SWP





   Polska


PAI

 2022-04-22     SERWIS SPECJALNY PAI POLSKI PIEKARZ PIECZE CHLEB W BUCZY

Właściciel poznańskiej piekarni "Czarny chleb" wraz z synem i przyjacielem wybrali się do Ukrainy, by pomóc ponownie uruchomić jedną z tamtejszych piekarni rzemieślniczych.

Jacek Polewski przybył do Buczy w połowie kwietnia z synem i przyjacielem. "Gdy zobaczyłem, co się tam wydarzyło, całe to okrucieństwo, pomyślałem, że najlepsze co mogę zrobić jako piekarz, to pomóc w uruchomieniu piekarni. Wrzuciłem w Google Maps dwa słowa: piekarnia i Bucza - wyskoczyło kilka wyników, napisałem do pierwszej z brzegu, właściciel odpisał w ciągu kilku minut. Załadowaliśmy w Poznaniu 500 kilogramów mąki i ruszyliśmy" - opowiada.

Przyznał, że w piekarni, z której właścicielem nawiązał współpracę, mieściła się siedziba rosyjskiego oddziału biorącego udział w okupacji Buczy. "Gdy przyjechaliśmy, panował tam straszny bałagan, sprzątaliśmy to dwa dni. Rosjanie ukradli formy do pieczenia, talerze, podstawowe przyrządy kuchenne" - wyliczał. "Trochę obawialiśmy się min, które mogły zostać ukryte pod materacami czy meblami, ale na szczęście niczego nie znaleźliśmy" - dodał.

Zapytany o reakcję lokalnej społeczności na pojawienie się polskich piekarzy i rozpoczęcie prac zauważył, że "nikt w mieście nie wie, kiedy lokale i sklepy ponownie rozpoczną działalność; ludzie podchodzili do nas i pytali, kiedy ruszymy".

W mieście nie działa zdecydowana większość sklepów i restauracji. Duża część z nich została zdewastowana i ograbiona przez okupujących miasto Rosjan.

"W Buczy działa wiele organizacji zapewniających mieszkańcom pomoc humanitarną. Jedzenie można więc zdobyć, jednak są to przede wszystkim produkty suche lub zapakowane próżniowo, brakuje towarów świeżych" - powiedział Jacek Polewski. "Po upieczeniu pierwszej partii chlebów pojechaliśmy rozdać je pod blokiem, w którym nadal nie ma prądu, gazu ani wody. Ludzie gotują tam nad rozpalanym przed klatkami ogniem. Wszyscy dosłownie rzucili się na ten ciepły, świeży chleb" - przyznał piekarz.

Jacek Polewski powiedział, że we wtorek do właściciela lokalnej piekarni zadzwonił ktoś z armii i powiedział, że "wkrótce rozpocznie się rosyjska ofensywa i musimy się wynosić". "Nie chcieliśmy opuszczać Buczy, bo wiemy, że rosyjskie wojska nie są w stanie niczego zrobić od tej strony, ale piekarz wolał nie ryzykować i dlatego wyjechaliśmy" - dodał.

"Pojechaliśmy do Kijowa, gdzie planujemy piec chleby i ciasta na prawosławną Wielkanoc. Będziemy też zaopatrywać szpital wojskowy i żołnierzy. Wrócimy do Buczy, będzie pracować i tam, i w Kijowie" - zapewnił Polewski. "W środę rozdzieliliśmy się, mój syn razem z przyjacielem pojechali pomagać do Buczy, robią tam m.in. zakupy, a ja zostałem w Kijowie" - dodał.


POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ




Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.




SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 16 283 440 RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU