Dzisiaj w Kościele obchodzone jest święto Zesłania Ducha Świętego, czyli potocznie Zielone Świątki. Uroczystość ta, obchodzona już w czasach apostołów upamiętnia wydarzenie, które miało mieć miejsce 50 dni po zmartwychwstaniu Chrystusa i 10 dni po jego wniebowstąpieniu, kończy w liturgii okres wielkanocny i uważane jest za symboliczny początek Kościoła.
Pięćdziesiątego dnia po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus zesłał Ducha Świętego na Maryję i Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, wypełniając tym samym swoją obietnicę: "Gdy przyjdzie Duch Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie" (J 15, 26). W dniu Pięćdziesiątnicy Kościół, ożywiony Duchem Świętym, rozpoczyna przepowiadanie radosnej nowiny o zbawieniu wszystkim narodom.
Zielone Świątki, bo tak brzmi popularna nazwa dzisiejszej uroczystości, to jedno z najstarszych świąt Kościoła, obchodzone już w czasach apostolskich. Dzień ten posiadał wtedy praktycznie tę samą rangę, co uroczystość Paschy. W pierwszych wiekach w wigilię tego święta udzielano chrztu katechumenom. W średniowieczu istniał zwyczaj rzucania z sufitu kościoła, w trakcie odprawiania Mszy świętej, róż i innych kwiatów symbolizujących dary Ducha Świętego. W bazylikach i katedrach w czasie uroczystości wypuszczano z klatek gołębie: symbol Ducha Świętego.
Kościół przypomina, że Pięćdziesiątnica jest wypełnieniem i zakończeniem Świąt Paschalnych. Duch Święty - Nowe Życie w Chrystusie - był celem całej działalności Chrystusa. Zgodnie z obietnicą, po wywyższeniu Chrystusa na drzewie krzyża, gdy dostęp do Ojca został otwarty, a dziecięctwo Boże stało się rzeczywistością, posłany zostaje Duch Ojca i Syna, by prowadził dalej dzieło Jezusa.
Kościół przypomina, że Pięćdziesiątnica jest wypełnieniem i zakończeniem Świąt Paschalnych. Duch Święty - Nowe Życie w Chrystusie - był celem całej działalności Chrystusa. Zgodnie z obietnicą, po wywyższeniu Chrystusa na drzewie krzyża, gdy dostęp do Ojca został otwarty, a dziecięctwo Boże stało się rzeczywistością, posłany zostaje Duch Ojca i Syna, by prowadził dalej dzieło Jezusa.
W całej Polsce powszechny był zwyczaj - dotychczas jeszcze zachowywany na wsi - majenia ścian domów, wrót i płotów zielonymi, najczęściej brzozowymi gałęziami. Podwórka zaś, podłogi w izbach i nawet psie budy wyściełano grubo tatarakiem, dla świątecznej dekoracji, dla pięknego zapachu i także...przeciw pchłom, komarom, muchom i innym insektom. Do dnia dzisiejszego, dla tradycji, w wielu domach, w Zielone Świątki ustawia się dzbany i wazony z tatarakiem, czyli kalmusowym zielem.
Niegdyś w Zielone Świątki, na wzgórzach i leśnych polanach rozpalano sobótki – ognie obrzędowe (jak w wigilię św.Jana). Na Podlasiu zwano je palinockami. Tańczono wokół nich z zapalonymi od ogniska pochodniami, biegano po polach, a pasterze obchodzili z nim i swe stada.
W Zielone Świątki pasterze ubiegali się o tytuł króla . Uzyskiwał go ten spośród nich, który pierwszy przybył z bydłem na pastwisko. Najlepsza zaś pasterka otrzymywała tytuł królowej. Królewska para, ustrojona w wieńce i wstęgi, wybierała sobie świtę, a ta musiała wystarać się o jadło: chleby, pierogi, sery i – koniecznie - o jajka i słoninę oraz przynieść to wszystko na pastwisko. Wieczorem pasterze wesoło ucztowali bawili się, cały czas czyniąc honory królowi i królowej pasterzy.
Innym ciekawym zwyczajem zielonoświątkowym było tzw. wołowe ( lub końskie) wesele, zabawa ludowa nazywana także rodusiem, podczas której pasterze wodzili pięknego wołu lub konia przybranego w wieńce z kwiatów, wstęgi i zawiniętego w białe płótno. Czasami na grzbiecie wołu sadzano słomianą kukłę. Towarzyszył mu zawsze orszak młodzieży, dziewcząt i chłopców oraz muzykanci, w wszyscy wołali głośno: roduś, roduś wymachiwali zielonymi gałązkami i wiązankami wiosennych kwiatów oraz trzaskali z batów.
Zabawa ta, być może, miała związek z dawnymi, starosłowiańskimi obrzędami pasterskimi, podczas których oprowadzano w procesji wołu – czczonego jako uosobienie siły. Zabawę tę (rodusia) znano w Polsce już w XVI w. W rachunkach domowych królewicza Zygmunta (później zwanego Starym), który w młodości mieszkał w Głogowie, znajduje się zapis o datkach dla głogowskich chłopców widzących rodusia.
Na Podlasiu, nad Narwią, jeszcze w początkach XX w., w Zielone Świątki odbywał się obchód z królewną. Najładniejszą we wsi dziewczynę pięknie ubierano, wkładano jej na głowę koronę z kwiatów i w orszaku innych dziewcząt prowadzono granicami pół. Obchód kończył się ucztą z tańcami, urządzaną w domu najlepszego gospodarza lub we dworze, na cześć królewny oraz na chwałę zwycięskiej wiosny, na szczęście i urodzaj.
Z Zielonymi Świątkami wiązał się także zwyczaj majówek – zabaw podmiejskich. Urządzano je nad Wisłą, w Krakowie i na warszawskich Bielanach. Była to niegdyś leśna osada podmiejska, która z czasem stała się dzielnicą Warszawy. Wzmianki o tych majowych zabawach, finansowanych nierzadko z kasy królewskiej i niekiedy zaszczycanych obecnością króla(odwiedzał je czasem król Stanisław August Poniatowski) znajdują się w XVIII- wiecznych gazetach. Pisano w nich np. o urządzanych na Bielanach fajerwerkach, o grach i tańcach na świeżym powietrzu, o przejażdżkach po Wiśle umajonymi łódkami, o występach sztukmistrzów oraz urządzanych tam przedstawieniach i żywych obrazach.
Zielone Świątki od blisko stu lat obchodzi się w Polsce również jako Święto Ludowe. Ustanowiono je w 1903 r. we Lwowie podczas Zgromadzenia Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Od tamtej pory Święto Ludowe wyraża ideały całego chłopskiego stanu, tych wszystkich, którzy trudząc się przy uprawie Ziemi, od wieków już żywią i bronią.
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.