„Polsko, Polsko! Ja cię już nie zbawię” – tak miały brzmieć ostatnie słowa wypowiedziane przez Józefa Bema w chwili śmierci. Generał zmarł na malarię 10 grudnia 1850 r. w syryjskim Aleppo, a żałoba po nim została utrwalona w pamięci zbiorowej przez wiersz Cypriana Kamila Norwida „Bema pamięci żałobny rapsod”.
Bywało, że najmężniejszymi z mężnych dzieliliśmy się z innymi narodami. To opowieść o jednym z nich. Józef Zachariasz Bem urodził się 14 marca 1794 r. w Tarnowie (zabór austriacki) w rodzinie mieszczańskiej. Był synem Agnieszki z Gołuchowskich i Andrzeja Bema, adwokata, a później sędziego Forum Nobilium. Podstawowe i gimnazjalne wykształcenie pobierał w Krakowie. Władał biegle językiem francuskim i niemieckim. Kształcił się w dziedzinie matematyki i nauk fortyfikacyjnych.
Józef Bem to bohater trzech narodów: Polski, Turcji i Węgier. W czasie powstania listopadowego stał na czele polskiej artylerii, był wodzem powstania węgierskiego oraz został mianowany feldmarszałkiem armii Imperium Osmańskiego. Ten szanowany przez żołnierzy dowódca, wybitny strateg i inżynier wojskowy całe swoje życie poświęcił walce o wolność.
Pierwsze szlify na polach bitewnych przyszły generał zdobywał u boku Napoleona jako artylerzysta. Po klęsce cesarza Francuzów rozpoczął służbę w armii Królestwa Polskiego i w trakcie trwania powstania listopadowego zaprezentował w pełni swój kunszt dowódczy w starciach z wojskami rosyjskimi pod Iganiami, Ostrołęką oraz podczas obrony Warszawy w 1831 r. Po upadku insurekcji Bem udał się na emigrację, gdzie czynnie walczył o odbudowę polskiej państwowości, starając się w praktyce realizować hasło Joachima Lelewela „Za wolność naszą i waszą”.
Wrzenie rewolucyjne, które w 1848 r. ogarnęło Europę, otworzyło przed wojskowym nowe możliwości działania. Po bezskutecznych próbach sformowania polskiej armii na terenie Galicji, postanowił on wziąć udział w powstaniu węgierskim, którego ostrze wymierzone było w dynastię Habsburgów i miało przynieść Węgrom całkowite uniezależnienie się od wpływów Wiednia.
Po fiasku węgierskiej irredenty Bem przeszedł na islam. Jako Murat Pasza rozpoczął służbę w armii Porty Otomańskiej, licząc na to że zbliżająca się wojna Turcji z Rosją zadziała na korzyść sprawy polskiej niepodległości. Do konfliktu między obu państwami doszło w 1853 r., jednak generał już tego nie doczekał. „Polsko, Polsko! Ja cię już nie zbawię” – tak miały brzmieć ostatnie słowa wypowiedziane przez Józefa Bema w chwili śmierci. Generał zmarł na malarię 10 grudnia 1850 r. w syryjskim Aleppo, a żałoba po nim została utrwalona w pamięci zbiorowej przez wiersz Cypriana Kamila Norwida „Bema pamięci żałobny rapsod”. Polsko-węgierski bohater został pochowany w Turcji na muzułmańskim cmentarzu wojskowym Dżebel el Isam. W 1929 r. po ekshumacji, jego szczątki zostały sprowadzone do kraju i złożone w mauzoleum w rodzinnym Tarnowie. Trumna z prochami, zanim dotarła do miejsca przeznaczenia, była wystawiona na widok publiczny w Muzeum Narodowym w Budapeszcie oraz na Wawelu w Krakowie.
Generał Józef Bem W DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.