalot+ i +obrona przeciwlotnicza+… Ale cała Warszawa wiedziała natychmiast: Nasi zaczęli! […]

[…] Na Puławskiej pojawia się czołg niemiecki. Po paru wystrzałach cofa się, nie zadając nam strat. Z bram padają okrzyki: +Tygrys do budy+. Grupa żołnierzy AK prowadzi dwunastu rozbrojonych jeńców niemieckich. Co pewien czas mijają trupy Niemców. W przeciwnym kierunku powoli posuwa się jakiś cywil, dźwigając rannego żołnierza AK. Patrol informuje go o miejscu najbliższego punktu opatrunkowego. Już go dojrzały sanitariuszki, wybiegają naprzeciwko z noszami […]

[…] Z zapadnięciem zmroku miasto stoi w łunie potężnych pożarów. Palą się baraki i inne budynki w rejonie Dworca Głównego; na Dworcu Zachodnim – składy benzyny, w całym mieście – liczne domy. Dopiero około północy gwałtowny deszcz nieco przygasza ogień. Godzina dwunasta, pierwsza, druga w nocy. Walka trwa i rozszerza się. Nie ustaje łoskot strzałów. Miasto nie śpi”.


 


Historia "Biuletynu"

Jedną z pierwszych czynności, jakie wykonali Niemcy po zajęciu Polski, było odcięcie Polaków od informacji. Skonfiskowano prywatne odbiorniki radiowe, redakcje gazet obsadzono powolnymi sobie ludźmi, a z ulicznych megafonów płynął strumień proniemieckiej propagandy. Chodziło o to, by okupowani Polacy nie mieli pojęcia, jak wygląda sytuacja na frontach, jak układają się światowe relacje polityczne ani nawet czy w najbliższym mieście istnieje ruch oporu. Okupacyjna rzeczywistość miała być jedynym realnym światem. Nic dziwnego, że konspiracyjna prasa zaczęła się ukazywać właściwie natychmiast po klęsce wrześniowej i rozrosła się wkrótce do nieprawdopodobnych wręcz rozmiarów. Jeśli w październiku 1939 r. wydawano około trzydziestu nielegalnych tytułów prasowych, to z każdym rokiem ich liczba rosła średnio o sto, by w roku 1944 osiągnąć zawrotny pułap sześciuset tytułów.

Numer powstańczy "Biuletynu" nie był pierwszym w historii periodyku. Zaczął się on ukazywać już na początku października 1939 r., redagowany przez późniejszego autora „Kamieni na szaniec”, Aleksandra Kamińskiego (ps. Hubert). Był on dla pisma postacią kluczową – on nadawał mu styl i on wpływał na jego wyważony, obiektywny charakter. Jak wspominał wybitny geograf prof. Stanisław Berezowski (w czasie powstania w VI Oddziale Biura Informacji i Propagandy): „W tym okresie +Hubert+ dał się nam w redakcji poznać lepiej już nie tylko jako rzetelny informator, ale również jako wychowawca, pedagog. Redakcyjnie wyraziło się to w artykułach wstępnych, prawie wyłącznie pisanych przez samego +Huberta+. Stanowiły one niewątpliwie jeden z elementów politycznego oddziaływania Komendy Głównej AK”.

Polityczne oddziaływanie KG AK, o którym mówił Berezowski, oznaczało w tamtym okresie przede wszystkim umiarkowanie. Armia Krajowa z założenia była bytem niepolitycznym, a wszystkie dążenia dowództwa w tym zakresie polegały na łagodzeniu napięć i łączeniu stron politycznego sporu we wspólnym celu walki z okupantem. Bodaj najlepiej wyraził to sam Kamiński, pisząc: „Informować, nie agitować; ludzi nie trzeba w Polsce zachęcać do oporu przeciwniemieckiego, ani do patriotyzmu; ludzie pozbawieni aparatów radiowych i polskiej prasy, chcą wiedzieć, co się dzieje na świecie i w kraju; te informacje należy im podawać możliwie ściśle i wiernie. Natomiast sposób podawania informacji daje okazję, którą należy inteligentnie (ale i powściągliwie) wykorzystywać w celu propagowania pożądanych zachowań, postaw, myślenia”.

Materiały prasowe pochodziły ze źródeł własnych i z tzw. Agencji Prasowej, czyli periodyku Biura Informacji i Propagandy AK (BIP) zawierającego materiały pochodzące z nasłuchu radiowego: nielegalnych radiostacji, głównie BBC, ale też stacji państw neutralnych, jak Szwajcaria czy Turcja.

Dla przykładu: materiały dotyczące kultury opracowywał rektor Uniwersytetu Warszawskiego, historyk Włodzimierz Antoniewicz. Kamiński z czasem zadbał także o żywy i dynamiczny charakter „Biuletynu”. Jeśli chodzi o kwestie warszawskie, rozbudowano siatkę informatorów z poszczególnych dzielnic miasta, a w sprawach bieżącej walki BIP przygotowało specjalne kursy dziennikarskie (tzw. komórka „Rój”), które przez cały okres okupacji ukończyło blisko sto osób (m.in. późniejszy podróżnik i reporter Olgierd Budrewicz). Stosowali oni tzw. dziennikarstwo wcieleniowe – stawali się na pewien czas członkami oddziałów partyzanckich lub grup dywersyjnych i uczestnicząc w ich akcjach, tworzyli potem dynamiczne reportaże.

Redagowany w ten sposób „Biuletyn Informacyjny” stał się w ciągu pierwszych czterech lat istnienia najbardziej poczytnym pismem podziemia. Pozostał nim również w czasie Powstania Warszawskiego, choć począwszy od 2 sierpnia 1944 r. zasadniczo i planowo zmienił się jego charakter. Jeśli w czasie samej okupacji tytuł realizował misję zawartą w pierwszym członie nazwy Biura Informacji i Propagandy, to w czasie zrywu na pierwszy plan wysunął się wyraźnie ten drugi.

W trakcie okupacji „Biuletyn Informacyjny” był tygodnikiem. Wraz z rozpoczęciem starć powstańczych zaczął się zaś ukazywać jako dziennik. Świadomie położono duży nacisk na codzienną propagandę mającą na celu głównie podniesienie morale bijącej się stolicy. Jak pisał komendant Okręgu Warszawskiego Antoni Chruściel „Monter”: „Od pierwszych strzałów, w stolicy pracują i walczą żołnierze propagandy, sprawozdawcy prasowi, fotoreporterzy, filmowcy, patrole megafonowe, kolporterzy”.

Olbrzymie znaczenie psychologiczne miał już sam swobodny dostęp – pierwszy od ponad czterech lat – do prawdziwej, niecenzurowanej informacji. Zdawano sobie z tego sprawę i dlatego właśnie powstańcze władze zwróciły się z prośbą do wszystkich, którzy jakimś cudem zachowali odbiorniki radiowe, by wystawili je w oknach i podgłośnili. Dlatego już 8 sierpnia uruchomiono radiostację „Błyskawica”, która wkrótce zaczęła nadawać audycje.

Prasa powstańcza pozostała jednak głównym ośrodkiem przekazu informacji i instrumentem masowego oddziaływania” – pisał Władysław Bartoszewski. „Wysiłek prasowo-wydawniczy powstańczej Warszawy był ogromny. Pracownicy wszystkich redakcji i drukarni, dziennikarze i fotoreporterzy, zecerzy i maszyniści, obsługa powielarni i kolporterzy pełnili służbę w bardzo ciężkich warunkach. Nie opuszczali swoich placówek w najkrytyczniejszych sytuacjach – odgrzebywali z gruzów przysypane maszyny i kaszty drukarskie, wydobywali sprzęt z płonących domów i przenosili go z miejsca na miejsce, trwali przy radioodbiornikach, notując nieprzerwanie nasłuch w czasie bombardowań, niestrudzenie zabiegali o papier i farbę”.

W czasie Powstania ukazało się łącznie 69 numerów „Biuletynu Informacyjnego”.


„BIULETYN INFORMACYJNY” WALCZĄCEJ STOLICY W DZIALE HISTORIA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ

POLECAMY TAKŻE


Fatal error: Uncaught exception 'PDOException' with message 'SQLSTATE[42000]: Syntax error or access violation: 1064 You have an error in your SQL syntax; check the manual that corresponds to your MySQL server version for the right syntax to use near 'order by element_6 DESC , element_24 DESC LIMIT 0,4' at line 9' in /pai_wiadomosci.php:175 Stack trace: #0 /pai_wiadomosci.php(175): PDOStatement->execute() #1 {main} thrown in /pai_wiadomosci.php on line 175