Konfederacja barska

Stawam na placu z Boga ordynansu


Konfederacja barska przez wielu historyków uważana jest za pierwszy zryw niepodległościowy o religijnym i narodowym charakterze. Swoim zasięgiem objęła całą Rzeczpospolitą Obojga Narodów, a wymierzona była przeciw Rosji i jej ingerencji w sprawy państwa polsko-litewskiego oraz przeciw królowi Stanisławowi Augustowi, którego część szlachty uważała za narzędzie w rękach carycy Katarzyny II. Bezpośrednim powodem zawiązania konfederacji było zrównanie w prawach dysydentów (innowierców) oraz brutalne spacyfikowanie sejmu w 1767 r. przez rosyjskiego ambasadora Nikołaja Repnina.

Bar na Podolu

Konfederacja została zawiązana w Barze na Podolu. Inicjatorami jej powstania byli: marszałek nadworny koronny Jerzy August Mniszech i biskup kamieniecki Adam Stanisław Krasiński. Przywódcy konfederacji zdawali sobie sprawę, że występują nie tylko przeciwko stacjonującym w Rzeczypospolitej wojskom rosyjskim, ale również wszczynają wojnę domową, bowiem mieli również zetrzeć się z wojskami wiernymi Stanisławowi Augustowi.

Wkrótce okazało się, że przeciw konfederatom wystąpili także chłopi ukraińscy, podburzeni przeciw szlachcie i Żydom przez Rosjan. Na ich czele stanął Maksym Żeleźniak, Kozak zaporoski, poddany rosyjski. Wywołany przez niego bunt nazwany został koliszczyzną i ogarnął znaczne tereny prawobrzeżnej Ukrainy. Kozacy i chłopi napadali na dwory szlacheckie, szturmowali rezydencje magnackie i palili miasta, w których chronili się przerażeni Polacy i Żydzi.

Lach, Jewrej, sobaka – wsie wira odnaka

Hasłem buntowników było zawołanie „Lach, Jewrej, sobaka – wsie wira odnaka” (Polak, Żyd, pies – wszyscy są jednej wiary). 21 czerwca 1768 r. ofiarą buntu padł Humań, w którym wymordowano ponad 20 tysięcy osób.

Koliszczyzna zadała poważny cios siłom konfederackim i ułatwiła Rosjanom oraz wojskom koronnym zdobycie Baru. Niedobitki partii szlacheckich wycofały się na terytorium tureckie. Jednak rozpoczętej w Barze walki nie dało się już powstrzymać. W całej Rzeczypospolitej zaczęły powstawać kolejne konfederacje (w sumie 66), które utożsamiały się z programem barżan i ruszały do walki. Szlachcie nigdy nie udało się stworzyć regularnej, dobrze wyszkolonej armii, mimo to udało się odnieść kilka sukcesów, m.in. od czerwca do sierpnia 1768 r. w rękach konfederatów pozostawał Kraków. Zdawano sobie jednak sprawę, że bez pomocy z zewnątrz nie uda się zrealizować swych celów. Pod koniec 1768 r. pomoc Polakom zaoferowała Turcja (tradycyjnie prowadząca antyrosyjską politykę), jak i Francja, która wsparła konfederatów finansowo oraz poprzez przysłanie swoich doradców wojskowych.

Kazimierz Pułaski w wirze walk

Dzięki wsparciu z zewnątrz wiosną 1769 r. walki rozgorzały na nowo. Wśród konfederatów szczególną aktywnością wykazywał się młody, bo zaledwie 24-letni Kazimierz Pułaski. Zasłynął on już w 1768 r. obroną zamku w Berdyczowie oraz obroną w marcu 1769 r. Okopów Św. Trójcy. Następnie Pułaski założył obóz warowny na Barwinku, na południe od Dukli, gdzie połączył się z wojskami księcia Jerzego Marcina Lubomirskiego. Stąd w kwietniu 1769 r. pod wodzą Pułaskiego wyruszył wielki rajd kawaleryjski na Podlasie i Litwę w celu podsycenia na tych terenach ruchu barskiego. Po drodze stoczono liczne bitwy z Rosjanami (m.in. pod Miejscem, Iwlą, Orzechowem, Łomazami). Innym wyróżniającym się przywódcą konfederackim był Józef Zaremba w Wielkopolsce, z powodzeniem walczący ze ścigającymi go rosyjskimi generałami Iwanem Drewiczem i Karolem von Rönnem.

Największym osiągnięciem konfederatów było utworzenie w Białej pod koniec 1769 r. Rady Generalnej Stanów Skonfederowanych, zwanych potocznie Generalnością. Przez większość czasu funkcjonowała ona poza granicami Rzeczypospolitej, starając się koordynować działania powstańców i prowadząc politykę na dworach europejskich.

Rok 1770 przyniósł dwa wielkie wydarzenia – 10 września Kazimierz Pułaski opanował klasztor jasnogórski, który pozostanie w rękach konfederatów aż do końca wojny, wielokrotnie opierając się rosyjskim atakom. Jednak mimo męstwa i ofiarności oraz wsparcia Francji, konfederatom nie udawało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Chwycili się więc desperackiego środka, ogłaszając akt bezkrólewia, czyli detronizacji Stanisława Augusta.

Pisali w nim m.in.: „Szczęk broni, rzeź obywatelów, napełniony kraj cały obcym, a z naszych majątków karmionym i płatnym wojskiem, od wszystkich sąsiedzkich granic zatargi, najsolenniejszych traktatów złamanie, wolność u nóg tyranii i jednowładztwa konająca, prawa kardynalne dawne zdeptane, nowe na ubezpieczenie gwałtem osiągnionego dostojeństwa i wciągnienie wolnej Rzplitej [Rzeczpospolitej] w podległość potencji moskiewskiej spisane, religia święta rzymska katolicka panująca wzgardzona, pakta przez siebież pod bronią ułożone, przecież wzgardzone, tron, wszystkich tyranów przykładem, nadworną i obcą bronią strzeżony, senatorowie i poseł z krzesła i miejsca swojego świętokradzką ręką wydarci, lud cały w rozpaczy, prowincje Rzeczpospolitej […] Moskwie podane, po całym kraju wszerz i wzdłuż zajęty pożar; słowem, płacz, nędza, ubóstwo, spustoszenie, zabójstwa, gwałty, niewola, kajdany, łańcuchy, spisy, noże, pale, haki i różnego okrucieństwa instrumenta, są to właściwe i istotne znamiona Stanisława Poniatowskiego, intruza i uzurpatora tronu polskiego […]. Wzywamy was, współbracia i przezacni obywatele! […]. Złóżcie tę szkodliwą dotąd z nieprzewidzianych pobudek bezczynność waszę, ocućcie dziedziczną przodków waszych gorliwość, męstwo i rezolucję, łączcie wspólny oręż, podnieście ramię, w krwi deklarowanego przyjaciela Moskwy, a kraju nieprzyjaciela, tyrana Stanisława Poniatowskiego, zmyjcie hańbę i obelgę narodu…”. (za: Konopczyński W., Konfederacja barska, t. 1, Warszawa 1991, s. 415–416.)

Klęska generała generała Charles’a Dumourieza

W 1771 r. szerokim echem odbiła się w całej Rzeczypospolitej klęska, jaką w maju poniosły wojska konfederackie dowodzone przez francuskiego generała Charles’a Dumourieza pod Lanckoroną. Ich pogromcą okazał się generał Aleksander Suworow. Następne miesiące przyniosły jednak zwycięstwo Zaremby pod Widawą (23.06), a nawet zwycięski rajd wojsk Szymona Kossakowskiego (późniejszego targowiczanina) poza granicę Rzeczypospolitej na rosyjską Smoleńszczyznę. Sukcesy przerwała kolejna klęska zadana konfederatom na Litwie przez Suworowa pod Stołowiczami.

W tej sytuacji Kazimierz Pułaski zdecydował się na desperacki krok i zorganizował zamach na króla Stanisława Augusta. Wieczorem 3 listopada 1771 r. konfederaci zaatakowali powóz królewski na ulicy Miodowej w Warszawie i uprowadzili monarchę. Król jednak uwolnił się, a propaganda królewska szybko ogłosiła, że celem było uśmiercenie monarchy. Skompromitowało to sprawę konfederatów w oczach państw europejskich, w tym przychylnej im Francji.

Od tej chwili konfederacja zaczęła chylić się ku upadkowi. Ostatnim sukcesem było jeszcze opanowanie Wawelu w lutym 1772 r. Wkrótce jednak przyszły kolejne klęski – upadek Lanckorony (8.06), Tyńca i Częstochowy (18.08). Tym samym ruch barski definitywnie upadł.

W czasie czterech lat wojny przez szeregi konfederatów przeszło ponad 100 tysięcy osób, przede wszystkim szlachty. Stoczono ponad 500 bitew i potyczek, w których poległo blisko 14 tysięcy konfederatów, ale liczba ofiar wojny w latach 1768–1772 jest o wiele większa, być może około 100 tysięcy. Wielu uczestników ruchu władze rosyjskie zesłały na Syberię. Bezpośrednim skutkiem klęski ruchu był pierwszy rozbiór Polski w 1772 r.



A. Grottger "Modlitwa Konfederatów Barskich przed bitwą pod Lanckoroną"


„Pieśń Konfederatów Barskich” (1768-1772)

Stawam na placu z Boga ordynansu,
Rangę porzucam dla nieba awansu.
Dla wolności ginę –
Wiary swej nie minę,
Ten jest mój azard.

Krzyż jest mi tarczą, a zbawienie łupem.
W marszu nie zostaję, choć i padnę trupem.
Nie zważam, bo w boju –
Dla duszy pokoju
Szukam w Ojczyźnie.

Krew z ran wylana dla mego zbawienia
Utwierdza żądzę, ukaja pragnienia.
Jako katolika –
Wskroś serca przenika
Prawego w wierze.

Śmierć zbawcy stoi za pobudki hasło,
Aby wzniecenie złych skłonności zgasło:
Wolności przywary –
Gwałty świętej wiary
Zniesione były.

Wyroku twego wiem, że nie zapłacę,
Niech choć przed czasem życie moje tracę.
Aby nie w upadku –
Tylko w swoim statku
Wiary słynęła.

Nie obawiam się przeciwników zdrady,
Wiem, że mi dodasz swe zbawiennej rady,
W wymysłach obrotu –
Do praw swych powrotu,
Jak rekrutowi.

Matka łaskawa, tuszę, że się stawi,
Dzielnością swoich rąk pobłogosławi.
A że gdy przybraną –
Będę miał wygraną
Wiary obrońca.

Boć nie nowina, Maryji puklerzem
Zastawiać Polskę, wojować z rycerzem,
Przybywa w osobie –
Sukurs dawać Tobie,
Miła Ojczyzno!

W polskich patronach niepłonne nadzieje,
Zelantów serce niechaj się nie chwieje,
Gdy ci w swej pieczy
Miecze do odsieczy
Dadzą Polakom.

Niech nas nie ślepią światowe ponęty,
Bla Boga brońmy wiary Jego świętej.
A za naszą pracę
Będzie wszystkim płacą:
Żyć z Bogiem w niebie.

„Pieśń Konfederatów Barskich” (sł. Jul. Słowacki, 1843 r.)




TROCHĘ HISTORII, TROCHĘ KULTURY - INDEX



KOPIOWANIE MATERIAŁÓW Z CZĘŚCI HISTORIA-KULTURA PORTALU PAI - ZABRONIONE

Zgodnie z prawem autorskim kopiowanie fragmentów lub całości tekstów wymaga pisemnej zgody redakcji.



DZIAŁ HISTORIA/KULTURA PAI ODWIEDZIŁO DOTYCHCZAS   10081176 OSÓB





Projekt w 2023 roku dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów





×