Na rynek wydawniczy trafił właśnie nowy almanach poetycki Znad Laudy i Niewiaży (lit. Nuo Liaudės ir Nevėžio). Pomysłodawcą tego subtelnego i unikalnego tomu współczesnej poezji żmudzkiej jest Irena Duchowska, wieloletni pedagog i wychowawca pokoleń uczniów szkoły w Akademii. Choć sama kończyła szkołę w prastarych, oddychających polskością, Miednikach Królewskich, los posłał ją do pracy na tereny historycznej Laudy w okolice Kiejdan, do gniazda i serca żywiołu litewskiego.
32 lata czynnej pracy jako nauczycielki fizyki w tej samej szkole w Akademii, zjednało polskiej poetce serca jej litewskich uczniów, którzy zarazili się poetyckim spojrzeniem na otaczający świat, w czasie, tylko z pozoru nie mających nic wspólnego z poezją, zajęć odnoszącej się do praw światem rządzącej fizyki.
Irenie udało się zebrać w jednym, wspólnym tomie i udostępnić w obu językach jednocześnie (dzięki także pomocy jej nieocenionego syna Kazimierza) niepowtarzalny zbiór płynącej z serc twórczości współczesnych, młodych Litwinów, mających w korzeniach, podobnie jak cała tutejsza ziemia, oprócz jądra litewskiego, pierwiastki i żydowskie i polskie i rosyjskie i nieraz odleglejsze.
Niech ten tom służy idei budowania porozumienia między tak sobie przez wieki bliskimi społecznościami Litwinów, Żydów, Rosjan, Polaków, Jaćwingów, Szkotów i innych narodowości, którzy na tej ziemi tworzyli niepowtarzalny kobierzec utkany z sympatii, przyjaźni, miłości i wspólnych trudów codzienności. Idei, której życie poświęciła, mentorka tomu tego i pięknych bezinteresownych działań przybliżających sobie ludzi. Odtwarzanie takiej duchowej wspólnoty, pomimo zawirowań politycznych, które nieraz – z powodu prawdziwej jakości małością ludzką przeplatanej – przenosi nas do mitycznej krainy, po której płynąć miała Issa. W wierszach tu zebranych słychać przesłanie Czesława, który Ziemię tę ukochał, a na uporczywe pytania dotyczące jego narodowości, nigdy nie odpowiadał jednoznacznie, nie chcąc dać oręża tym, którzy chcieliby go zawłaszczyć i, nie daj Boże, użyć przeciw innym współbraciom, którym ta Ziemia była Matką.
dr Mirosław Reczko
Żmudź, z której pochodziła rodzina mojego dziadka Józefa Laśkiewicza, jest mi choćby z tego powodu bliska. Marzyłam, że pojadę, obejrzę, porozmawiam, nabiorę w serce wiele wartości, wrażeń, że zostaną we mnie, przeleję je w słowa, przekażę innym... Czas mija, wszystko oddala się, także plany, zamiary... Czy niektóre zostaną marzeniami?
Pisałam w książkach o ludziach z Kresów, a nigdy nie byłam na Kresach... Kilka dni byłam w Wilnie, w maju 2017 roku uczestniczylam w wyprawie zorganizowanej przez Romualda Mieczkowskiego. Żal, że nie widziałam jednego z najstarszych w Europie Cmentarza na Rossie, nie odwiedziłam „drogich nieobecnych”. W kaplicy ostrobramskiej widziałam obraz Matki Bożej znajdujący się w kaplicy ostrobramskiej. To do Niej w „Panu Tadeuszu” pisał Mickiewicz: ... „Panno święta, co ... w Ostrej świecisz Bramie”. Pomodliłam się, wdzięczna, że tam jestem..
Mam przed sobą zbiór Almanach „Znad Laudy i Niewiaży” - 28 poetów, autorów pięknych wierszy, zamyślonych, zatopionych we wspomnienia, tęsknoty, rozpatrujących złudzenia... 28 poetów - z każdym można się zgodzić, każdego wiersz staje się po jego lekturze bliski. Odczucia i wrażliwość – to łączy ludzi.
Wrażliwość autorów wyraża się w każdym wierszu, w każdej myśli... Czy to wspomnienie dzieciństwa, lat młodzieńczych, matki, ojca, rodzeństwa...
Czas upływa ale zostawia ślady, one przywoływane pod wpływem myśli, tęsknoty za minionym, odeszłymi latami...
Co odeszlo, to jest drogie tym bardziej, że utracone, że nie wróci. Ludzie odchodzą, bliscy i drodzy, i ci dalecy. ...
Wybrałam kilka fragmentów z prezentowanych w tym tomie wierszy, pokażę bez przywołania nazwisk autorów. Łączy nas tyle wspólnych wzruszeń, marzeń, wartości. A życie płynie swoim rytmem...
Płyń, życie, jak woda między palcami,
Ten niekontrolowany upływ czasu,
Płyń, niech wszystkie dni się zmienią
W strumienie deszczu, byle nie łez.
Płyń życie, jak płyną wszystkie rzeki,
W swoim kierunku i tym samym korytem.
Zmienność ... pór roku , pogody, zima, śnieg , szron na krzewach...
Deszcz, pogoda zmienna wywołuje niepokojące odczucia u nas wszystkich...
Do większej rozpaczy nawołuje deszcz,
Ale umywa serce trawy i niebo
**
Pada.
Nareszcie pada.
Po kłopotach, po śniegu, po bezsenności,
Po rozpaczy.
Nie zamknę okna.
Niech gości jesień.
**
Święta Bożego Narodzenia, to nasze dzieciństwo, i dzieciństwo naszych dzieci, to myśli - tęsknoty za odeszłymi latami...
Doczekamy się Bożego Narodzenia.
Tylko do wigilijnego stołu już usiądą nie wszyscy.
Postawię pustą miskę,
Nie zapomnę opłatka.
**
Ścieżka dzieciństwa
Jak dobrze wracać starymi ścieżkami.
Może znów spotkam siostrę, brata, przyjaciela!
I te spotkania dodadzą mi sił.
Wszyscy - wszędzie – zawsze - potrzebują czułości, opieki, ochrony ...
Małe dziecko w zakrytych dłoniach
Chroni biedronkę przed zimnym wiatrem.
Chrońmy ziemię w objęciu serc,
Ponieważ na jej dłoni wszyscy dorastamy.
Wspomnienia, drogie, szczęsliwe, radosne, ale są i bolace, ranliwe...
Z przeszłości, z bajki
Wyciekły czyste łzy,
Różni ludzie i ich losy
Przeplatają się ze wspomnieniami.
Ważniejsza od słów jest często cisza, milczenie potrafi by złotem...
Jak wiele mogą powiedzieć oczy,
Jak wiele poczuć mogą nasze serca.
To, co czujesz, spróbuj wypowiedzieć bez słów,
Bez słów spróbuję cię usłyszeć.
Specjalne odczucia mamy względem matek, takie na przykład wspomnienia:
Mojej mamie
Jak dotykam
Twych zmęczonych, Mamo, rąk.
Jak patrzę w Twe przygaszone oczy,
Jak czuję Twe kochające serce,
Pragnę jednego – przytulić się,
Objąć,
Poprosić:
Jeszcze pobądź, nie odchodź...
**
Mój dom –
to kątek z Mamą,
ciepły płomyk w Jej spojrzeniu,
stała troska o każdy mój krok...
I chociaż dzielą nas obłoki,
światło Jej duszy
idzie ze mną,
a ja,
przez życie,
idę
z Nią...
Złożona sprawa przyznawania do przynależności narodowej, języka, Litwa, Polska... tez przypomina Matkę...
Mamo, ty rozmawiałaś
ze mną po litewsku,
ale i mowy praojców
nauczyć się pomogłaś.
Uczyłaś, że mamy kochać
Ojczyznę Litwę,
Polski zapomnieć
też nie możemy.
Uczyłaś, że bratem mi -
każdy człowiek,
który codziennie chodzi
po tych samych ścieżkach.
Mówiłaś: „Ojczyzna –
to najdroższy kraj,
ale obok ojczyzny
Polska najbliżej”.
Dom dzieciństwa może był najpięknieszy, może nie, ale gdy zamienia się we wspomnienia, niektórzy potrafią zachować i przywołać te dobre, jakby innych nie było...
Już nigdzie
Już nigdzie więcej
nie będzie mi tak błogo,
jak w skromnym,
rodzimym domu
na Wileńszczyźnie...
Już nigdzie więcej
nie zakwitnie mi morze kwiecia,
nie będzie takiej altanki
z dumnych georginii,
ani alei z tęczowych róż,
klombu mięty
przeplatanej pyszną konwalią,
bratków na wietrze
przypominających
fruwających motyli...
Już nigdzie więcej
nie ujrzę nieba
utkanego z niezapominajek...
Już nigdzie więcej
nie odurzy mię tak silnie
zapach siana...
Już nigdzie więcej
nie będzie mi tak błogo!
Czas mija, wspomnienia giną, zapadają się, lecą w przepaść, z której już nie potrafią wyjść...
Wszystko przemija,
ale zanim przeminie,
ale wraca i szarpie
struny twej duszy
jak urwis
dziecko, które znalazło
na strychu zakurzone
skrzypce dziadka…
Nasze trudności, uczucia, odruchy, bez zastanowienia, impulsywne, czy rozwaga, przemyślenia...
Jak myślę – nie widzę.
Jak widzę – nie myślę.
To i kręcę głowę,
jak zrobić, żebym
widziała myśląc i
myślała widząc…
Wszystko mija, ludzie odchodzą, może we śnie, może w naszej wyobraźni na chwilę wrócą nasi drodzy nieobecni...
Ścieżka dzieciństwa
Jak dobrze wracać starymi ścieżkami.
Może znów spotkam siostrę, brata, przyjaciela!
I te spotkania dodadzą mi sił.
Pamiętam drogie chwile spędzane razem,
Wrażenia zapadłe w duszę, w pamięć.
I one już nigdy nie zatrą się w czasie!
Ja wszystkich ich kocham, widzę, tęsknię.
Dziękuję im za miłość, ciepło, przyjaźń
I wszystkich ich, noszę w swym sercu.
Łączy ludzi i trwa pokoleniami wiara w Boga, modlitwa do Najświętszej Maryi, w której miłości kulcie wzrastaliśmy...
Tam, gdzie Twój ołtarz, Maryjo,
Trzymam w ręku płonącą świeczkę.
Podzięki w srebrnej otoczce –
Za cud, łaskę, zdrowie...
Obok płyną słowa litanii...
Z dużego gmachu pychy
Niesiemy kromki pokory.
Otwieram i ja,
Co Ci przyniosłam –
Modlitwę, błagania,
Podziękę...
Tylko Tobie i mnie wiadomo za co.
Tam, gdzie Twój ołtarz, Maryjo,
Ofiaruję,
Jak świecę na dłoni
Nie w złotej, nie w srebrnej otoczce,
A te, którego żywe westchnienie słyszysz
Żywe woto –
Pokorę –
Swoje bijące serce.
Dziękuję 28 poetom za wiersze, za przywołanie, wywołanie myśli, odczuć, które są ważne i tkwią w nas wszystkich głęboko. Dziękuję za wzruszenia.
dr Aleksandra Ziółkowska-Boehm
Wimington, Delaware 19809, USA
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.