SWP





   Polska


PAI

 2024-06-22 POLACY W OBLICZU OPERACJI BARBAROSSA

22 czerwca 1941 roku rozpoczęła się operacja Barbarossa, czyli atak III Rzeszy na ZSRR. Wcześniej Niemcy operację planowali 15 maja 1941 roku lecz atak musiał poczekać do czerwca gdyż po obaleniu rządu księcia Pawła Niemcy musieli zaatakować Jugosławię i Grecję. Atak na Związek Sowiecki był największą i najważniejsza operacją niemiecką podczas II wojny światowej. Porażka na froncie wschodnim zdecydowała ostatecznie o porażce III Rzeszy w całej wojnie. Nazwa operacji pochodzi od przydomku cesarza rzymsko-niemieckiego Fryderyka I Barbarossy.

Autorem planu natarcia na Związek Radziecki był sam führer, który 18 grudnia 1940 r. wydał dyrektywę nr 21, przedstawiającą założenia kampanii. 22 czerwca około godziny 3:15 nad ranem wojska III Rzeszy wdarły się na teren ZSRR kompletnie zaskakując jednostki graniczne wycinając je w pień. Niemcy szybko zyskiwali przewagę na całej długości frontu stosując wszystkim dobrze znaną taktykę „Blitzkrieg” (wojna błyskawiczna). Do roku 1942 taktyka ta siała spustoszenie w całej Europie, od naszej ziemi ojczystej poczynając. Polska od początku z założenia miała być poligonem doświadczalnym nowej taktyki. Potem taktyka znajdowała zastosowanie w innych równinnych krajach Europy i Afryki: Ofensywa w Ardenach, Oblężenie Dunkierki, Ofensywa w krajach Beneluxu, Bałkany, Północna Afryka.

Po szybkich zwycięstwach w czerwcu armia czerwona była w rozsypce, żołnierze radzieccy byli bardzo słabo wyposażeni i wyszkoleni. Poza tym brakowało wykwalifikowanej kadry oficerskiej i generalicji. Był to efekt czystek Stalinowskich z lat 30 XX wieku. Lecz ZSRR dzięki masowej mobilizacji wzięli się w garść i po początkowych niepowodzeniach zaczęli stawiać coraz większy opór. Łącznie armia czerwona po około dwóch tygodniach od rozpoczęcia operacji liczyła ponad 5 milionów żołnierzy.

Nas dzisiaj interesuje udział Polaków w walce przeciw Niemcom w szeregach wojska sowieckiego. To nadal niezbyt rozpowszechniony temat.

Polscy rekruci do Armii Czerwonej

29 listopada 1939 r. Rada Najwyższa Związku Sowieckiego, łamiąc prawo międzynarodowe, nadała mieszkańcom okupowanych przez Armię Czerwoną Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej sowieckie obywatelstwo. Akta ten miał brzemienne skutki dla ich losów. Artykuł 132 stalinowskiej Konstytucji z 1936 r. nakładał na obywateli ZSRS obowiązek służby wojskowej. Narzucając sowieckie obywatelstwo, młodych mężczyzn z terenów okupowanych objęto obowiązkową służbą wojskową w szeregach Armii Czerwonej.

Do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej (22 czerwca 1941 r.) okupant sowiecki zdołał przeprowadzić dwa pobory. Rejestrację poborowych prowadziły rajwojenkomaty, tj. rejonowe komisje wojskowe (odpowiednik polskich powiatowych komisji uzupełnień). Informacje o obowiązku stawienia się do wojska poborowi otrzymywali najczęściej z jedno- lub dwudniowym wyprzedzeniem.

Po dopełnieniu formalności, względnie „zabawie tanecznej”, rekruci pod eskortą byli odprowadzani do stacji kolejowej, a następnie przewożeni do większego ośrodka miejskiego, zazwyczaj miasta obwodowego, np. Lwowa. Tam następowała selekcja i kierowanie poszczególnych rekrutów do jednostek rozsianych na całym terytorium Związku Sowieckiego. Część zmobilizowanych do Armii Czerwonej trafiała do służby w pobliżu miejsca zamieszkania, a przynajmniej odbywała tam wstępne przeszkolenie.

Los mężczyzn zmobilizowanych do Armii Czerwonej był tragiczny: ginęli w pierwszych dniach wojny, bądź też trafiali do niemieckich obozów jenieckich, gdzie skazywano ich na śmierć głodową. Nie lepsza była sytuacja tych, którzy trafili do jednostek wojskowych w głębi Związku Sowieckiego. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej i serii klęsk Armii Czerwonej w pierwszym miesiącu wojny, poborowych z terenów okupowanej Polski uznano za „politycznie niepewnych” i jako tzw. zapadników skierowano do „służby” w jednostkach tyłowych. Warunki tej „służby” nie różniły się od egzystencji w podległych NKWD łagrach. Wyniszczająca praca przy budowie szlaków komunikacyjnych, w zakładach przemysłowych, przy wyrębie lasów itp. – przy niskich stawkach żywieniowych, fatalnych warunkach zakwaterowania i braku opieki medycznej – powodowały wysoką śmiertelność. Tylko nieliczni dotrwali do poboru do 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, jaki wiosną 1943 r. ogłosił Związek Patriotów Polskich.

Lepszy Niemiec niż Rosjanin

Należy pamiętać, że okupacja sowiecka na ziemiach wschodnich byłą niezwykle opresyjna. Dlatego też pojawienie się wojsk niemieckich część ludności Kresów traktowała jako wyzwolenie. W swoich pamiętnikach naoczny świadek tych wydarzeń Hans von Herwarth, niegdyś niemiecki dyplomata w Moskwie pisał, że „We wsiach witano nas jak wyzwolicieli. (…) Ludność ZSRR pokładała w nas wielkie nadzieje. Wszędzie witani byliśmy chlebem i solą – tradycyjnymi na Słowiańszczyźnie symbolami gościnności”, Według von Herwartha powtarzali oni Niemcom: „Nareszcie będziemy traktowani jak ludzie, przestaniemy żyć poza prawem”. Chłopi niecierpliwie wypytywali Niemców o ich plany względem znienawidzonych kołchozów. „Nawet najuboższy wieśniak miał nadzieję na odzyskanie ziemi i bydła”, dodał niemiecki oficer.

Ta iluzja nie trwała jednak długo. Jak pisał von Herwarth w swoich powojennych wspomnieniach, „Rosjanie i Ukraińcy doznali gorzkich rozczarowań ze strony niemieckiej administracji cywilnej”. W efekcie: "Hitlerowi i jego gorliwym pomocnikom udała się rzecz niemal niemożliwa: szerokie kręgi ludności państwa radzieckiego znalazły się ponownie w objęciach Stalina".

Nie tylko dorównując, ale prześcigając Stalina w terrorze i masowych mordach jako formach sprawowania władzy, Hitler kładł podwaliny pod niemiecką klęskę w czasie, gdy jego armie odnosiły kolejne zwycięstwa. Stalin nie mógłby oczekiwać większej przysługi.

ZBRODNIA ZAPOMNIANA

W roku 1941, w czasie wycofywania się armii sowieckiej z okupywanych terytoriów Polski, funkcjonariusze NKWD dokonali masowych mordów więźniów. Skala tej zbrodni jest do dzisiaj trudna do oszacowania. Historycy mówią o kilkudziesięciu tysiącach. Podstawowym sposobem zgładzenia "burżuazyjnego elementu" - jak nazywano Polaków - były tzw. marsze śmierci i egzekucje w czerwcu i w lipcu 1941 r., czyli po ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Uwaga oprawców skierowana byłą na tzw. więźniów politycznych, czyli każdego, kto nie był pospolitym kryminalistą, gdyż ci ostatni byli „elementem klasowo bliski” sowieckiej władzy.

Jednym z bardziej znanych epizodów tej planowanej eksterminacji był marsz, który rozpoczął się 24 czerwca 1941 r. z więzienia w Mińsku do Ihumenia. Wyruszyło w nim ponad 7 tys. więźniów – Polaków, Białorusinów, Litwinów. Do celu dotarło zaledwie kilkuset. Kto wytrzymywał morderczy marsz we względnie dobrej kondycji, był zabijany strzałem w tył głowy. Ulubionym sposobem sowietów. Zmarła już Joanna Stankiewicz-Januszczak, uczestniczka marszu, napisała swego czasu książkę „Marsz śmierci”, w której zamieszcza ich relacje apelując jednocześnie o pamięć tych wydarzeń.

Część ofiar zginęła w więzieniach, w wyniku rozstrzeliwań z użyciem karabinów maszynowych. Tak postępowano niemal we wszystkich więzieniach na zagrabionych polskich Kresach, na terenie dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy.

Jak wspomnieliśmy na początku nie jest znana liczba ofiar. Szacunki zbliżają się jednak do wielkości mordu katyńskiego. Tylko w lwowskich więzieniach enkawudowscy zbrodniarze zamordowali po kilka tysięcy osób. Zwały trupów na dziedzińcach i w celach były trudne do policzenia. Co ciekawe na wieść o ofensywie niemieckiej podstawowa załoga więzienna w panice opuściła swoje posterunki, ale osadzeni zamknięci w celach nie byli w stanie się z nich wydostać. Z kolei władze sowieckie zorientowawszy się, że więzienie nie jest już pilnowane skierowały do niego specjalne oddziały NKWD wyłącznie po to, żeby zabić więźniów. Czynili to z wielką precyzją przez dwa dni strzelając w głąb zatłoczonych cel. Według naocznych świadków krew płynęła spod bramy więziennej na drugą stronę ulicy. Z kilku tys. więźniów ocalało około stu.


Polacy w obliczu operacji Barbarossa w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ




Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.




SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 16 064 572 RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU