1 lutego br. w kolonii Tomas Coelho, osadzie polonijnej usytuowanej w pobliżu Kurytyby, stolicy stanu Parana odbyły obchody 30. rocznicy powstania największej polonijnej organizacja w Brazylii - BRASPOL. Uroczyste świętowanie rozpoczęto wieczorem Mszą św. koncelebrowaną w miejscowym, stuletnim, kościele św. Michała zbudowanym przez polskich osadników. Mszy św. przewodniczył ks. Zdzisław – rektor Polskiej Misji Katolickiej w Brazylii, który też wygłosił okolicznościowe, dłuższe kazanie. Współkoncelebrowali: ks. Kazimierz Długosz SChr – prowincjał chrystusowców w Ameryce Południowej, ks. Odair Miguel Gonsalves dos Santos CM – prowincjał księży wincentynów oraz ks. Lourenço Biernaski CM.
W trakcie celebracji wszystkie pieśni w języku polskim śpiewał chór „Dzień Polski”. Jedna z lektur była odczytana w języku polskim, jak też Modlitwa Wiernych. Warto zaznaczyć, że pomimo wymiany tylu pokoleń osadników polskich język przywieziony z dalekiej Polski jest jeszcze używany przez wielu mieszkańców kolonii w Tomas Coelho.
Po zakończonej Mszy św. dziękczynnej za istnienie i działalność Braspolu wszyscy udaliśmy się do pobliskiej dużej sali, gdzie obyła się kolacja. Przy wejściu do sali młodzież w regionalnych strojach krakowskich witała wchodzących chlebem i solą. Jest to jeden ze zwyczajów, który zachowa się przez cały okres osadnictwa polskiego w wielu koloniach polskich położonych w wielu stanach Federacji Brazylijskiej.
Biesiada rozpoczęła się od słowa powitania, jakie skierował do zebranych inż. Rizio Wachowicz - prezes zarządu krajowego Braspol. Przedstawicielka Konsulatu Generalnego w Kurytybie wicekonsul Dorota Ortyńska skierowała do zebranych słowa życzeń i szacunku. Wśród zebranych byli przedstawiciele przybyli ze stanów: Paraná, Santa Catarina, Rio Grande do Sul i São Paulo. Wśród obecnych ponad 200 osób, można było dostrzec także przedstawicieli municypiów. Gdzie działa Braspol. Z kolei odśpiewaliśmy nasze hymny narodowe: polski i brazylijski. Następnie ks. Lourenço Biernaski CM pobłogosławił opłatki, którymi zebrani na Sali Polonusi dzieli ze sobą na znak jedności, przyjaźni i wyrażania faktu, że wszyscy wywodzą się z jednego pnia Polan, których przodkowie w trudnych warunkach Polski zdecydowali na odważną decyzję opuszczenia kraju i udania się do dalekiego kraju, gdzie mieli nadzieję na poprawę życia dla siebie i swoich potomków. Pragnienie bycia wolnymi, bez prześladowań zaborców, stania się prawowitymi właścicielami przydzielonej przez cesarza 20 lub 30 ha ziemi, gdzie nie byliby wykorzystywani przez szlachtę obszarników. Spotkanie upływało w przyjacielskiej, radosnej atmosferze, gdzie można było odczuć klimat rodzinnego spotkania.
Tekst i zdjęcia: Ks. Kazimierz Długosz SChr
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NA PODSTAWIE: opoka.news
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ