Cały świat poznał jej syna. A on często mówił o tym, jak wiele zawdzięcza swojej matce i rodzinie, którą udało jej się stworzyć.
Emilia Wojtyła, z domu Kaczorowska, urodziła się 26 marca 1884 roku w Krakowie jako piąte dziecko w rodzinie Feliksa, z zawodu rymarza i Marii. Miała ośmioro rodzeństwa. Ukończyła przyklasztorną szkołę Sióstr Miłości Bożej. W 1906 roku poślubiła Karola Wojtyłę. Prowadziła dom i opiekowała się synami Edmundem i Karolem, gdyż średnia córka Olga zmarła wkrótce po urodzeniu.
Wyszła za mąż za Karola Wojtyłę w 1906 roku. Jej wybranek był wojskowym i potrafił utrzymać rodzinę na dobrym poziomie. Kiedy wkrótce potem urodził się ich pierwszy syn Edmund, kobieta z łatwością odnalazła się w roli matki i pani domu. Marzyła o tym, żeby mieć więcej dzieci. Bardzo ucieszyła się, kiedy 10 lat później zaszła w kolejną ciążę. Niestety, córka Olga urodziła się ciężko chora. Emilia od razu zauważyła, że coś jest nie w porządku. Noworodek nie radził sobie z oddychaniem, dusił się. Matka nie miała pojęcia, jak mu pomóc. Jedyne, co przyszło jej wtedy do głowy, to ochrzczenie dziecka. Wodą, bez księdza. Męka małej Olgi trwała niecałą dobę. 16 godzin po porodzie zmarła.
Po stracie córki Emilia Wojtyła starała się żyć normalnie. Kiedy otrząsnęła się z szoku, powróciła do obowiązków domowych. Nie popadła w depresję lub nie dała tego po sobie poznać. Była uśmiechnięta, żartowała, dbała o męża i syna. Co ciekawe, wydaje się, że rodzice rzadko wspominali o zmarłej dziewczynce. Jan Paweł II nie znał chyba nawet jej imienia. Wiedział jednak o tym, że miał siostrę i wspominał o niej w swoim testamencie na równi z rodzicami i bratem.
Jesienią 1919 roku Emilia już wiedziała, że spodziewa się kolejnego dziecka. Miała wtedy 36 lat i obawiała się, czy w ogóle jest w stanie zajść w ciążę. Bardzo pragnęła, żeby Edmund miał rodzeństwo. Radość nie trwała jednak długo. Okazało się, że ciąża jest zagrożona i że kobieta nie ma szans na jej donoszenie. A jeżeli nawet dziecko się urodzi, to kosztem życia matki. Lekarz doradził więc Emilii usunięcie ciąży.
Dla kobiety decyzja była prosta. Wiedziała, że za nic w świecie nie usunie ciąży. Nie jest w stanie zabić dziecka, które w sobie nosi. Z drugiej strony wiedziała, że starszy syn Edmund nadal jej potrzebuje. Postanowiła jednak zaryzykować.
Przyszły papież urodził się 18 maja 1920 roku, około godziny siedemnastej. Kiedy przychodził na świat, rozległo się bicie kościelnego dzwonu, a z kościoła zaczęły dobiegać śpiewy Litanii ku czci Matki Bożej. Ojciec święty znał tę historię i czasem o niej wspominał. Doszukiwał się w tym zresztą głębszej symboliki i zauważał, że o tej samej porze został wybrany na papieża.
Emilia rozpieszczała małego Karola. W końcu był cudownie ocalony, szczęśliwie urodzony. Stał się oczkiem w głowie matki. We wspomnieniach znajomych zachował się obraz Emilii Wojtyłowej, która z przekonaniem często mówiła: „Zobaczycie, mój Lolek będzie kiedyś wielkim człowiekiem”.
Kobieta wychowywała synów w duchu wiary. To ona nauczyła ich znaku krzyża, pierwszej modlitwy.Marzyła, żeby jeden z nich został lekarzem, a drugi księdzem. Jeden miał leczyć ciała, drugi dusze. Stało się dokładnie tak, jak chciała. W 1924 roku Edmund zdał maturę i wybrał studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Wracał do domu rzadziej, więc cały dom był na głowie matki. Emilia jednak nie narzekała i cieszyła się z postępów syna.
Emilia Wojtyłowa przeżyła 45 lat. Zmarła, kiedy Lolek miał dziewięć lat, 13 kwietnia 1929 roku. Ojciec Karola nie miał odwagi, żeby powiedzieć o wszystkim synowi. Poprosił jego nauczycielkę, żeby porozmawiała z nim „po kobiecemu” i przekazała mu tę tragiczną wieść. Gdy Karol dowiedział się o śmierci matki, natychmiast pobiegł do domu. Zobaczył ją leżącą w łóżku, zupełnie jak wtedy, kiedy wychodził do szkoły. Tylko oczy miała zamknięte. Pocałował ją w policzek. Kiedy poczuł chłód, rozpłakał się. Została pochowana na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Trzy lata później zmarł starszy brat późniejszego Papieża – ojciec i jedyny żyjący syn musieli się więc wspierać. Przez wiele lat obaj wypierali świadomość o śmierci żony i matki. Po śmierci matki, ojciec i syn nie korzystali z salonu, w którym kobieta zmarła.
Wśród pamiątek pozostawionych przez Emilię Wojtyłową są dwie haftowane przez nią serwetki, misternie wykonana ze srebrnych drutów torebka, medalion z wygrawerowaną czterolistną koniczyną, który Jan Paweł II miał cały czas przy sobie.
„Matkę straciłem jeszcze przed Pierwszą Komunią św. w wieku 9 lat i dlatego mniej ją pamiętam i mniej jestem świadom jej wkładu w moje wychowanie religijne, a był on z pewnością bardzo duży” - wspominał Karol Wojtyła . (Jan Paweł II, „Dar i Tajemnica”, Wydawnictwo św. Stanisława BM, Kraków 1996).
1 marca 2020 metropolita krakowski ogłosił po otrzymaniu zgodny od KEP oraz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Emilii oraz jej męża Karola Wojtyłów.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.