SWP





   Argentyna




 2019-09-22 22 LATA MUZEUM JUANA SZYCHOWSKIEGO Krystyna Misa - Głos Polski Argentyna

30 sierpnia Muzeum Juana Szychowskiego obchodziło 22. jubileusz działalności.

Kim był pan Jan Szychowski i dlaczego muzeum nosi jego imię i nazwisko? W obszernej rozmowie (przeprowadzonej przez p. Krystynę Misę - red.) z Panem Ryszardem Szychowskim znanym w środowisku jako "Don Lalo”, najmłodszym synem pana Jana Szychowskiego, poznaje jego historię, bez przesady mogę stwierdzić, że był wielkim wizjonerem, wyjątkowo postępowym w swoich czasach.

Pan Jan Szychowski, urodził się w Polsce, w miejscowości Borszczów. Akurat skończył drugą klasę szkoły podstawowej kiedy jego rodzice, Julian i Karolina, dowiedzieli się o możliwości wyjazdu do Argentyny. Wiadomość nadeszła listem od niektórych Polaków z tego miasta, którzy wyemigrowali do Argentyny i osiedlili się w prowincji Misiones, gdzie mogli uzyskać ziemię, czego nie mogli osiągnąć w Polsce, ponieważ pan Julian był młynarzem z zawodu ale ani młyn, ani ziemia, na której stał młyn, nie należały do niego.

Tak więc, kierując się lepszą przyszłością dla swoich dzieci i uciekając przed wojnami, które nękały ich miasto, Julian i Karolina z trójką dzieci Teofilo, Juan i Elena odbywają długą podróż statkiem do Argentyny, w towarzystwie kilku polskich rodzin. Kiedy dotarli do portu w Buenos Aires, zostali przewiezieni wzdłuż rzeki Parana, a następnie wozem do miasta Apostoles i osiedlili się na działce wyznaczonej przez strumienie Chimiray i Viñas. Według syna Jana Szychowskiego początki nie były łatwe, jego ojciec nie miał możliwości kontynuowania studiów, ponieważ ilość pracy w gospodarstwie i opieki nad zwierzętami wymagały dużo czasu i wysiłku.

W wieku 14 lat rodzice Jana Szychowskiego, zaskoczeni umiejętnościami syna, wysłali go jako na nauki do kowala, by nauczył się zawodu. Jan od początku wyróżniał się wśród kolegów z drużyny, i nawet dowodził grupą ludzi.

Około 1913 r. Jan Szychowski, wyjechał do Buenos Aires w poszukiwaniu lepszej przyszłości, mieszkał w rejonie La Boca, gdzie wracając z pracy zobaczył tokarkę. Widok maszyny zrobił na nim ogromne wrażenie i po powrocie do domu rozpoczyna prace nad jej szczegółowym odwzorowaniem. Jest to pierwsza precyzyjna tokarka w całości wyprodukowana w Argentynie, własnie mija 100 lat od jej powstania i ten temat będzie przyczyną kolejnego artykułu.

Pan Lalo, najmłodszy syn Jana Szychowskiego, mówi, że poszły za tokarką inne dzieła w tym pierwsza turbina, która dostarczała energię nie tylko jego posiadłości ale także zabudowaniom sąsiednim, młyn mandioki, pierwsza maszyna pakująca yerba mate itp.

Wszystkie te dzieła zostały wystawione w Muzeum Juana Szychowskiego, które zostało zainaugurowane 27 sierpnia 1997 r. przez rodzinę i spółkę„LA CACHUERA S.A.”, jako przykład życia i pracy pana Jana Szychowskiego.

30 sierpnia zostaliśmy przyjęci przez pana Marcelo Szychowskiego, najstarszego syna Lalo Szychowskiego, który po ciepłym powitaniu zaprezentował film JEJOU wraz z panem Michałem Świetlikiem, konsulem Rzeczypospolitej Polskiej. Film opowiada o spotkaniu społeczności Guaraní z pierwszymi Polakami, którzy przybyli do Misiones ponad sto lat temu. Po projekcji filmu, producenci Mauricio Holc, Gabriel Enriquez i Virginia Foster odpowiadali na pytania publiczności.

Po dyskusji mieliśmy przyjemność podziwiać brawurowe występy orkiestry CEM i CEMU, która towarzyszyła także zespołowi folklorystycznemu „Nasz Balet”, który wykonał "Krakowiaka". Najmłodsi tancerze Naszego Baleciku zostali nagrodzeni hucznymi brawami.
Emocje były tak wielkie, że nikt z publiczności nie zdawał sobie sprawy, że zapadła noc i zrobiło się ciemno. O godz. 19.00 ponownie zabrał głos Marcelo Szychowski, który po krótkim ale emocjonalnym wystąpieniu poprosił o minutę ciszy, dla upamiętnienia 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Chciałabym dodać, że Muzeum Juana Szychowskiego odwiedza około 8000 osób rocznie. To obowiązkowe miejsce odwiedzin dla każdego turysty, który odwiedza prowincję Misiones. Wstęp do muzeum jest bezpłatny, atmosfera panująca w La cachuera przypomina do złudzenia naszą ojczyznę, ponieważ kustosz pan Gaston Fenocchio, dba o to, aby każdy odwiedzający czuł się tu jak u siebie w domu.

Wychodząc z la cachuera zastanawiałam się, czego mógłby dokonać pan Jan Szychowski gdyby dysponował całą obecnie dostępną technologią audiowizualną jeżeli przy ograniczeniach technicznych jakie istniały w jego epoce wykonał ręcznie pierwszą metalową tokarkę, młyn do mielenia mandioki, oraz pierwszą maszynę pakującą yerba mate.

Chcę skorzystać z okazji, aby podziękować donowi Lalo Szychowskiemu, jego synowi Marcelo Szychowskiemu i jego rodzinie, szczególnie za miłe przyjęcie oraz opowiedzenie mi historii wielkiego Polaka, którym był Don Juan Szychowski, i że czuję dumę z pracy, jaką wykonał ten wielki Polak w prowincji Misiones, dla przemysłu produkującego yerba mate.

Od redakcji Głosu Polskiego życzymy STO LAT WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.


POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NA PODSTAWIE: Krystyna Misa - Głos Polski Argentyna
Zdjęcia: Krystyna Misa


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ



Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.



SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 15 262 343 RAZY





Projekt w 2023 roku dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów





×