Dużo mówi się dzisiaj o swego rodzaju promocji chwalebnych kart polskiej historii, mających utrwalać dobre imię Polski w świecie. Tymczasem okazuje się, że pewne wydarzenia żadnej promocji nie potrzebowały, a jednak zaistniały w europejskiej świadomości i to za sprawą cudzoziemca. Bo na nie zasługiwały.
Któż to taki przyrównał atak polskich kosynierów na rosyjskie armaty do heroicznej walki Spartan pod Termopilami? Za czyją przyczyną określenie "Polskie Termopile" obiegło europejską opinię publiczną, przyczyniając się do wzbudzenia sympatii dla walki Polaków? Dzisiaj takie pytanie jest zasadne, bo przypada 161. rocznica ukazania się wiersza "Atak pod Węgrowem" sławiącego czyn polskich bohaterów Powstania Styczniowego. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że wiersz dedykował naszym powstańcom francuski poeta i dramaturg Henri Auguste Barbier. I nie był to byle jaki pisarz, ale poważany członek Akademii Francuskiej.
Po wybuchu powstania styczniowego garnizony rosyjskie z Węgrowa i Sokołowa Podlaskiego zostały ściągnięte do Siedlec. Sytuację tę wykorzystali dowódcy powstańczy: Jan Matliński ps. „Janko Sokół” i Władysław Jabłonowski ps. „Genueńczyk”. W nocy z 23 na 24 stycznia ich oddziały zajęły Węgrów. Wkrótce liczba powstańców wzrosła do 3500 ludzi, z których tylko ośmiuset posiadało broń palną – przeważnie dubeltówki myśliwskie. Reszta uzbrojona była w kosy, piki i okute drągi.
Władze rosyjskie w Warszawie obawiały się ataku na Siedlce lub Brześć i przerwania połączeń komunikacyjnych z ziemiami Cesarstwa. Pośpiesznie opracowano plan „zgniecenia buntu na Podlasiu w jednej bitwie” polegający na koncentrycznym ataku trzech oddziałów. Od północy i wchodu uderzyć miała na Węgrów grupa generała majora Mikołaja Krüdenera przewieziona koleją z Warszawy i maszerująca od Łochowa i Małkini w 2 kolumnach dowodzonych przez płk. Kriwonosowa i ppłk. Konstantego J. Bontempsa; łącznie 2500 ludzi i 6 dział. Od strony południowej wyruszył na Węgrów oddział płk. Georgija Papaafanasopuło z garnizonu siedleckiego. Liczył on ok. 1000 żołnierzy (2 kompanie piechoty, 3 szwadrony ułanów, 4 armaty). Oddział ten stoczył po drodze kilka potyczek z powstańcami (Mokobody – 31.01; Szaruty – 1.02, 2.02).
Rankiem 3 lutego Papaafanasopuło dotarł na przedpola Węgrowa. Rosjanie zajęli pozycje na wzgórzach wznoszących się nad miastem, skąd z armat ostrzelali zabudowania pociskami zapalającymi. Pożary stodół miejskich wznieciły panikę opanowaną szybko przez Matlińskiego, który, po krótkiej walce na rogatkach, wobec widocznej przewagi Moskali, zarządził odwrót z miasta w zwartym szyku. Kiedy ariergardę powstańców zatrzymał atak rosyjskiej jazdy, do ataku poszło 400 kosynierów. Prowadzone z niezwykłą brawurą natarcie zmiotło z pola szwadron ułanów i zagroziło strzelającym kartaczami armatom. Kosynierzy doszli aż do stanowisk baterii, lecz zostali wzięci w kleszcze przez dwukrotnie liczniejsze siły wroga. Na polu bitwy pozostało ok. 70 poległych powstańców, straty Rosjan nie są znane. Bohaterstwo kosynierów ocaliło główne siły powstańcze, które wycofały się na Siemiatycze, „czemu Papaafanasopuło w ogóle nie przeszkadzał” (Geskiet) – pułkownik, skonfundowany gwałtownością szturmu na armaty, poprzestał na ostrzale miasta z dystansu, zanim w końcu ostrożnie wszedł do Węgrowa. Fiasko planu zniszczenia zgrupowania węgrowskiego wynikło także z kiepskiej koordynacji działań Rosjan: Bontemps dołączył do Papaafanasopuło już po wygaśnięciu walk, Kriwonosow w ogóle do Węgrowa nie dotarł.
Bitwa zyskała sławę nie tylko w Polsce, ale również w prasie europejskiej. Poeta francuski August Barbier poświęcił jej długi poemat „Atak pod Węgrowem”, w którym porównał ofiarnych kosynierów do Spartan walczących pod Termopilami. Porównanie to zjednało sympatię dla sprawy powstania wśród społeczeństw krajów Europy Zachodniej. Po raz pierwszy użyto określenia „Polskie Termopile” stosowane później dla określenia szczególnie heroicznych bojów z udziałem Polaków.
Potem poborca ze zbirów pomocą,
Przyszedł dla cara wybierać żołnierzy,
Na kwiat narodu napadając nocą,
By z najpiękniejszej złupić kraj młodzieży.
I tnąc latorośl wśród szczepów zarodu,
Na długo odjąć drzewu możność płodu.
Więc trzeba było jąć się kos, oręży,
By stoczyć walkę choćby z piorunami,
Umrzeć, by umrzeć, bo w Polsce nie ciężej,
Wolnym i dumnym upaść pod kulami,
Niż dnie swe kończyć od rodziny z dala,
Jak podły żołdak w służbie u Moskala.
Natenczas każdy, w kim tlał ogień żywy,
Wrzała krew młoda i polskości znamię
Zostało w duszy, boju tylko chciwy
Brał kil do ręki lub kosę na ramię
I szedł do lasu, by w myśli prostaczej,
Utworzyć zastęp i wszcząć bój rozpaczy.
I zajaśniały owe wielkie czyny,
Jakich nam dzieje przedstawiają całe
Gdy dwóchset młodzi, jak Termopil syny,
By resztę braci zasłonić się dało,
Mężnie na paszcze rzuca się armatnie
I tam znajduje swe chwile ostatnie.
Henri Auguste Barbier - "Atak pod Węgrowem" w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.