SWP





   Polska


 2023-06-02 I WOŁAM, JA, SYN POLSKIEJ ZIEMI

Rano 2 czerwca 1979 r., czekając na przylot Papieża Polaka, który w tej roli po raz pierwszy miał stanąć na ojczystej ziemi, jeszcze nie wiedzieliśmy jak ważna to będzie wizyta, jakie słowa padną na Placu Zwycięstwa w Warszawie. To wtedy usłyszeliśmy: "I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”.

„Gdy samolot dolatywał do Warszawy, był upalny dzień, sobota 2 czerwca. Jak po latach wyznaje kard. Dziwisz, świadek tej pierwszej pielgrzymki, jak zresztą i wszystkich pozostałych, papież nieco się zasmucił widokiem opalających się nad Wisłą plażowiczów” – wspominał bp Ignacy Dec. Smucił się niesłusznie. Niezainteresowani plażowicze stanowili wówczas margines społeczeństwa. Jak zanotowano w raporcie MSW:

„Do Warszawy na uroczystości związane z wizytą papieża przybyło w sposób zorganizowany ok. 65 tys. osób. Według raportu KSMO [Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej – przyp. red.] na trasie przejazdu papieża z lotniska na Okęciu do katedry przy ul. Świętojańskiej zgromadziło się ok. 120 000 –130 000 osób, natomiast podczas przejazdu z ul. Miodowej do Belwederu ok. 20 000 osób […] Podczas uroczystości na pl. Zwycięstwa [dzisiejszy pl. Piłsudskiego – przyp. red.] przebywało ok. 150 000–170 000 osób. Stwierdzono obecność delegacji z różnych rejonów kraju (m.in. z Ostródy, Płocka, Gdańska i Jeleniej Góry), a także grupy obywateli z Japonii”.

Podane liczby niemal na pewno zostały znacznie zaniżone, podobnie jak zafałszowywane były transmisje telewizyjne, z których wycinano widok tłumów, a także relacje prasowe, które w każdej właściwie gazecie podawały tę samą treść, opartą na suchej, czysto faktograficznej relacji korespondentów Polskiej Agencji Prasowej – w zasadzie bez zdjęć.

„Manipulacja była oczywista dla każdego, kto uczestniczył w jednym bodaj spotkaniu z papieżem, a ostrożne szacunki wymieniały liczbę 8–10 mln osób” – pisał historyk prof. Andrzej Paczkowski. Adam Ciesielski, ówczesny dziennikarz „Życia Warszawy”, potwierdza, że redakcje nie do końca miały wpływ na przekazywane na łamach relacje.

– To robiła ich ekipa. Dziś już dokładnie nie pamiętam, atmosfera pielgrzymki zlała mi się trochę z entuzjazmem z powodu wyboru papieża, dzieliło te wydarzenia zaledwie kilka miesięcy. Pamiętam jednak dobrze, że choć pracowałem wówczas w dziale depesz, nie przechodziły przez moje ręce żadne materiały o pielgrzymce.

Raport ministerstwa miał jednak przynajmniej tę zaletę, że w skrócie przedstawiał przebieg pierwszego dnia wizyty papieża. Na Okęciu zgotowano Janowi Pawłowi II gorące przyjęcie, któremu stosowną oprawę nadało wojsko kilku rodzajów broni. Z wojska też, a konkretnie z MON, pochodzi raport o tym, jak żołnierze reagowali na pierwsze chwile jego pobytu w Warszawie:

„Zdaniem Kadry w wystąpieniach Przewodniczącego Rady Państwa PRL prof. H. [Henryka – przyp. red.] Jabłońskiego i papieża istnieje znaczna zbieżność. Najbardziej pozytywnie ocenia się przemówienie Tow. Jabłońskiego jako w swej treści wyważone politycznie i efektownie powiedziane […] Podobnie komentuje się przemówienie powitalne papieża, które zdaniem kadry zawierało więcej elementów politycznych i patriotycznych niż religijnych. Wysoko oceniono również gest ucałowania ziemi ojczystej, podkreślanie przynależności narodowej z nawiązaniem do tradycji historycznych, kulturowych i przywiązanie do kraju ojczystego […] Tak wśród Kadry jak i żołnierzy służby zasadniczej pewne niezrozumienie wywołał fakt nieuczestniczenia w uroczystości powitania I Sekretarza Komitetu Centralnego PZPR Tow. Edwarda Gierka i Prezesa Rady Ministrów oraz nieprzywitanie się z kompanią honorową WP i nieprzyjęcie defilady. Zainteresowanie wzbudziła również nieobecność ambasadora ZSRR”.

Nieobecność Gierka była rzeczywiście zastanawiająca, tym bardziej że podczas całej wizyty przeważały kurtuazyjne gesty władz w stronę papieża. Z Gierkiem jednak Jan Paweł II spotkał się wkrótce po powitaniu, w Belwederze. W trakcie spotkania nie podjęto żadnych ważnych ustaleń – było ono po prostu spotkaniem oficjalnym, choć – jak zauważał Marcin Zaremba:

„I Sekretarz przegrał w tej konfrontacji: był spięty, mówił banały, które wszyscy znali. Nawet Tejchmie, bądź co bądź członkowi Biura Politycznego, tekst Gierka przypominał fragment z +Notatnika propagandowego KC+. Zupełnie inaczej wypadł papież, uśmiechnięty, koncentrował na sobie uwagę wszystkich”.

Jak do tej pory wszystko przebiegało gładko i bez spięć. W rozgrywce PZPR–Watykan wyraźnie prowadził ten drugi, ale i pierwszy wciąż nie mógł jeszcze mówić o porażce. Zwłaszcza że jedną rzecz wszystkie strony chwaliły zgodnie – doskonałą organizację pielgrzymki. Zmieniło się to podczas mszy na pl. Zwycięstwa. Dopiero tam Jan Paweł II ujawnił swój talent do stosowania w kazaniach dwuznacznych, choć czytelnych dla Polaków, podtekstów, grania aluzjami i subtelnego – lecz znów łatwego do wyłowienia – wyrażania opinii politycznych. Urzędnicy MSW także potrafili je wyłowić:

„Pozytywne momenty pierwszych godzin pobytu papieża w Polsce, w odczuciu szerokich kręgów społeczeństwa polskiego, przekreślone zostały jego aluzyjnymi wystąpieniami na placu Zwycięstwa. Podkreśla się szczególnie niewłaściwość sformułowań mówiących, że +Ci bez Chrystusa nie mogą zrozumieć swojego narodu, nie potrafią wyciągnąć właściwych wniosków z historii, nie rozumieją godności i moralności+. Czytelną też była dla wielu odbiorców aluzja dotycząca nieudzielenia pomocy powstaniu warszawskiemu oraz inne, niedopowiedziane do końca lub dwuznaczne myśli” – pisano w „Informacji sytuacyjnej 4”.

Kazanie na pl. Zwycięstwa było już kazaniem politycznym. To wówczas padły historyczne dziś słowa:

„I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”.

Wymowa tych słów była dla wszystkich oczywista. I to nie tylko dla Polaków. Korespondenci zagraniczni, których akredytowało się w Warszawie ok. tysiąca, doskonale wyłapywali polityczne aluzje wypowiedzi papieża, a z ich korespondencji nie dało się wyciąć ani liczebności, ani entuzjazmu gromadzących się tłumów. „Większość zachodnich dyplomatów i korespondentów wyraża opinię, że mimo głoszonej przez Jana Pawła II i episkopat tezy, iż wizyta ma przede wszystkim charakter religijny, zaczyna uwidaczniać się jej duże znaczenie polityczne” – skarżyli się urzędnicy MSW. Władze odczuły w tym momencie gorycz porażki. Formalnie niewiele mogły zrobić – pielgrzymka musiała się toczyć pod czujnym okiem kamer z całego praktycznie świata. Posuwano się więc do drobnych i w gruncie rzeczy nic nieznaczących utrudnień: zmniejszano liczbę połączeń kolejowych i autobusowych, czasem wprowadzano okresowe, lokalne blokady pod byle pretekstem – wszystko po to, by utrudnić wiernym dotarcie na którąś ze mszy. Były to jednak raczej gesty rozpaczy niż realne zagrożenie dla przebiegu papieskiej wizyty. Narastającego entuzjazmu Polaków nie dało się już powściągnąć.

Spotkanie na pl. Zwycięstwa było najbardziej wyrazistym wystąpieniem Jana Pawła II w kwestiach politycznych – deklaracją jego poglądów i czytelną zapowiedzią wsparcia, przynajmniej duchowego, dla wszelkich działań mogących obalić system.


I wołam, ja, syn polskiej ziemi w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ

POLECAMY TAKŻE


Fatal error: Uncaught exception 'PDOException' with message 'SQLSTATE[42000]: Syntax error or access violation: 1064 You have an error in your SQL syntax; check the manual that corresponds to your MySQL server version for the right syntax to use near 'order by element_6 DESC , element_24 DESC LIMIT 0,4' at line 9' in /pai_wiadomosci.php:175 Stack trace: #0 /pai_wiadomosci.php(175): PDOStatement->execute() #1 {main} thrown in /pai_wiadomosci.php on line 175