SWP





   Polska


PAI

2024-10-30    Szacowany czas czytania wiadomości: 9 minut(y). Pogrzeb Fryderyka Chopina

Pogrzeb Fryderyka Chopina był wielkim wydarzeniem w życiu francuskiej stolicy, a uroczystości pogrzebowe miały sprostać oczekiwaniom paryskiego towarzystwa, które chciało godnie uczcić kompozytora. Chopin zmarł 17 października 1849 r. w Paryżu, a jego pogrzeb odbył się 30 października. Wiadomość o śmierci kompozytora z czasem dotarła także do Polski, m.in. za sprawą słynnego nekrologu napisanego przez Cypriana Kamila Norwida - "Rodem warszawianin, sercem Polak, talentem świata obywatel".

Chopin w chwili śmierci miał zaledwie 39 lat. Od dziecka był chorowity. Z czasem zaś zaczął go męczyć chroniczny kaszel wraz z krwiopluciem. Przyczyną dolegliwości była najprawdopodobniej gruźlica. Stan wybitnego kompozytora drastycznie pogorszył się latem 1849 roku. Ostanie tygodnie życia Fryderyk Chopin spędził pod czułą opieką siostry Ludwiki. Kobieta – zaalarmowana tonem listów otrzymanych od brata – przybyła w sierpniu nad Sekwanę. Towarzyszyli jej mąż oraz córka. Mimo znacznego osłabienia i powtarzających się ataków Chopin jeszcze pod koniec tego miesiąca miał nadzieję, że gdy nieco się podkuruje, będzie mógł wyjechać z Paryża i spędzić zimę na południu Francji. Najbliżsi zdawali sobie jednak sprawę, że stan pacjenta jest beznadziejny.



Choroba nieubłaganie wysysała resztki sił z kompozytora. Na przełomie września i października Fryderyk Chopin nie był już w stanie opuszczać apartamentu wynajmowanego przy Place Vendôme nr 12. W kolejnych dniach dolegliwości się nasilały: „chory jęczał ciężko, dusił się, mdlał”. Już 12 października opiekujący się nim lekarz Jean Cruveilhier był przekonany, że to koniec, ale Chopin przeżył noc. Wieczorem 15 październik stan chorego gwałtowanie się pogorszył: "Dostał chrypki, sprowadzającej prawie całkowitą utratę głosu; nadto dawał się zauważyć zanik przytomności; cierpiąc okropnie, Fryderyk zdawał się nie poznawać tych nawet, co go otaczali. Każdej chwili spodziewano się katastrofy. I tak przeszła cała noc, najgorsza ze wszystkich dotychczasowych." W dzień nastąpiła poprawa, która pozwoliła kompozytorowi wydać dyspozycje w kwestii paryskiego pogrzebu. W nocy 16 października nadszedł bowiem kolejny atak. Chopin znów stracił głos, ale drżącą ręką zdołał jeszcze skreślić niewyraźnym pismem zdanie: „Kiedy ten kaszel mnie zadusi, zaklinam Was, każcie otworzyć me ciało, by mnie nie pochowano żywym”. Jak zapisał lekarz: "Około godziny drugiej zaczęło się konanie. Zimny pot obficie spływał po czole umierającego, głowa mu zwisła bezwładnie, i tylko piersi pracowały ciężko. W końcu przyszedł nowy atak duszności, który już miał być ostatnim; konający, dusząc się, pociemniał na twarzy: raz po raz zdawało się wszystkim, że już się kończy jego męczarnia, że za chwilę przestanie jęczeć." Trwało to około godziny. Gdy wszystkim wydawało się, że męczarnie pianisty wreszcie dobiegły końca doktor Cruveilhier: "wziął zapaloną świecę, prawie nią dotknął się poczerniałej twarzy artysty, a przypatrzywszy mu się uważnie, oświadczył zgromadzonym, że zmysły i mózg już przestały działać." Był jednak w błędzie. Gdy zapytał czy kompozytor bardzo cierpi, ten ku zaskoczeniu wszystkich odpowiedział wyraźnie „Plus”. Fryderyk Chopin żył jeszcze kilkadziesiąt minut. Zgon stwierdzono dopiero między godziną 3 a 4 nad ranem. Zgodnie z ostatnią wolą umierającego doktor Cruveilhier przeprowadził sekcję zwłok. Wycięte serce zostało włożone do słoja i zalane alkoholem.

Nie odchodził w samotności. Wokół umierającego Chopina było wiele bliskich mu osób, w tym jego wspomniana wyżej siostra. To właśnie ona przywiozła później do Polski w słoju z wydestylowanym koniakiem i ukryte pod swoją suknią serce Fryderyka Chopina. Na marginesie należy dodać, iż Chopin obawiał się, że zostanie pochowany żywcem (a była to obawa wówczas dość powszechna). Wyjęcie serca miało być dla niego gwarancją, że do tego nie dojdzie.

Przy łożu śmierci Chopina śpiewała Delfina Potocka o co poprosił ją sam kompozytor. Nie wiemy jednak jaki repertuar wybrała. Spekuluje się, że być może Vincenzo Belliniego lub Gioacchino Rossiniego. Potocka była utalentowaną polską śpiewaczką, arystokratką, przyjaciółką i uczennicą Fryderyka Chopina.

Śmierć Chopina była tematem obrazów i ilustracji. W czasie, kiedy Chopin umierał, Teofil Kwiatkowski, polski malarz romantyczny, a prywatnie przyjaciel Chopina, stworzył pierwsze wizerunki pokazujące go otoczonego przez bliskich, m.in. z siostrą Ludwiką Jędrzejewiczową. Wizerunki będą powstawały aż do okresu Młodej Polski. Pod koniec XIX wieku rozpocznie się wielki nurt mityzacji, estetyzacji i heroizacji tej śmierci.

Zgodnie z wolą Fryderyka Chopina zostało wykonane Requiem d-moll Wolfganga Amadeusza Mozarta. Już od najmłodszych lat, od czasów nauki w Warszawie u Wojciecha Żywnego, Chopin bardzo cenił klasyków. Na pogrzebie wybrzmiał również fragment Sonaty b-moll Chopina, z tzw. marszem żałobnym.

Kondukt żałobny, który przeszedł z kościoła Marii Magdaleny na cmentarz Père-Lachaise, gdzie zostało złożone do grobu ciało Chopina, był prowadzony przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego - jedną z najwybitniejszych postaci w polskim środowisku emigracyjny.

Trzeba jednak przypomnieć, że Chopina nie stać było na pochowanie na Pere Lachaise. To producent fortepianów Pleyel, na których grał Chopin, wykupił miejsce na cmentarzu dla polskiego kompozytora.

Nagrobek powstał rok po śmierci Fryderyka Chopina, czyli w roku 1850 i został wykonany przez Augusta Clésingera, męża Solange Clésinger-Dudevant – córki George Sand, partnerki Fryderyka Chopina.

Do naszych czasów zachowały dwa bilety - zaproszenia na uroczystości pogrzebowe, które znajdują się obecnie w kolekcji Muzeum Fryderyka Chopina – dla hrabiego Cichockiego oraz dla Marceliny Czartoryskiej. Czartoryska była uczennicą Fryderyka Chopina i bardzo utalentowaną pianistką

Jak wspomnieliśmy wcześniej serce kompozytora przywiozła do Warszawy Ludwika Jędrzejewiczowa. Słój z sercem trzymała początkowo w domu na Podwalu. I minie wiele lat do momentu, kiedy zostanie wmurowane w filar Kościoła Świętego Krzyża. Stało się to dopiero w 1879, a rok później umieszczono na nim pamiątkową tablicę. Wcześniejszy oficjalny pogrzeb w Polsce nie był możliwy, były to czasy zaborów, a Chopinowie przypuszczali, że władze zakażą takiego pochówku w obawie przed manifestacjami patriotycznymi. Wybór tego kościoła nie był przypadkowy – przez wiele lat był to bowiem kościół parafialny rodziny Chopinów. To w nim zostały ochrzczone dwie siostry Fryderyka: Izabela i Emilia.

Tu na chwilę zatrzymajmy się przy rodzinie kompozytora. Ojciec Mikołaj, urodzony we Francji, osiadł w Polsce na stałe już w wieku 16 lat i spędził tu resztę swojego życia. Początkowo był guwernerem, a po przenosinach z Żelazowej Woli do Warszawy wykładowcą języka i literatury francuskiej w kilku warszawskich szkołach, prowadząc w końcu elitarny internat dla synów z najwybitniejszych polskich rodów arystokratycznych. Matka, Justyna z Krzyżanowskich, uwielbiała grać na fortepianie. Jego pierwszym, domowym nauczycielem w Warszawie był Czech, Wojciech Żywny. To on odkrył niezwykły talent swego młodego ucznia.

W wielu źródłach można przeczytać o dwóch datach urodzin Fryderyka - 22 lutego i 1 marca 1810 roku. Data 22 lutego została wpisana do świadectwa chrztu w parafii w Żelazowej Woli. Jednak przekazy rodzinne mówią o 1 marca. Tę datę podawał sam Fryderyk. Mały Frycek nie był pierwszym dzieckiem w rodzinie. Miał starszą siostrę Ludwikę, która pierwsza uczyła go muzyki. Były również dwie młodsze siostry Izabela i Emilia, która zmarła w wieku 15 lat. Rodzeństwo bardzo się kochało. Fryderyk i Emilia mieli również nieprzeciętny talent literacki. Założyli nawet w domu towarzystwo literackie i pisali teksty przedstawień.

Kościół św. Krzyża był w początkach XIX w. największym sanktuarium Warszawy, w nim odbywały się uroczystości patriotyczno-narodowe. We wnętrzu świątyni umieszczono liczne epitafia i tablice upamiętniające naszych wielkich rodaków, m.in.: Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Bolesława Prusa, gen. Władysława Sikorskiego. Tablica poświęcona Fryderykowi Chopinowi została odsłonięta w 1880 r. Ufundowało ja Warszawskie Towarzystwo Muzyczne. Widnieje na niej cytat z Ewangelii według św. Mateusza: ”Gdzie skarb twój, tam serce twoje”. Nad nim rzeźbiarz Leonardo Marconi umieścił niewielkie popiersie kompozytora.

W uroczystości ponownego wmurowania urny z sercem Chopina brał udział premier Rządu Jedności Narodowej Edward Osóbka-Morawski. Przemówienie do zgromadzonych na rogatkach Woli warszawiaków wygłosił ówczesny wiceprzewodniczący Warszawskiej Rady Narodowej, Wiktor Grodzicki: - To prawda, stoimy wśród ruin, ale Chopin, gdyby ożył, z zapałem mógłby zagrać na tych ruinach swego poloneza. Byłby dumny ze swego narodu – mówił Grodzicki.

Podczas Powstania Warszawskiego serce Chopina uratowano – zostało przeniesione do Milanówka. Po wojnie zostało oficjalnie przekazane przez Bolesława Bieruta Stanisławowi Tołwińskiemu, ówczesnemu prezydentowi Warszawy, aby wróciło do odbudowanego Kościoła Świętego Krzyża.


Pogrzeb Fryderyka Chopina w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ




Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.




SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 19 927 622 RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU