Kiedy mowa o zwyczajach związanych z dniem Wszystkich Świętych i z Zaduszkami, przychodzą na myśl rozsławione przez Adama Mickiewicza "dziady". Obrzęd ten znany głównie we wschodniej i środkowej Polsce oraz na Litwie, przyjmował postać uczt na grobach zmarłych krewnych oraz styp pogrzebowych wyprawianych dla żebraków i dziadów proszalnych (proszonych na ucztę do domów).
Właśnie dziadom proszalnym przypisywano wyjątkowe znaczenie w Dniu Zadusznym. Uważano bowiem, że świętość swoją i bliskich trzeba wymodlić i wyprosić u Boga, a modlitwy dziadów (żebraków) były szczególnie skuteczne. Być może dlatego, że zwykle były to osoby w podeszłym wieku, bliskie ujrzenia Boskiego oblicza. Dalecy od spraw świata doczesnego, mieli więc czas na kontemplację, skupienie i pacierze, które odmawiali w przekazanych im intencjach. Podczas swych wędrówek ocierali się o różne miejsca i wydarzenia, niosąc mądrość płynącą z tych doświadczeń pod strzechy. Czasami mieli za sobą różne dewocjonalia poświęcone w miejscach kultu pielgrzymkowego i oferowali je gospodarzom przyjmującym ich pod swój dach. Niekiedy wierzono także, że pod postacią dziada albo babki proszalnej do dawnego domu może przyjść duch zmarłego przodka. Między innymi dla nich gospodynie piekły specjalne chleby zwane powałkami lub petryczkami. Miały one podłużny kształt, ozdobione były pośrodku krzyżem i różnymi ornamentami na krawędziach. Z czasem za modlitwę dziadów płacono nie tylko chlebem czy innym jadłem, ale również pieniędzmi.
Ważnym akcentem dnia zadusznego było palenie ognia. Początkowo rozpalano ogniska na rozstajach dróg, aby wskazywały kierunek wędrującym duszom, które mogłyby się przy tych stosach ogrzać. Od XVI – XVII wieku ogniska zaczęto palić na przykościelnych cmentarzach oraz nowych nekropoliach zakładanych poza miastami i wsiami. W późniejszych czasach zwyczaj palenia ognisk przekształcił się w obecną praktykę zapalania świec i zniczów na grobach bliskich.
Z pogańskich czasów zachowało się silne poczucie obecności duchów przodków w domu w Dniu Zadusznym. Wierzono, że przybywały, aby spożyć posiłek i odwiedzić pomieszczenia domowe, budynki gospodarcze, sady i pola. Do dziś znane jest porzekadło ludowe: "Na Zaduszki przychodzą z tamtego świata duszki". W całej wsi było wówczas cicho, gdyż nikt nie wychodził na dwór, gospodynie zamiatały izby, zaściełały stoły białymi obrusami, kładły chleb i sól. Nie pieczono w ten dzień chleba, by przypadkiem nie zagrozić jakiejś zziębniętej duszy, nie wykonywano też większości prac domowych, by nie wypłoszyć i nie rozgniewać ducha przodków. Odpowiedni obrzęd miał sprawić, że to spotkanie żywych i zmarłych będzie korzystne dla obu stron: zmarłym zapewni spokój w zaświatach, żywym przychylność dusz przodków. Zostawiano uchylone furtki i drzwi do domów oraz poczęstunek dla duchów. Zwykle składał się on z kutii, kaszy, miodu, pieczywa i wódki. Poczęstunek zanoszono także na groby.
Mimo wielowiekowych starań Kościoła wiele pogańskich zwyczajów przetrwało i splotło się z obrzędowością chrześcijańską. Przykładem są znicze zapalane na grobach. To kontynuacja pogańskiego zwyczaju zapalania ognia, który jest źródłem ciepła i światła, ale zostało jej też nadane znaczenie chrześcijańskie – światłości wiekuistej.
Barbara Ogrodowska w książce "Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce" (2000) przypomina, że "Z chrześcijańskim kultem zmarłych i wprowadzonymi przez Kościół obrzędami religijnymi związały się liczne zwyczaje i obrzędy ludowe, przeżytki wierzeń o zmarłych i archaicznych praktyk zadusznych. W Polsce, podobnie jak w innych krajach katolickich, liczne niegdyś, odprawiane wiele razy w ciągu roku obrzędy i uroczystości zaduszone zastąpiły dwa święta kościelne - Wszystkich Świętych (1 listopada), wprowadzone do liturgii Kościoła powszechnego w 935 r. przez papieża Jana XI i Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada), które za sprawą św. Odilona (994-1048), opata klasztoru benedyktynów w Cluny, zostało poświęcone pamięci i modłom za wszystkich wiernych zmarłych, znanych i nieznanych". "Od XIII w. modlitwy za zmarłych 2 listopada były powszechnie odprawiane w całym kościele zachodnim; w XIV w. wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych zostało wprowadzone do liturgii rzymskiej. Kościół związał swe święta pamięci o zmarłych z terminem tradycyjnych jesiennych zaduszek, pragnąc wykorzenić pogańskie wierzenia i praktyki. Zalecał pamięć o zmarłych, modlitwę za nich, aby skrócić cierpienia dusz przebywających w czyśćcu i zapewnić im wieczny spokój"
Ogrodowska dodaje, że "z wiary w obecność dusz zmarłych na ziemi brały się różne nakazy i zakazy, zwyczajowo obowiązujące ludzi 1 i 2 listopada". "W tych dniach starano się np. nie wychodzić z domu po zmroku, nie udawano się w podróż ani w odwiedziny do sąsiadów, ponieważ wierzono, że w opłotkach i na drogach straszą dusze zmarłych. Na Pomorzu w Dzień Zaduszny zamykano karczmy, zabroniona była muzyka, śpiewy, tańce, głośne gwizdanie, aby diabły szukające w tym dniu zabłąkanych dusz nie porwały ludzi do swojego tańca i piekła. Rybacy nie wypływali na połów, ponieważ morze i dusze topielców mogłyby zażądać ofiary z ludzkiego życia. Według znanego w całej Polsce podania w noc zaduszną osoby szczególnie pobożne mogą zobaczyć, z ukrycia, cienie umarłych, o północy idące tłumnie z cmentarza do kościoła na nabożeństwo celebrowane przez zmarłego proboszcza, w asyście nieżyjącego organisty i kościelnego, usłyszeć przytłumioną muzykę organów i dźwięk dzwonów. Dla duchów pozostawiano otwarte na noc drzwi kościelne, a na ołtarzu mszał i stułę. Natomiast nie wolno było wchodzić w nocy do kościoła i przypatrywać się mszy duchów; zmarli nie tolerowali żywych w swych obrzędach i za wtargnięcie do ich świata mogli zabić (udusić, rozszarpać). Według tego samego podania nawet płaszcz czy chustka, pozostawione na noc przez zapomnienie w kościele lub na cmentarzu, następnego dnia znajdowano podarte na strzępy".
DZIADY W GRODZIE W GIECZU
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
Romantycy czerpali natchnienie do swoich dzieł między innymi z ludowej wyobraźni. To właśnie z nią wiąże się tradycja pogańskiego obrzędu wywoływania duchów zmarłych. II część Dziadów Adama Mickiewicza jest nie tylko dramatem – obrzędem, ale także swoistym rytuałem, z którym wiążą się zaklęcia, klątwy i wezwania. Z jednej strony nawiązuje on do tradycji świętej uczty (przygotowywania posiłków dla duchów zmarłych), z drugiej natomiast – rozmów, które prowadzono z duchami.
Kompozycja II części Dziadów jest zwarta. Akcja dzieje się w noc poprzedzającą Zaduszki, w zamkniętej kaplicy cmentarnej. W dramacie występują: przywołujący duchy Guślarz, towarzyszący mu chór wieśniaków oraz zjawy – duchy zmarłych przybywające na obrzęd dziadów. Spotkanie światów ludzi żyjących i zmarłych przynosi korzyści obu stronom: zakłada niesienie pomocy duszom w ich pośmiertnym cierpieniu (poprzez modlitwę, ale też np. posiłek), z drugiej strony – żyjący kierują prośby o pomoc w rozwiązaniu ich ziemskich problemów.
GUŚLARZ
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I stańcie dokoła truny;
Żadnej lampy, żadnej świécy,
W oknach zawieście całuny.
Niech księżyca jasność blada
Szczelinami tu nie wpada.
Tylko żwawo, tylko śmiało.
STARZEC
Jak kazałeś, tak się stało.
CHÓR
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?
GUŚLARZ
Czyscowe duszeczki!
W jakiejkolwiek świata stronie:
Czyli która w smole płonie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy ją w piecu gryzą żary,
I piszczy, i płacze rzewnie;
Każda spieszcie do gromady!
Gromada niech się tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zstępujcie w święty przybytek;
Jest jałmużna, są pacierze,
I jedzenie, i napitek.
Rytuał posłużył Mickiewiczowi nie tylko jako nazwa dramatu, ale pozwolił też zbudować konkretną konstrukcję utworu, zamieścić w nim dydaktyczny przekaz oraz zobrazować moralność jego bohaterów oraz określić problematykę, jakiej będzie dotykał. Dziady są obrzędem uznawanym za pogański, odprawianym przez osoby pochodzące z ludu, w pewnym momencie historii zakazanym przez ówczesne władze - co podkreślił także Mickiewicz - nie powstrzymywało to jednak nikogo przed kontynuowaniem zwyczaju odprawianego go w sekrecie. Dramat Mickiewicza ma również wyraźne przesłanie moralne - wskazuje na konieczność liczenia się z konsekwencjami popełnianych czynów. Surowa moralność ludowa, bardzo bliska podstawom etyki chrześcijańskiej, zmusza do życia uczciwego, z innymi i dla innych. Grzechem jest czynienie krzywdy, ale egoizm, pozostawanie na uboczu, życie bez trosk także nie zasługują na akceptację.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.
WIĘCEJ TEMATÓW W DZIALE HISTORIA / KULTURA
EDUKACJA - KULTURA - KAMPANIE SPOŁECZNE PAI