Plakaty PAI użyte w kampanii edukacyjnej w mediach społecznościowych.
17 lipca 1945 r., w pałacu Cecilienhof w Poczdamie pod Berlinem rozpoczęła się ostatnia konferencja przedstawicieli Wielkiej Trójki: ZSRS, USA i Wielkiej Brytanii. Jej postanowienia stały się podstawą powojennego ładu w Europie. Pałac Cecilienhof stanowił pewien symbol zwycięstwa aliantów nad reżimem nazistowskim. Zwycięstwo to miało słodko-gorzki smak, głównie ze względu na powojenne rozstrzygnięcia względem państw Europy Wschodniej i Środkowej.
Konferencja w Poczdamie była trzecim spotkaniem Wielkiej Trójki, dotyczącym bezpośrednio kwestii uregulowania spraw Niemiec i Europy po zakończeniu II wojny światowej – poprzednie (w Teheranie i Jałcie) odbyły się jeszcze w czasie wojny. Tym razem jednak aliantom przyszło obradować w sytuacji całkowitego zwycięstwa na froncie europejskim i gdy ich decyzje miały mieć bezpośredni, trwały wpływ na powojenną sytuację w Europie.
Trzy dni przed podpisaniem kapitulacji, 5 maja 1945 r., ambasador USA Jefferson Caffery spotkał się w Paryżu z gen. Charles’em de Gaulle’em, stojącym na czele Tymczasowego Rządu Republiki Francuskiej. Amerykański dyplomata zanotował, że gospodarz był w „bardzo ponurym nastroju w związku z postępem wojsk radzieckich w Europie”. Zdaniem de Gaulle’a Rosjanie byli na dobrej drodze do zdominowania całego kontynentu, a nie tylko jego wschodniej części. Przy okazji napomknął o naciskach Moskwy na oficjalne uznanie przez Francję polskiego rządu w Lublinie. „Wolałbym współpracować z USA niż jakimkolwiek innym krajem. Imperium Brytyjskie będzie zbyt słabe po wojnie, aby cokolwiek zrobić”, apelował do swojego gościa generał. Na szczęście Caffery uspokoił premiera, mówiąc: „Mój rząd, podobnie jak całe amerykańskie społeczeństwo, pragnie widzieć Francję niepodległą, silną i bogatą. Chcemy widzieć Francję znowu bogatą z wielu różnych powodów, wśród nich jest ten najbardziej praktyczny – nie będziemy mogli sprzedawać wam naszych towarów, jeśli będziecie zbyt biedni, żeby je kupić”.
Paryskie spotkanie, chociaż bezpośrednio niezwiązane z polskimi sprawami, dowodziło priorytetów powojennej polityki zachodnich mocarstw. Dla Stanów Zjednoczonych, podobnie jak dla Wielkiej Brytanii, kluczowe znaczenie miała Europa Zachodnia. Nie tylko ze względu na takie, a nie inne sympatie czy związki kulturowe. Strategiczne decyzje podejmowano na podstawie prostego rachunku zysków i strat. A ten jasno wskazywał, że potencjalne korzyści z obecności Polski w zachodniej strefie wpływów nie mogły zrównoważyć problemów wywołanych konfliktem z ZSRR. Nic zatem dziwnego, że w memorandum skierowanym do prezydenta Harry’ego Trumana z 10 maja 1945 r. p.o. sekretarz stanu Joseph C. Grew beznamiętnie pisał o poczynaniach Moskwy w Polsce. Jugosławia czy Węgry – tutaj, zdaniem szefa amerykańskiej dyplomacji, wciąż wszystko było w grze. Jednak w przypadku Polski rozgrywka już dawno się zakończyła.
KONFERENCJA POCZDAMSKA 1945
O ile Amerykanie pytania Polaków przeważnie zbywali milczeniem, o tyle Brytyjczycy prezentowali lepsze maniery. Kiedy tuż po kapitulacji Niemiec prezydent RP na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz wystosował pismo do króla Jerzego VI, w którym przypominał, że „wielkie zwycięstwo Narodów Zjednoczonych nad Niemcami nie dało wolności Narodowi Polskiemu”, monarcha uprzejmie podziękował, kreśląc kilka słów o poświęceniu polskich pilotów w bitwie o Anglię. W podobny sposób Winston Churchill potraktował publiczny apel premiera Tomasza Arciszewskiego o „kontynuowanie wysiłków aż do chwili, gdy prawdziwa wolność, sprawiedliwość i równe prawa zostaną zapewnione wszystkim narodom, które walczyły razem z Wielką Brytanią”.
Milczenie lub zbywanie ogólnikami stało się standardowym narzędziem amerykańskiej i brytyjskiej dyplomacji w stosunku do działań polskiego rządu na uchodźstwie. Chociaż od początku był on traktowany jak ubogi krewny, którego mimo wszystko wypadało tolerować, to po ustaleniach konferencji w Jałcie uznano, że najwyższa pora się go pozbyć. Mimo oficjalnych pism Amerykanie nie zaprosili przedstawicieli „polskiego Londynu” na konferencję Narodów Zjednoczonych w San Francisco. Już sam fakt, że rząd dowiedział się o tym wydarzeniu z mediów, wiele mówił o jego pozycji w obozie zwycięzców na początku 1945 r.
„Nawet gorycz samotnej walki we wrześniu 1939 r. w Polsce w początku tej zawieruchy była nikła wobec naszego osamotnienia w niedoli wśród zwycięskiej radości sprzymierzonych. Zwycięstwo, do którego przyczyniliśmy się tak wielką ilością przelanej krwi i tyloletnią męką narodu polskiego, nie było naszym udziałem”, wspominał w 1949 r. gen. Władysław Anders. Nie tylko on przekonał się, że polityka mocarstw była równie brutalna jak zakończona wojna.
W Londynie, Paryżu i Nowym Jorku nie sprzątnięto jeszcze ulic po paradach zwycięstwa, gdy 12 maja 1945 r. Churchill pisał do Trumana, że odczuwa „głęboki niepokój z powodu opacznej interpretacji decyzji jałtańskich przez Stalina, jego postępowania wobec Polski (…), z powodu połączenia rosyjskiej potęgi i terytoriów kontrolowanych lub okupowanych przez nich, sprzęgniętych z komunistycznymi działaniami w wielu innych krajach, a nade wszystko z powodu ich zdolności utrzymywania w polu przez długi czas bardzo wielkich armii. (…) Nie wiemy, co się dzieje poza linią frontu. (…) Od Polski dzielił nas będzie szeroki pas wieluset mil okupowanego przez Rosjan terytorium”. Brytyjski premier wydawał się pogodzony z podziałem Europy, w tym z losem Polski. Jego niepokój budziło geopolityczne zagrożenie wynikające z rozszerzenia radzieckiej strefy wpływów, a nie brak demokracji.
Głosy upominające się o Polskę, które rozbrzmiewały co jakiś czas w amerykańskiej administracji, szybko uciszano. Takim chłodnym prysznicem był telegram George’a Kennana, ówczesnego chargé d’affaires w Moskwie, do sekretarza stanu z 14 maja 1945 r. Kennan, który później zasłynął jako współautor doktryny powstrzymywania komunizmu, radził swojemu przełożonemu, aby uszanować decyzje podjęte w Jałcie i zrezygnować z wszelkich prób negocjacji ze Stalinem na temat przyszłości Polski. „Nigdy nie uzyskamy zgody na nic, co choćby przypominało wolną Polskę. Wobec bieżącej sytuacji realizujemy jasną politykę i bezpiecznie możemy sobie odpuścić tę sprawę”, przekonywał. Dodawał przy tym, że Waszyngton powinien trzymać się od polskich spraw jak najdalej, nie wyłączając prac nad utworzeniem rządu jedności narodowej.
Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone Polska interesowała o tyle, o ile mogły ją wykorzystać w rokowaniach ze Stalinem. Aresztowanie 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego przez NKWD pod koniec marca 1945 r. i przetransportowanie ich do Moskwy spotkało się z protestem ze strony zachodnich mocarstw, który jednak nie wyszedł poza formę noty dyplomatycznej. Już po kapitulacji Niemiec Truman wysłał do Stalina pojednawczy list i zapowiedział przyjazd zaufanego współpracownika, Harry’ego Hopkinsa, w celu omówienia wszystkich palących spraw. 25 maja Hopkins wylądował w Moskwie, gdzie powitano go niezwykle uroczyście. Tymczasem porwani polscy politycy znajdowali się na Łubiance już od 55 dni.
Kwestia polska zdominowała spotkanie Hopkinsa ze Stalinem 28 maja. W telegramie do Trumana amerykański wysłannik pisał, że w rozmowie z radzieckim przywódcą podkreślił niezgodę prezydenta i całego społeczeństwa USA na jednostronne działania Związku Radzieckiego w Polsce. Zaznaczył jednak, że celem Waszyngtonu nie było stworzenie nad Wisłą rządu niechętnego ZSRR. Podczas kolejnej rozmowy Hopkins powtórzył oczekiwania administracji. Odpowiedź Stalina była „zachęcająca, wygląda na to, że Stalin zgodzi się włączyć reprezentatywną grupę Polaków
W stenogramie rozmowy szczególnie wymowny jest jeden fragment: „Pan Hopkins wyraźnie podkreślił, że Stany Zjednoczone nie mają zamiaru włączyć w realizację postanowień konferencji krymskiej jakichkolwiek obecnych przedstawicieli polskiego rządu emigracyjnego, bez względu na to, gdzie się oni znajdują. Marszałek Stalin odparł, że jest to bardzo dobra wiadomość”. Mało tego, Hopkins przeprosił Stalina, jeśli ten odniósł wrażenie, że Amerykanie i Brytyjczycy chcieli współpracować z tymi polskimi politykami, którzy byli niechętni ZSRR. Oba zachodnie rządy były gotowe nawet sporządzić listę takich osób i jej bezwzględnie przestrzegać.
Konferencja w Poczdamie przypieczętowała ustalenia poprzednich spotkań. Odbywała się też w nieco innej atmosferze - podejrzliwości, konkurencji i napięcia związanego z możliwością wybuchu kolejnego konfliktu. Alianci zachodni stali już w opozycji do Związku Radzieckiego, ale wobec wcześniejszych ustępstw i sytuacji polityczno-militarnej nie byli w stanie odwrócić niekorzystnych zapisów konferencji teherańskiej i jałtańskiej. Zmianom uległ także skład Wielkiej Trójki.
12 kwietnia 1945 roku zmarł prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt, którego miejsce zajął nowy przywódca Harry Truman. Obecny w Poczdamie premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill nie dotrwał do końca konferencji, bowiem w lipcu Partia Konserwatywna musiała ustąpić na rzecz Partii Pracy, a nowy gabinet powołał Clement Attlee, który 28 lipca 1945 roku zajął miejsce Churchilla. Osłabiło to pozycję Wielkiej Brytanii, której znaczenie gwałtownie spadło w ciągu kilkunastu miesięcy poprzedzających ostatnie spotkanie Wielkiej Trójki. Utrata dominacji na morzach i oceanach, zwiększenie niezależności kolonii oraz uzależnienie gospodarczo-finansowe od Stanów Zjednoczonych sprawiły, iż główną rolę w ramach sojuszu odgrywali teraz przedstawiciele USA i Związku Radzieckiego.
Sowietów niezmiennie reprezentował dyktator Józef Stalin, którego pozycja jako lidera państwa była niezagrożona. Parytetu nie zaburzyła nawet informacja o udanej próbie broni atomowej przeprowadzonej przez Amerykanów w lipcu 1945 roku. Prezydent Truman liczył, iż wiadomość wywrze wrażenie na rozmówcach, nie zakładając, iż Sowieci byli zorientowani w szczegółach amerykańskiego projektu i sami przystępowali do prac nad stworzeniem bomby atomowej.
KONFERENCJA POCZDAMSKA 1945
Spotkanie odbyło się w dniach 17 lipca-2 sierpnia 1945 roku. Jego głównym celem było stworzenie nowego powojennego ładu, w tym systemu gwarantującego utrzymanie bezpieczeństwa i pokoju na stałe. Doświadczenia konferencji pokojowych po I wojnie światowej pokazały, że negocjowane warunki porozumienia mogą okazać się nietrwałe. Wielkiej Trójce udało się wypracować format, który był często skrajnie niesprawiedliwy, nie uwzględniał zdania mniejszych państw, ale ostatecznie przyczynił się do utrzymania względnego spokoju w Europie.
W czasie konferencji dyskutowano przede wszystkim kwestie związane z przypieczętowaniem porozumień pokojowych, okupacją i powojennym losem Niemiec. Delegaci ustalali treść traktatów pokojowych z sojusznikami III Rzeszy.
Na mocy ustaleń Wielkiej Trójki terytorium przedwojennej Rzeszy zostało podzielone na cztery strefy okupacyjne zarządzane przez Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone, Francję i Związek Radziecki. Opracowano także koncepcję odnowy moralnej społeczeństwa niemieckiego nazywaną czasem zasadą ,,4D". W jej ramach planowano denazyfikację, demokratyzację, demilitaryzację oraz dekartelizację Niemiec.
Ważnym elementem ustaleń była kwestia podziału odszkodowań wojennych, jakimi miały być obciążone Niemcy. Związek Radziecki reprezentował w tym względzie najmocniej poszkodowaną Polskę, deklarując, iż będzie rozporządzał wpływami z reparacji, obdzielając nimi również państwo polskie. Świadczyło to o głębokim uzależnieniu nowych komunistycznych władz od Moskwy, która uzurpowała sobie prawo do kontrolowania przyznanej przez aliantów w Teheranie i Jałcie strefy wpływów.
Każde z mocarstw uzyskało prawo do zabezpieczenia kwot odszkodowań na majątku państwa niemieckiego, znajdującym się w zarządzanej przez siebie strefie okupacyjnej. Jedynie ZSRS – ze względu na rozmiar poniesionych w czasie wojny strat – otrzymywać miał przez pięć lat dodatkowe odszkodowanie ze stref zarządzanych przez USA, Francję i Wielką Brytanię.
Potwierdzony został plan przesiedleń ludności niemieckiej z terenów wyzwolonych, w tym Ziem Odzyskanych przez Polskę (część ziemi zachodniopomorskiej, wielkopolskiej i dolnośląskiej) oraz Czechosłowacji. Proces wysiedlania był zresztą realizowany jeszcze w trakcie wojny, a w pierwszych miesiącach po jej zakończeniu przybrał formę zinstytucjonalizowaną i masową.
KONFERENCJA POCZDAMSKA 1945
Konsekwencją konferencji poczdamskiej było też powołanie Międzynarodowego Trybunału Wojskowego z siedzibą w Norymberdze, który po wojnie sądził niemieckich zbrodniarzy. Procesy nazistów były zresztą jednym z elementów powojennego ładu i odbywały się powszechnie w krajach dotkniętych zbrodniczą działalnością okupanta.
Mocarstwa opowiedziały się także za zawarciem traktatów pokojowych z sojusznikami Niemiec: Węgrami, Włochami, Bułgarią, Finlandią i Rumunią, pobraniem od wspomnianych państw części odszkodowań wojennych i ustanowieniem sytemu kontroli międzynarodowej nad powojennymi przemianami. Alianci podjęci też szereg decyzji dotyczących powstającej w tym samym czasie Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Kontrowersje ponownie wzbudziła sprawa Polski. Alianci oficjalnie uznali Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej (TRJN) powołany w Warszawie z namaszczenia Moskwy, jednocześnie cofając poparcie Rządowi RP na Emigracji.
Stalin zobowiązał się do przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych, demokratycznych wyborów gwarantujących Polsce prawo do samostanowienia. Deklaracja była oczywiście fikcyjna wobec wpływu Związku Radzieckiego na wydarzenia w Polsce i rzeczywistej kontroli sprawowanej nad powołanym TRJN oraz systemem wyborczym.
Potwierdzona została granica Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej, wobec czego usankcjonowano odebranie Niemcom ziemi zachodniopomorskiej, wielkopolskiej i dolnośląskiej. Miała być to rekompensata za terytoria wschodnie, które Polska utraciła na rzecz Związku Radzieckiego.
Dyskusyjna jest kwestia ,,opłacalności" tego typu wymiany zważywszy na silne historyczne związki z terenami wschodnimi, które - wraz Lwowem i Wilnem - stanowiły kolebkę polskiej kultury. Utrudniło to odbudowę kraju w pierwszych latach po wojnie, zwłaszcza w kontekście konieczności wysiedleń ludności niemieckiej. W ogólnym rozrachunku Polska uniknęła jednak charakterystycznych dla dwudziestolecia międzywojennego problemów etnicznych związanych z ziemiami wschodnimi.
Polska wyszła z wojny uszczuplona o 1/5 swojego przedwojennego terytorium, a kwestią utraconych na rzecz ZSRS kresów wschodnich konferencja poczdamska nie zajęła się wcale.
Całości obrazu dopełniała sprawa reparacji wojennych dla Polski, których wypłacanie kontrolował ZSRR, oddając Polsce zaledwie 15% odszkodowań przyznanych Sowietom. Sprawa Polski po raz kolejny została przez aliantów załatwiona w sposób arbitralny, bez wyczucia i zrozumienia specyfiki sowieckiej dominacji, przyczyniając się do powstania Żelaznej Kurtyny, która trwale podzieliła Europę na bisko pięćdziesiąt lat.
Konferencja w Poczdamie zakończyła się 2 sierpnia 1945 r. O jej wynikach poinformowano rząd Francji, której przedstawiciele nie brali udziału w obradach, ale która miała aktywnie uczestniczyć w realizacji postanowień.
W obradach konferencji wzięli również udział - o czym należy wspomnieć - przedstawiciele polskiego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej – m.in. przewodniczący KRN Bolesław Bierut, premier Edward Osóbka-Morawski, wicepremier Stanisław Mikołajczyk. Zaprezentowali oni stanowisko Polski w kwestii powojennych granic i odszkodowań wojennych. Efektem ich wystąpienia – poza wspomnianą regulacją kwestii zachodniej granicy Polski i wysiedlenia ludności niemieckiej – było uznanie przez zachodnie mocarstwa TRJN jako oficjalnego przedstawicielstwa RP i cofnięcie poparcia polskiemu rządowi emigracyjnemu.
I tak to po zakończeniu II wojny światowej rozpocząć się miała kolejna – tym razem „zimna" wojna dwóch systemów polityczno-gospodarczych. Polska zaś znalazła się po niewłaściwej stronie na wiele, wiele lat.
KONFERENCJA POCZDAMSKA 1945
"Miniatury historyczne - kulturalne" to cykl edukacyjny prowadzony w Internecie - portalu PAI oraz profilach społecznościowych PAI.
Mają na celu przybliżenie polskiej historii i kultury w formie krótkich informacji - prezentacji tematycznych, nawiązujących najczęściej do wydarzeń rocznicowych związanych z postaciami polskich twórców.
W przystępnej formie prezentowane są wydarzenia, dzieła, kontekst kulturowy. Cykle miniatur mają swoje oparcie w opracowaniach prezentowanych w dziale kulturalnym lub historycznym w portalu PAI i mogą być wykorzystywane jako materiał edukacyjny lub inspiracja do działań np. środowisk polonijnych.
17 lipca 1945 r., w pałacu Cecilienhof w Poczdamie pod Berlinem rozpoczęła się ostatnia konferencja przedstawicieli Wielkiej Trójki: ZSRS, USA i Wielkiej Brytanii. Jej postanowienia stały się podstawą powojennego ładu w Europie. Pałac Cecilienhof stanowił pewien symbol zwycięstwa aliantów nad reżimem nazistowskim. Zwycięstwo to miało słodko-gorzki smak, głównie ze względu na powojenne rozstrzygnięcia względem państw Europy Wschodniej i Środkowej.
Materiał opracowany w rocznicę rozpoczęcia konferencji - 17 lipca.
POMYSŁ, PROJEKTY GRAFICZNE, REALIZACJA - © POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
PROJEKTY - WYDARZENIA - KAMPANIE - WYSTAWY
POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ
zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony
i pełny adres internetowy artykułu wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem.