SWP





   Białoruś




 2019-09-19 Zapłonęły znicze na dawnym pograniczu - 80. rocznica agresji sowieckiej na Polskę https://pilsudczycykresy.blogspot.com

W dniu 17 września na zaproszenie Ambasady RP w Mińsku Piłsudczycy mieli zaszczyt wziąć udział w objeździe miejsc pamięci narodowych w 80. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę.

W kościele Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Olkowiczach przez proboszcza ks. Anatola Parachniewicza została odprawiona msza św. w intencji żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza poległych w obronie Ojczyzny.

Po mszy św. ks. Parachniewicz pokazał polskiej delegacji miejsce, w którym stała strażnica KOP „Pasieki“. Obok pozostałości strażnicy w 1996 roku postawiono krzyż ku pamięci żołnierzy KOP, którzy zginęli w walce i zostali tu pochowani.

Następnie polska delegacja ruszyła w kierunku miejsc byłych strażnic KOP „Pohost“ i „Wardomicze“.

Znicze zapłonęły również na cmentarzu w Dołhinowie, gdzie po ekshumacji w jesieni 2017 r. pochowano szczątki pięciu żołnierzy KOP ze strażnicy „Pohost“, w tym ich dowódcy plutonowego Stefana Komara.

W objeździe miejsc pamięci wzięli udział polscy dyplomaci na czele z ambasadorem RP na Białorusi Arturem Michalskim, oficerowie łącznikowi policji i straży granicznej oraz przedstawiciel attachatu obrony.

Jak opowiada mjr SG dr Artur Ochał, ekspert Wydziału I Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie:

Według zachowanych przekazów rodzinnych, podoficerowie spodziewali się wkroczenia sowieckich oddziałów i zdawali sobie sprawę z możliwości obronnych strażnic KOP-u. Pomimo to na jednej z odpraw sierż. Bronisław Mnich zapowiedział, że dowodzona przez niego strażnica KOP „Pasieki” będzie walczyć. On sam miał powiedzieć: „nie poddam się, będę walczył z czerwonymi do mojego ostatniego tchnienia”. Dla wzmocnienia obrony potajemnie dostarczono do strażnicy ciężkie karabiny maszynowe i dodatkowe uzbrojenie. Na pozycjach rozkazano pozostać ochotnikom, którzy po stawieniu oporu i odstąpieniu pozostałych żołnierzy mieli bezpiecznie wycofać się i wysadzić budynek, gdyby Sowieci dostali się do środka…

Przed świtem pod strażnicę podjechała ciężarówka z czerwonoarmistami. Sowieci zażądali, aby dowódca otworzył drzwi i poddał się. Ku ich zaskoczeniu żołnierze KOP-u odpowiedzieli ogniem z broni maszynowej, zadając duże straty atakującym. Pomimo bohaterskiej obrony, Rosjanie, dzięki znacznej przewadze ogniowej, granatami przełamali opór obrońców i wdarli się do strażnicy. W walce poległ sierż. Mnich oraz 12 jego żołnierzy, a kolejnych sześciu dostało się do niewoli. Ciało bohaterskiego dowódcy przewieziono do Olkowicz, gdzie Sowieci przerzucili je przez płot i przez kilka dni nie pozwalali na jego pochowanie…

Walkę podjęła także strażnica KOP „Pohost”. Dowodził nią 35-letni plut. Stefan Komar, zdeterminowany obecnością w placówce swojej ciężarnej żony Stanisławy. Poległ wraz z czwórką swoich żołnierzy. Pozostali najprawdopodobniej dostali się do niewoli, ale w walce zginął też dowódca sowieckiego oddziału lejtnant Pietrow, a jego zastępca politruk Końkow został ranny. Napastnicy przypuszczalnie szybko się wycofali, gdyż ciała obrońców nie zostały ograbione, a ukryta w szafie żona plut. Komara ocalała…

Około 4:00 na strażnicę KOP „Wardomicze” uderzyły sowieckie pododdziały ochrony pogranicza NKWD. Po krótkiej walce strażnica została rozbita. Tak walkę opisuje dowódca strażnicy sierż. Władysław Zygadło:

Dnia 17 IX 1939 r. o godz. 4.10 załoga strażnicy „Wardomicze” została napadnięta przez oddziały pograniczne wojsk sowieckich, uzbrojone w broń, amunicję oraz dużą ilość granatów ręcznych. Stan n-pla: 5 oficerów, 50-ciu kilku szeregowych, uzbrojonych w 4 rkm i dużą ilość granatów. Stan strażnicy „Wardomicze” w dniu 17 IX 1939 r. – 1+10, z tego w czasie napadu pozostało 1+6+1 woźnica, który przywiózł prowiant poprzedniego wieczoru.

Przebieg walki na strażnicy „Wardomicze”.

Po oddaniu pierwszego strzału alarmowego przez wartownika alarmowego strażnicy, zarządziłem alarm załogi, lecz nie zdołałem jej doprowadzić do pełnej gotowości bojowej, gdyż nieprzyjaciel rozpoczął ogień z broni maszynowej z kierunków: płd. wschodniego, płn. wschodniego i wschodniego oraz szturm na strażnicę z kierunku północnego i płn. wschodniego z użyciem dużej ilości granatów ręcznych i karabinowych. Obronę strażnicy zarządziłem wg „instrukcji w razie napadu na strażnicę”, tzn. 3 strzelców broniło wschodnią stronę strażnicy, a 1+3 z rkm płd. wschodniej i wschodniej, 1 strzelec na wieży obserwacyjnej miał rozkaz bronić granatami ręcznymi północnej strony strażnicy. Po zabiciu 3 strzelców, broniących budynku od zachodu (wschodu?), wycofałem się wraz z obsługą rkm do wnętrza strażnicy, gdyż byłem otoczony ze wszystkich stron, a nie miałem możności przebicia się wobec przewagi n-pla. W czasie wbiegania na schody do korytarza celowniczy obsługi rkm został ranny w pierś, a ja w nogę. Zabrałem rkm od celowniczego i postanowiłem bronić się w ten sposób, że ze świetlicy prowadziłem ogień w obydwa korytarze. W tym czasie celowniczy został raniony po raz 3-ci i zakończył swój żywot, ja zaś z amunicyjnym prowadziłem dalej walkę z nieprzyjacielem, który rzucał dużą ilość granatów we wszystkie pomieszczenia strażnicy. Podczas wybuchu jednego z granatów został zabity amunicyjny, ja zaś jako dowódca postanowiłem sobie zginąć na tym posterunku, na którym pełniłem służbę i ranny toczyłem dalej walkę w myśl instrukcji i regulaminu służby polowej „walka w obronie”. Strzelałem do ostatniego naboju i ostatniego rzutu granatem. Potem zostałem tak ostrzelany i obrzucony granatami, że w budynku powypadały szyby ze wszystkich okien, a tynk obleciał całkiem z sufitu i ścian. Wreszcie kontuzjowany w lewą część głowy straciłem przytomność, toteż nie pamiętam ani wkroczenia n-pla do strażnicy, ani tego, że przebito mi bagnetem plecy pod lewą łopatką. Walka trwała około 1 godz. 40 min., a o godz. 6-tej n-pl opuścił miejsce walki i wycofał się za granicę ze stratami: 1 oficer ranny + 10 strzelców, z czego prawdopodobnie 4 nie doszło do zastawy...

(Wiktor Krzysztof Cygan, Kresy we krwi. Obrona północno-wschodniej Polski we wrześniu 1939. Warszawa, Espadon Publishing, 2006, s. 95).


POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NA PODSTAWIE: mjr. zw. Denis Krawczenko
Fot. Arkadiusz Kłębek, Czesław Remizowicz


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ



Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.



SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 15 258 198 RAZY





Projekt w 2023 roku dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów





×