Ich podróż rozpoczęła się rozpoczęła się 27 września 1944 roku, kiedy 733 dzieci i ich 105 opiekunów wyjechało z Isfahanu autobusami i ciężarówkami. Pierwszy przystanek był w bazie wojskowej w Sułtanabadzie (dziś: Arak), gdzie amerykańscy żołnierze zabawiali przestraszone i zmęczone podróżą dzieciaki. Po krótkim postoju dzieci pojechały do Ahwazu, gdzie spędziły dwa dni. 4 października 1944 roku polskie konwoje wyjechały do Chrramszachr u ujścia Tygrysu i Eufratu, gdzie dzieci i ich opiekunowie weszli na pokład statku Sontay. Po sześciodniowym rejsie, 10 października 1944 roku, dopłynęli do Bombaju. Tam przesiedli się na amerykański transportowiec USS Randall. 15 października statek wypłynął z Indii do Nowej Zelandii. Na pokładzie wojskowego statku polskie dzieci i załoga statku grali w piłkę. Kilka z piłek wypadło za burtę...
Czy Poznajecie Państwo ten fragment polskiej historii? W 1944 r. rząd Nowej Zelandii zaprosił ponad 700 polskich dzieci i ich 102 opiekunów. Były to w większości sieroty pochodzące z polskich rodzin zesłanych na nieludzką ziemię ZSRS, a następnie ewakuowanych do Iranu w roku 1942. Opuszczenie łagrów i innych miejsc zesłania nie oznaczało końca koszmaru. Długa droga, głód i fatalny klimat dziesiątkowały wyczerpanych więźniów Stalina. Szczególnie trudny był los dzieci. Aż wreszcie po miesiącach tułaczki wieczorem 31 października 1944 roku przybyły na daleką, nieznaną im zieloną wyspę.
We wspomnieniach dorosłych Dzieci z Pahiatua obóz jest opisywany jako szczęśliwy okres. Mimo dramatu rozgrywającej się na świecie wojny i jej konsekwencji, dzieci mogły cieszyć się normalnym, spokojnym dzieciństwem ze zwykłymi jego problemami – nawałem prac domowych, meczami, psotami na placu zabaw, potańcówkami i zbiórkami harcerskimi...
Wielu Nowozelandczyków było oburzonych pomocą, jaką otrzymywali od ich kraju Polacy. Podniosły się głosy, że niektórzy Nowozelandczycy nie mogą pozwolić sobie na tak dobre warunki, w jakich żyły polskie dzieci - darmowe zakwaterowanie, bezpłatne posiłki i brak obowiązku pracy. Rosnąca niechęć sprawiła, że Urząd Premiera Nowej Zelandii musiał wielokrotnie odpowiadać na te zarzuty podkreślając, że Obóz czerpał ze środków Rządu Polskiego w Londynie i utrzymywał się dzięki pracy polskich opiekunów.
Polecamy historię "Małej Polski" w Pahiatua w dziale historia-kultura Polonijnej Agencji Informacyjnej.
Mała Polska - dzieci z Pahiatua w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.