1241-08-17    

Święty Jacek

od pierogów

Jest taka polska potrawa, która ma swojego patrona. To pierogi. Właśnie nimi miał karmić wygłodniałych mieszkańców Krakowa Hiacynt Odrowąż czyli święty Jacek, po splądrowaniu miasta przez Tatarów.

Święty Jacek to jedna z największych postaci XIII wieku i jeden z najwybitniejszych mężów ówczesnej Europy. Był patronem Królestwa Polskiego i Litwy. Jego dzieło apostolskie na ziemiach Piastów uchroniło Polskę od zniknięcia z mapy Europy. To także patron wielu królów i papieży. Pod sztandarem z herbem "Odrowąż" rycerze walczyli zwycięsko z Krzyżakami w bitwie pod Grunwaldem. Za Jego wstawiennictwem modlił się król Zygmunt III Waza o zwycięstwo nad Rosją, a król Jan III Sobieski przed bitwą pod Wiedniem. W czasie zaborów postać św. Jacka była spoiwem łączącym Polaków w naród, i pewnie dlatego zaborcy, podobnie jak nieco później okupanci niemieccy i komuniści usilnie zwalczali wszelkie przejawy Jego kultu, aby tym samym usunąć Go z pamięci narodu. Dziś uznany jest za współpatrona duchowej jedności Europy.

Święty Jacek Odrowąż to również jedna z najważniejszych postaci zakonu dominikanów. Jest czczony przez swych współbraci prawie na równi ze św. Dominikiem. Jego działalność kaznodziejska i misyjna stanowiła fundament, na którym Zakon kształcił swoich braci i organizował misje apostolskie. Dokonał on drugiej, pogłębionej, ewangelizacji narodu polskiego. Pracą apostolską objął także ludność Karyntii, Moraw, Czech, Rusi, Prus i Skandynawii.

Dobro czynić - choćby przy pomocy pierogów

Święty Jacek, a właściwie Hiacynt Odrowąż, miał się urodzić w 1183 roku, zmarł zaś w 1257. Wywodził się z możnowładczego rodu Odrowążów, jego krewnym był biskup krakowski Iwo Odrowąż.

Pododbno Jacek studiował w Rzymie i Bolonii, miał także szczęście spotkać świętego Dominika, i postanowił wstąpić do nowego zakonu. Jacek, wraz z Czesławem Sandomierskim i Hermanem Niemcem jako ostatni dostąpić mieli zaszczytu bycia przyjętymi do zakonu dominikanów osobiście przez samego świętego Dominika. Jeździł z misjami na Ruś i Pomorze, założył klasztory m.in. w Gdańsku, Elblągu i Toruniu. Potem osiadł w Krakowie.

W 1222 biskup Iwo Odrowąż postanowił sprowadzić nowy zakon do Krakowa: dominikanie otrzymali kościół Świętej Trójcy, zaś przełożonym zostać miał święty Jacek.

Najstarszym zachowanym żywotem świętego Jacka jest tekst XIV wieczny napisany przez lektora Stanisława, lecz zapewne istniały także kiedyś teksty wcześniejsze. Jak to zwykle bywa, średniowieczne legendy obrosły opisami rozmaitych jackowych cudów. Najczęściej Jacek przedstawiany jest z monstrancją i figurką Matki Boskiej, które miał uratować z płonącego kościoła w Kijowie. Ale mamy także inne cuda – wydaje się przy tym, że Jacek funkcjonował jako święty czuły na niedolę zwykłego mieszkańca Krakowa. A to wskrzesił topielca, a to nawet ożywił zdechłą krowę, a to podniósł zboże powalone gradem… no i wreszcie te pierogi!

Tradycja mówi, że po zniszczeniu Krakowa przez Tatarów w 1241 roku Jacek karmił wygłodniałą ludność pierogami. W legendzie może być ziarno prawdy – niewykluczone, że dominikanie rzeczywiście zdołali uchować jakieś zapasy zboża, zaś dobroć Jacka polegała na tym, że zamiast zatrzymać ocalałą mąkę dla zakonników, zdecydował się dokarmić Krakowian po tatarskiej klęsce. Z jakim nadzieniem owe pierogi były tego nie wiemy i pozostanie to już na zawsze w sferze domysłów i legendy.

Posiądźcie dobrowolne ubóstwo

Odejście z tego świata męża bożego Jacka opisali jego współbracia. Oto ich relacja:

Odchodząc z tego świata, nie sporządził błogosławiony Jacek żadnego testamentu, bo nie miał niczego, czym mógłby rozporządzić. „Pozostawiam wam – powiedział – zbawienne napomnienie ojca naszego Dominika, które słyszałem z ust ojca naszego. Zachowujcie je w całości: Bądźcie łagodni, miłujcie się nawzajem, posiądźcie dobrowolne ubóstwo. To jest testament wiecznego dziedzictwa”.

Po czym wobec modlących się braci i płaczącego ludu, w dzień Wniebowzięcia Chwalebnej Dziewicy Maryi, około godziny dziewiątej, dopełniwszy kanoniczne godziny służby Bożej, wypowiadając ze łzami słowa psalmu: „Tobie, Panie, zaufałem” oraz: „W ręce Twoje, Panie, powierzam ducha mego” – odszedł z tego świata do Chrystusa i oddał swą szczęśliwą duszę w ręce świętych aniołów, którzy mu się częstokroć, kiedy jeszcze przebywał w śmiertelnym ciele, objawiali.

Odszedł z tego świata w roku Pańskim 1257, wypełniwszy święte dni swego życia. Żył lat siedemdziesiąt jeden, urodził się w roku 1186, do zakonu wstąpił w roku 1220, umarł w roku 1257. Ciało jego, przeczyste świętością i dziewictwem, zostało pogrzebane uroczyście w konwencie Zakonu Kaznodziejskiego. Pogrzeb zaś prowadził czcigodny biskup krakowski, Jan Prandota, jego krewny.

Cuda za życia

Do dziś żywa jest pamięć o pewnym wydarzeniu przekazywana z pokolenia na pokolenie. Kiedy podczas jednego z najazdów Tatarów święty Jacek wraz z innymi braćmi postanowił uciec, nagle usłyszał głos wydobywający się z ust ciężkiej, alabastrowej figury Matki Bożej: "Synu Jacku, dlaczego sam uciekasz, a Mnie razem z moim Synem zostawiasz? Weź Mnie z sobą!". Wówczas Święty, nie bacząc na ciężar figury wziął posąg w jedną rękę, w drugiej trzymając Monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Posąg wydał mu się lżejszy od trzciny. Po cudownym przeprowadzeniu uciekających przez wody Dniepru pozostawił figurę Matki Bożej w Krakowie, gdzie odzyskała ona swój ciężar i do dziś otaczana jest czcią. Kiedyś podczas modlitwy święty Jacek otrzymał od Matki Bożej obietnicę, że o cokolwiek poprosi Syna za Jej wstawiennictwem, to się stanie. Ta obietnica do dziś jest źródłem nadziei dla tych, którzy w swoich modlitwach proszą o wstawiennictwo właśnie tego Świętego.

Istnieją teksty, które opisują cuda jakie czynił za życia święty Jacek. Opisy tego rodzaju nigdy nie są czystą relacją historyczną, przede wszystkim wyrażają liczne treści symboliczne. Oto przykład analogiczny do ewangelickiego cudu stąpania po wodzie.

Zdarzyło się, że błogosławiony Jacek zdążał do Wyszogrodu, miasta w Księstwie Mazowieckim, aby głosić słowo wiary. Żeby dostać się do miasta i głosić tam słowo Boże, trzeba było przeprawić się na drugi brzeg rzeki; była akurat pełniejsza niż zwykle i wylewała się z ko­ryta. Nie znalazłszy żadnej łodzi ani przewoźnika, pozbawiony ludzkiej pomocy, napełnił się nadzieją w Bogu i mocną ufnością, i powiada do braci Godyna, Floriana oraz Benedykta: „Bracia najdrożsi, módlmy się do Wszechmogącego Boga, któremu niebo, ziemia, morze i źródła wód są posłuszne, aby pozwolił nam przejść tę wartką i głęboką rzekę”. Ci usłuchali świętego, poklękali do modlitwy i zanosili błagania do Boga.

Błogosławiony Jacek powstał, naznaczył Wisłę znakiem krzyża Pańskiego i zaczął stąpać po wodzie, która na sposób stałej materii udzielała mu świętej posługi. Idąc suchą stopą po falach wód, powiada do towarzyszy: „Idźcie w imię Chrystusa moim śladem i żadną miarą nie wątpcie w moc Wszechmogącego”.

Jednak towarzyszący mu bracia, oszołomieni tak zadziwiającym cudem, nie mieli równie apostolskiej wiary i nie odważyli się pójść w ślad za Jackiem. Ten odwrócił się, rozciągnął płaszcz na falach i rzekł do braci: „Dlaczegóż wątpicie, najdrożsi synowie?”. I uczyniwszy powtórnie znak krzyża świętego, tak powiada: „Oto most Jezusa Chrystusa, którym w Jego imię przejdziemy przez tę wielką wodę”. I przepłynęli, mając pod sobą fale rzeki niby jakiś stały ląd. Płaszczem, na którym stali zwróceni ku miastu, kierował święty Jacek.

Zobaczywszy to, ludzie owego miasta osłupieli i niezmiernie się zdziwili i błogosławili Boga, który przedziwne dzieła czyni w swoich świętych.

Cuda po śmierci

Kiedy błogosławiony Jacek umarł i przeszedł z tego śmiertelnego życia na niebieskie i wiekuiste stolice, świętość tego Bożego męża nie przestała działać. A mówią nam o tym poważne świadectwa z poprzednich wieków. Również jego szczęśliwe zejście raczył Bóg ozdobić przedziwnymi cudami. Albowiem w sam dzień jego pogrzebu chciał Bóg, aby powstał z martwych pewien szlachetny młodzieniec, którego przyniesiono przed święte ciało.

Młodzieniec ten, imieniem Żegota, cwałując na koniu po błoniach świętego Floriana, ciężko upadł, złamał kark i skonał. Tłum się zebrał wokół nieszczęśliwego wypadku, przybiegli przerażeni rodzice, a niespodziewany zgon sprawił im taki ból, że byli prawie bez życia. Wróciwszy do siebie, wraz z tłumem szlachty i mieszczan, niosą ciało zabitego młodzieńca, krzycząc głośno i płacząc, na grób pogrzebanego błogosławionego Jacka. Wzywają pomocy błogosławionego Jacka i kładą na jego grobie ciało młodzieńca. Po niecałej godzinie ów młodzieniec, który był umarły, na oczach wszystkich wstaje żywy, bez śladu śmierci czy kalectwa. Składa dziękczynienia i wyśpiewuje chwałę Dawcy życia, Bogu, i błogosławionemu Jackowi, którego zasługami przywrócony został do życia i którego widział w raju wśród innych świętych.

A to kolejny, o wskrzeszeniu ze zmarłych, również analogiczny do cudów Chrystusa.

Roku Pańskiego 1221, w dzień przeniesienia świętego Stanisława, który jest patronem Królestwa Polskiego , zdarzyło się, że błogosławiony Jacek szedł do miejsca owego patrona. Kiedy przepłynął Wisłę (a woda wówczas nadzwyczaj wezbrała) spotkał na brzegu tłum szlachty i ludu, płaczący nad ciałem jakiegoś rycerza, Piotra z Proszowa, który porwany przez rzekę spadł z konia i utopił się.

Matka utopionego, pani Falisława, zobaczywszy błogosławionego Jacka (a znała jego święte życie i miłe Bogu postępowanie), upadła do jego nóg i z płaczem powiada: „Człowieku Boży, ojcze Jacku, spójrz na moje nieszczęście! Miałam jedynego syna, a oto teraz widzę go martwym. Co ja teraz, biedna, uczynię, sierota bez męża i najdroższego syna?”.

Wówczas błogosławiony Jacek, poruszony litością, zapłakał. Odszedł od tłumu i modlił się na klęczkach, a wróciwszy do zmarłego, pyta jego matki: „Córko Falisławo, kiedy twój syn utonął?”. Odpowiedziała: „Wczoraj wieczorem, ale odnaleziono go dopiero dziś. Pociesz mnie, ukochany ojcze!”. Wówczas błogosławiony Jacek, przystąpiwszy do ciała, wziął rękę zmarłego i powiada: „Piotrze, Pan nasz, Jezus Chrystus, którego chwałę głoszę, niech cię przywróci, za wstawiennictwem błogosławionej Dziewicy Maryi, do dawnego życia”. Ten natychmiast wstał, dzięki czyniąc Bogu oraz Jego słudze, błogosławionemu Jackowi.


Jak widać dobry uczynek związany z pierogami to tylko niewielki epizod świętego życia Jacka, jednak widać w życiu codziennym o wiele bliższy wiernym niż wzniosłe i niedostępne im cuda.

Kult cały czas żywy

Papież Klemens VII w 1527 roku ogłosił go błogosławionym, a Jego kanonizacja, której dokonał Papież Klemens VIII 17 kwietnia 1594 roku była jedną z największych w historii Kościoła. Obecnie święty Jacek jest patronem Metropolii Katowickiej, Archidiecezji Krakowskiej, Diecezji Opolskiej a także licznych diecezji na całym świecie. Poświęcono Mu wiele kościołów i kaplic. Patronuje licznym organizacjom w tym Związkowi Górnośląskiemu. Jego imię noszą szkoły, akademie, wydawnictwa. Nie wszystkim jednak wiadomo, że posąg św. Jacka stoi do dziś w panteonie świętych na attyce kolumnady Berniniego na Placu św. Piotra w Watykanie oraz w Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes we Francji. Do ciekawostek należy zaliczyć także fakt, że ten wielki Święty patronuje także rozmaitym "małym", pozornie bardzo przyziemnym wydarzeniom. Na przykład młodzież podczas V Międzydiecezjalnego Turnieju Piłkarskiego im. św. Jacka zorganizowanym przed Euro 2012 okrzyknęła go patronem sportowców, rozgrywane są turnieje piłkarskie o Puchar Św. Jacka a także - jak choćby w parafii dominikańskiej pw. Przemienienia Pańskiego w Katowicach – zorganizowano w tym roku akcję pod hasłem: "Święty Jacku z pierogami, módl się za nami". Przez cały dzień w salce katechetycznej lepione będą pierogi, a po Mszy Świętej odbędzie się ich publiczna degustacja. Dlaczego akurat pierogi i dlaczego akurat w dzień liturgicznego wspomnienia św. Jacka? Podobno biskup Jacek Odrowąż pokochał ich smak podczas pobytu w Kijowie i to dzięki niemu zagościły one w Polsce.

Pamiętając na różne sposoby o świętym Jacku warto dziś pamiętać także o słowach, które Papież Jan Paweł II jeszcze jako Karol Wojtyła powiedział o tym wielkim polskim Świętym: „Święty Jacek uczył naszych przodków surowej ale autentycznej i zdrowej, życiodajnej prawdy ewangelicznej i to jest, moi drodzy, to dziedzictwo, które nam pozostawił”.






HISTORIA / KULTURA W PAI - ARCHIWUM

COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


ARTYKUŁY DZIAŁU HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10 075 336   RAZY






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1481 TEMATÓW



×
NOWOŚCI ARCHIWUM DZIAŁANIA AGENCJI HISTORIA-KULTURA BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU