Na południowej półkuli już jesień, słońce jest niżej i zagląda do okien, a nie tylko sunie nad dachami. Jednak w brazylijskim stanie Santa Catarina liście nie opadają z drzew, nie zmieniają też kolorów. Trwają uparcie w swej zieleni przez cały rok. Mimo to czas Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy jest kolorowy w niewielkiej ukrytej wśród pagórków Papanduvie – wszędzie pisanki, uśmiechnięte zające z marchewkami i nie wiadomo których jest więcej.
Wszyscy szukają w okolicznym buszu suchych gałęzi, albo usuwają liście, by zamiast nich powiesić kolorowe jajka i marchewki, bo świat zachodni, w którym o tej porze roku gałęzie nie mają liści, podyktował taki zwyczaj. Brazylijskie pisanki, pomazane tylko kolorami, bez konkretnych wzorów, kołyszą się na wietrze i deszczu, a następnie wyglądają spektakularnie w jasnym słońcu i witają tych, którzy wjeżdżają do naszego miasta. Pisanki, owszem, są kolorowe, ale trochę inne niż te znane z kraju nad Wisłą. Przede wszystkim muszą być czymś wypełnione. Robi się w nich z jednej strony dziurkę, większą niż w wydmuszkach, usuwa zawartość jaja i wypełnia, np. mielonymi orzechami z cukrem i zakleja otwór. Ot, brazylijskie jajko niespodzianka. Zwyczaj wziął się stąd, że nie wszystkich było stać na zakup czekoladowych jajek dla swoich pociech na Wielkanoc, a chciano im podarować coś słodkiego. Dzieci „polują” na jajka, czyli szukają ich ukrytych przez rodziców.
Z jednej strony komercyjny zawrót głowy, z drugiej aura zadumy i modlitwy. Wierni wędrują po okolicznych kościołach, raczej konno niż pieszo i przedstawiają inscenizacje poszczególnych stacji drogi krzyżowej. W tym świątecznym zamieszaniu, w narodowościowym tyglu jeśli chodzi o pochodzenie, promujemy elementy polskiej kultury. Organizujemy warsztaty polskich pisanek, pieczemy baranki w przywiezionych z Polski formach, bo tutaj takich nie ma. Dorośli pielęgnują pobudzone polskie korzenie. Często nie pamiętają tego zwyczaju z rodzinnych domów. Gdy babcie mówiły po polsku i starały się przekazać swoją wiedzę i umiejętności wnukom, jako nastolatkowie nie potrafili tego docenić. Teraz, gdy dziadków już nie ma, coś się w nich budzi - pragnienie powrotu do korzeni. Widzą jak wiele stracili i robią wszystko, żeby to nadrobić.
Stowarzyszenie Polskie Polpan w Papanduvie organizuje też coś specjalnie dla dzieci, które uczą się języka polskiego. Szukamy lokalu, by je zgromadzić i zaczynamy świąteczne gry i zabawy językowe. Emocjonujące jest dopasowywanie słów polskich i portugalskich związanych z Wielkanocą i rozsypanych przez zająca, jak również ich zapisywanie. Cisza zalega gdy zajmują się ludowymi wycinankami, pochłonięci całkowicie w tym zadaniem. Ze śmiechu pękają, gdy koledzy mają narysować z zamkniętymi oczami głowę zająca, zwłaszcza że ktoś pomylił oko z uchem. Uwielbiają rysować, więc rysują wielką pisankę i poznają sposób farbowania jaj w łupinach cebuli i pytają czy takie jajko ma smak cebuli.
Pochłonięci rożnymi zajęciami, zdaje się, że zapomnieli iż przyszli tu głównie po odbiór nagród w ogłoszonych wcześniej konkursach na wykonanie prac związanych z tradycjami wielkanocnymi.
Są wśród nich pomysłowe koszyki i zające z recyklingu, misterne rysunki, oczywiście pisanki, a także rzeczy typowo polskie, których próżno szukać w Brazylii – kartki świąteczne i palmy wielkanocne z suszonych traw, gałązek i zrobionych z papieru kwiatów. Bo jak się robi palmę wielkanocną brazylijską? Idzie się do ogrodu, ścina gałązkę palmy i już. Można ją ozdobić uprawianymi w ogródku ziołami (dzięki temu w kościele w niedzielę palmową unosi się niesamowity zapach). Rozczulił mnie baranek pod palmą wykony z waty (palma się złamała, ale udało się ja naprawić) oraz makatka z barankiem. Własnoręcznie uszyty zając też. Wszystkie znalazły się na wystawie pokonkursowej naszych prac w kościele parafialnym.
Dzieci wychodzą zadowolone z rękami pełnymi prezentów – książek i słodyczy, wśród pożegnalnych uścisków i życzeń wesołych świąt. Projekt wielkanocny został zrealizowany dzięki finansowemu wsparciu Konsulatu Generalnego RP w Kurytybie.
Renata Matusiak
Nauczyciel skierowany przez ORPEG do pracy dydaktycznej za granicą
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NA PODSTAWIE: korespondencja dla Portalu Polonii
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.