SWP





   Polska


 2022-11-28 Śmierć Stanisława Wyspiańskiego

Stanisław Wyspiański – wspominamy go z okazji kolejnej rocznicy śmierci w 1907 roku - to artysta uniwersalny, prekursor sztuki nowoczesnej, twórca zanurzony w tradycji wielu epok, prowadzący nieustannie dialog z polską świadomością, ale także ironiczny destruktor mitów romantycznych pozostawił dzieło, które w swych przesłaniach winno być wciąż na nowo rekonstruowane oraz reinterpretowane.

Tradycyjnie przywołuje się jego największe osiągnięcie "Wesele", ale nie zapominajmy - przecież to portal traktujący o Polonii, że wywierał wpływ nie tylko na sobie współczesnych i bezpośrednich następców. Pisarze polscy na obczyźnie – uchodźcy i wygnańcy czasów drugiej wojny światowej oraz powojenni emigranci – często nawiązywali do Stanisława Wyspiańskiego. Pospołu z kanonem romantycznego dziedzictwa dzieło autora "Nocy listopadowej" w nowych historycznych realiach i zmienionych uwarunkowaniach kultury ulegało przewartościowaniom, nabierało znaczeń aktualnych oraz w czasach trudnych pomagało w formułowaniu pytań o kształt duszy polskiej zadawane przez pisarzy-emigrantów. Teksty Wyspiańskiego odczytywano jako „katalizator duchowej energii” rozumianej jako czyn w porządku dziejów i porządku sztuki, ponawiany, rewidowany w zetknięciu z kolejnymi epizodami dwudziestowiecznej historii.

Władysław Gütner, polski dyplomata odrodzonego państwa polskiego pisał: Wyspiański jest nasz, z tego pokolenia, bo nieszczęście przeciw któremu bluźni w II akcie Wesela, znów jest nasze

W podobnym duchu wypowiada się Józef Andrzej Teslar - major Wojska Polskiego, doktor, poeta, publicysta, tłumacz i krytyk sztuki, w szkicu "Wyspiański polski i obcy", wskazując pokoleniowe przypływy i odpływy rozumienia Wyspiańskiego w zależności od historycznych fluktuacji. Po drugiej wojnie światowej: „młodzież polska dzisiejsza znów miota się w męce wyczekiwania wolności” i dlatego Wyspiański ze sceny teatralnej przemówi na powrót „głosem żywym”.

Wspomnieć należy, że Wyspiański to nie tylko pisarz - poeta. Uprawiał bardzo różne dziedziny sztuki, realizowane z wielką odwagą i rozmachem - sporządzał plany renowacji zabytków, przede wszystkim Zamku Królewskiego na Wawelu, komponował polichromię i monumentalne witraże do krakowskiego kościoła Franciszkanów oraz opracowywał szatę graficzną skupiającego modernistycznych autorów literackiego pisma "Życie", malował obrazy i projektował meble, pisał dramaty i przygotowywał plany scenografii dla Teatru Miejskiego w Krakowie. Pracował szybko i niezwykle intensywnie - jego bardzo różnorodna spuścizna powstawała zaledwie w ciągu kilkunastu lat twórczego życia; wiele planów plastycznych nie doczekało się realizacji, na scenę trafiła tylko część napisanych dramatów.

Pożegnanie

2 grudnia 1907 r., w słoneczny mroźny poranek w Krakowie odbył się pogrzeb zmarłego kilka dni wcześniej Stanisława Wyspiańskiego.

Pod koniec roku 1907 nastąpiło znaczne pogorszenie stanu zdrowia cierpiącego na kiłę poety. 10 listopada przewieziono go z Węgrzec, gdzie mieszkał, do Domu Zdrowia przy ul. Siemiradzkiego w Krakowie. Wyspiańskiego złożono w separatce na pierwszym piętrze, w narożnym pokoju z oknami wychodzącymi na ul. Łobzowską. Aktor Józef Sosnowski wspominał: "Gdy śmierć się zbliżała, nie kazał wzywać do kliniki żony ni dzieci. Wskazywał na serce - że tam są z nim stale. Ostatnie jego słowa brzmiały: Widzę Stasia! Z obrazem drogiego synka odszedł w zaświaty". 28 listopada 1907 r. o godz. 17.10 po południu Stanisław Wyspiański zmarł. W Muzeum Narodowym okryto kirem portret artysty i kartony witraży wawelskich, a z gmachów Sukiennic i TPSP wywieszono chorągwie żałobne. Pogrzeb odbył się w poniedziałek 2 grudnia, a wzięło w nim udział około 40 tys. osób.

Trumnę z ciałem złożono najpierw w krypcie kościoła Pijarów. Tam odwiedziły ją tłumy krakowian składając hołd zmarłemu rodakowi. Wokół katafalku spoczęło dwieście wieńców żałobnych nadesłanych z całego kraju. W dniu pogrzebu o pół do dziesiątej rano trumnę wyniesiono z krypty. U wejścia przywitał ją szpaler studentów ASP, a każdy z nich miał na sobie żałobną czarną szarfę. Do kościoła Mariackiego na własnych barkach poniosła trumnę młodzież malarska. Żałobne chorągwie powiewały tego dnia z gmachu ratusza, Akademii Sztuk Pięknych, Sukiennic i Pałacu Sztuki. Trumna obita była czarnym suknem ze srebrnymi pasami. Na wieku umieszczono tylko wieniec od rodziny i bukiet fiołków. Za trumną szła wdowa i dzieci artysty oraz jego ciotka Janina Stankiewiczowa. Pogoda była mroźna, ale ładna i słoneczna.

W kościele Mariackim ułożono trumnę na pokrytym czarnym suknem katafalku. Wokół niego stały srebrne świeczniki, a nieco dalej stanęły sztandary cechowe. Płonęło paręset świec. Porządek w środku i na zewnątrz utrzymywała straż pożarna. "W kościele był taki napływ publiczności, że dla braku miejsca wiele osób już do środka dostać się nie mogło" - relacjonowała prasa. Msza uświetniona udziałem licznych chórów, odprawiona przez księdza infułata Krzemińskiego, skończyła się przed godziną 11. Po niej trumnę przeniesiono do karawanu. Wtedy zabrzmiał hejnał - "melodią starego hejnału żegnało miasto i kraj cały poetę" napisał "Czas". Na płycie Rynku zaczął formować się kondukt. Trwało to aż trzy kwadranse, ruszono dopiero przed 12. Dopiero gdy czoło pogrzebu było przed kościołem św. Anny karawan mógł ruszyć sprzed świątyni mariackiej.

W kondukcie szli przedstawiciele władz (marszałek krajowy hrabia Stanisław Badenim prezydent Krakowa, rada miejska, magistrat, delegacja rady miejskiej Lwowa), Akademia Sztuk Pięknych in corpore, Uniwersytet Jagielloński, Akademia Umiejętności), straż pożarna ze sztandarami, krakowska młodzież szkół średnich i wyższych, delegacje gimnazjów z całej Galicji, weterani 1863 r., duchowni, Sokoli, delegacje stowarzyszeń rusińskich, delegacja związku teatrów warszawskich, delegacja związku socjalistycznego oraz "komitet wykonawczy partii socjalistycznej z wieńcami". Studenci UJ w liczbie kilkuset szli z pochodniami w ręku. Studenci ASP nieśli wieniec z ostów, słoneczników i kwiatów polnych (grudzień!), a włościanie z Bronowic wieńce zbożowe. Karawan ciągnęło 6 karych koni przykrytych czarnymi kapami. Trumnę, umieszczoną wysoko w górze na monumentalnym katafalku "widać było z daleka ze wszystkich stron ponad głowami tłumu, wyniosłą, czarną, ze srebrnymi brzegami, z bukietem fiołków i wieńcem od rodziny". Pochód okrążył Rynek i ulicą Grodzką, a następnie Stradomiem dotarł do Skałki. Wszędzie na ulicach stały tłumy publiczności, a w otwartych oknach siedzieli widzowie.

Przed bramą do podworca trumnę wzięli na ramiona uczniowie ASP i ponieśli do krypty. Tysiące uczestników pogrzebu zajęły cały klasztorny dziedziniec, schody i kamienny balkon prowadzący do kościoła. Zwłoki przyjął przeor klasztoru Paulinów w asyście kilku księży. "Wśród śpiewów połączonych chórów akademickich ze Lwowa i Krakowa wniesiono trumnę do krypty i ustawiono naprzeciw sarkofagu Asnyka". Pogrzeb zakończył się modlitwami duchownych nad trumną w krypcie. Na Skałce spoczął kolejny wielki Polak, Kraków pożegnał swojego twórcę.


Stanisław Wyspiański w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ



Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.



SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 15 229 598 RAZY





Projekt w 2023 roku dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów





×