1940-03-22    

Katyńska WIelkanoc

Ostatnie święta polskich oficerów

Od miesięcy przebywali na nieludzkiej ziemi, z dala od rodzinnych domów – mimo to składając sobie świąteczne życzenia w Wielkanoc 1940 r. łudzili się jeszcze, że odzyskają wolność. Nie wiedzieli, że ich los przesądził wcześniej jeden podpis. Od decyzji Stalina o wymordowaniu polskiej elity nie było już odwołania.

To były ostatnie święta polskich żołnierzy. Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 r. w niewoli sowieckiej znalazło się około 250 tys. polskich jeńców, w tym ponad 10 tys. oficerów. Już 19 września 1939 r. Ławrientij Beria powołał Zarząd do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD oraz nakazał utworzenie sieci obozów.

Na początku października 1939 r. władze sowieckie zaczęły zwalniać część jeńców-szeregowców. W tym samym czasie podjęto decyzję o utworzeniu dwóch "obozów oficerskich" w Starobielsku i Kozielsku oraz obozu w Ostaszkowie, przeznaczonego dla funkcjonariuszy policji, KOP i więziennictwa.

Pod koniec lutego 1940 r. we wspomnianych obozach więziono 6 192 policjantów i funkcjonariuszy wyżej wymienionych służb oraz 8 376 oficerów. Wśród uwięzionych znajdowała się duża grupa oficerów rezerwy, powołanych do wojska w chwili wybuchu wojny. Większość z nich reprezentowała polską inteligencję - lekarze, prawnicy, nauczyciele szkolni i akademiccy, inżynierowie, literaci, dziennikarze, działacze polityczni, urzędnicy państwowi i samorządowi, ziemianie. Obok nich w obozach znaleźli się również kapelani katoliccy, prawosławni, protestanccy oraz wyznania mojżeszowego.

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.

Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy "są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej", wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, "z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelanie". Dodawał, że sprawy należy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.

Jeszcze cień nadziei

"Hurra! Pierwsze jaskółki! Dzisiaj pierwszy raz półoficjalnie zakomunikował nam kombrig, że kto ma rodziny za granicą (w państwach neutralnych), może składać w najbliższych dniach podanie do Narodnego Komissariatu Wnutriennych Dieł [NKWD] o wyjazd! Może rzeczywiście wyjaśni się nasza beznadziejna sytuacja! Wrzało dzisiaj w baraku jak w ulu" – zanotował 16 marca 1940 r. ppor. Henryk Sztekler. Jego pamiętnik odnaleziono później w katyńskim dole śmierci.

Na początku marca 1940 roku pojawiły się pogłoski o planach deportacji Polaków z obozu. Rzekomo niebawem miano odesłać ich „do dyspozycji Niemców”, państw neutralnych albo w głąb Związku Sowieckiego. „Wysyłają na Syberię, na Sołówki, bezludną wyspę, do obozów niemieckich, do Karelii do budowy dróg” – o takich plotkach krążących wśród polskich oficerów wspominają sowieckie meldunki sprzed 78 lat.

Triduum paschalne

Nieświadomi sowieckich zamiarów, a mimo to ufni w lepszą przyszłość, polscy jeńcy przygotowywali się do świętowania Zmartwychwstania Pańskiego. Nie było to łatwe w warunkach obozowych. Nastała kalendarzowa wiosna, ale tęgi mróz ciągle dawał się we znaki. Sporadyczna korespondencja z domu, ocenzurowana przez sowietów z rzadka dodawała otuchy.

"Nadeszły Święta Wielkanocne – ja czuję się tak źle, że ani mnie one smucą, ani cieszą. Tak kiepsko z płucami. Kaszel, boli i kłuje w piersiach, gardło boli – nocą okropnie duszno i czasem krew z nosa idzie. Pieniędzy już dawno nie mam, tyle co na listy i znaczki. Ostatni teraz list napisałem 8 marca – duży i w nim dużo zwątpienia, nawet w to, co najwięcej kocham, to jest w moją Miłuśke. Czy wy mnie zrozumiecie kiedy? Czy wyobrażacie sobie, w jakich ja tu warunkach – gorsze i okropniejsze niż więzienie i tak ciągle w obawie o życie swoje i powrót. Boże, czy będę ja kiedy w domu, w Żurowej, czy zobaczę się z Wami?" - zanotował w Kozielsku lekarz weterynarii ppor. Julian Budzyn.

"Gdybym tu umarł, to pamiętajcie, że nie wolno Wam tu mnie zostawić – sprowadzić zwłoki i pochować w Żurowej, w ogrodzie – testament wypełnić! A Ty, Miłuś, żyj i pamiętaj, że bardzo Cię kochałem, kochałem ponad wszystko na świecie". - dokończył, jakby przeczuwając swój los.

Wielki Piątek - 22 marca 1940

„Smutno, otoczenie mi obrzydło. Chamstwo wiecznie o podział żarcia” – pisał w Wielki Piątek ppor. Florian Nowakowski, który nadal łudził się obietnicą wyjazdu. Gdziekolwiek, oby dalej od tego miejsca.

WIelka Sobota - 23 marca 1940

„Dziś minęło pół roku niewoli. Kiedy myślę, że Ty jesteś sama, szlag mnie trafia” – zanotował kpt. Marian Gąsowski, pisząc do ukochanej Marii.

"Odbył się w Kozielsku pogrzeb jednego z oficerów, 35-letniego podporucznika rezerwy z Sosnowca, co jeszcze spotęgowało atmosferę przygnębienia." zapisał w pamiętniku ppor. Włodzimierz Woyda.

"Jadę z Kozielska przez Smoleńsk w nieznane" napisał na bibule ppor. Dobiesław Jakubowicz. Włożył ją do książeczki do nabożeństwa, którą znaleziono na miejscu zbrodni trzy lata później.

Niedziela Wielkanocna - 24 marca 1940

Kapitan Gąsowski zapisał w dzienniku "Śniadanie zrobiliśmy sobie uroczyste, udało się nam wydostać 1 jajko, sałatkę z kartofli, kanapki ze śledziem, herbata, kompot, to było śniadanie, życzenia, łamanie jajkiem, przemówienie itd. O 12 akademia uroczysta. Smutno bez Ciebie Kochanie tak przez święta – trudno co robić Maryś moja."

"Wielkanoc. Znalazło się 1 jajko kurze i nieco poprawione jedzenie" - potwierdza w notatkach mjr. Stefan Pieńkowski. Jajko - niespotykany rarytas w obozowych warunkach.

Mniej szczęścia miały inne bloki. "Dziś 24 marca dzień pierwszy W[ielkiej] N[ocy] niczym się nie różni od dni poprzednich. Zamiast jajek św[ięconych] mieliśmy chleb i sól i tym dzieliliśmy się w drużynie. Kiełbasy i szynki, i jajek nie było, bo trudno w tym kraju dostać. Mieliśmy to zrobione z drzewa, które imitowały. Boże! Jakież to przykre" napisał ppor. Maksymilian Trzepałka.

Trafiali się też "szczęściarze". "Był doskonały boczek, pasztet i sucha kiełbasa. Objadłem się jak świnia, dawno nie jadłem tak smacznych rzeczy, szczególnie boczek był wyśmienity. Nie spodziewałem się takich świąt" - napisał mjr. Kazimierzo Szczekowski. W to wszystko to dzięki solidarnemu podzieleniu się paczką przez kpt. Zdzisława Goszczyńskiego. Jako nieliczny otrzymał ją przed świętami z domu.

"Każdy z nas myślą był przy swoich. W obozie był ruch ożywiony – wszyscy odwiedzali się wzajemnie, składając życzenia szczęśliwego powrotu do wolnej Polski. W ciągu dnia trochę czytałem, trochę spałem i tak minął pierwszy dzień" – zapisał ppor. Trzepałka. Kolejnego dnia, w poniedziałek dopisał, "Zrobiliśmy także drugie śniadanie z sałatki, którą zrobiliśmy z kartofli, ziemniaków, buraków, śledzi, mięsa oraz oleju. Całość była bardzo smaczna. Obiad był na ogół lepszy jak poprzednie. Dalszą część dnia też przespałem – trochę na spacerze z kolegami i tym kończą się święta".

Listy wołają o prawdę

3 kwietnia 1940 r., władze sowieckie przystąpiły do systematycznej eksterminacji polskich jeńców z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Oficerowie dokumentowali te chwile w notatnikach i listach do rodzin. Są one jednym z najważniejszych świadectw obrazujących mechanizm ludobójstwa.

Mimo że do dziś nie mamy pełnej dokumentacji dotyczącej okoliczności sowieckiej zbrodni na polskich jeńcach, to zachowane strzępki informacji pozwalają na stosunkowo dokładne odtworzenie ich losów między jesienią 1939 a wiosną 1940 r. Kluczowe dla rekonstruowania nastrojów w obozach jenieckich są osobiste zapiski odnalezione później w dołach śmierci, listy do rodzin, ale także raporty władz sowieckich oraz relacje nielicznych ocalałych.






HISTORIA / KULTURA W PAI - ARCHIWUM

COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


ARTYKUŁY DZIAŁU HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10 075 446   RAZY






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1482 TEMATÓW



×
NOWOŚCI ARCHIWUM DZIAŁANIA AGENCJI HISTORIA-KULTURA BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU