2010-06-06    

Beatyfikacja księdza Jerzego Popiełuszki

Zło dobrem zwyciężaj

6 czerwca mija kolejna rocznica beatyfikacji księdza Jerzego Popiełuszki jako męczennika za wiarę. Legendarnego kapelana „Solidarności”, obrońcy praw człowieka w PRL, zamordowanego przez funkcjonariuszy bezpieki w 1984 roku.

Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszko odbyła się w niedzielę 6 czerwca 2010 r. na placu Piłsudskiego w Warszawie – tym samym, na którym dwukrotnie, w 1979 i 1999, mszę odprawił Jana Paweł II. Uroczystej liturgii z udziałem ok. 150 tys. wiernych przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Angelo Amato. Obecna była matka męczennika, Marianna Popiełuszko, która poprowadziła część różańca odmówionego przed mszą. Wśród koncelebrujących księży byli, prócz polskich biskupów, także m.in. kard. William Levada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Jak zauważył metropolita warszawski, abp Kazimierz Nycz, wysłuchana została modlitwa milionów wiernych. „Kochana mamo księdza Jerzego, dziękujemy za syna, kapłana i męczennika” – zwrócił się abp Nycz do Marianny Popiełuszko. Uczestnicy Mszy odpowiedzieli długą owacją na stojąco.

Formułę beatyfikacji w postaci listu apostolskiego Benedykta XVI wypowiedział po łacinie abp Amato, a po polsku abp Nycz. Święto bł. ks. Jerzego będzie obchodzone 19 października, w rocznicę jego śmierci.

Abp Amato pokreślił znaczenie przesłania męczennika, który „zło dobrem zwyciężył, aż do przelania krwi”, wobec nowych prześladowań Kościoła. Uznał, że przyczyną zbrodni było to, że ks. Jerzy był „wiernym katolickim kapłanem, który bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła oraz wolności tych, którzy, podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni”. Zauważył, że ks. Jerzy „domagał się wolności sumienia obywatela i kapłana” jedynie środkami duchowymi, takimi jak prawda, sprawiedliwość i miłość, a jego oprawcy „porzucili go, jak niektórzy porzucają martwe zwierzę”. Do matki zwrócił się mówiąc, że „nie wystarczyłoby łez wszystkich polskich matek, aby załagodzić taki ból i mękę”. Arcybiskup przedstawił błogosławionego jako wzór dla księży. „Ustroje polityczne przemijają tak jak letnie burze, pozostawiając jedynie zniszczenia, podczas gdy Kościół wraz ze swoimi synami pozostaje, aby wspomagać ludzkość darem nieograniczonej miłości” – zauważył prefekt Kongregacji. Uczestnicy uroczystości usłyszeli też pozdrowienie od przebywającego na Cyprze Benedykta XVI.

Po mszy relikwie błogosławionego zaniesiono w dwunastokilometrowej uroczystej procesji z udziałem kilkunastu tysięcy uczestników do Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie umieszczono je w Panteonie Wielkich Polaków.

Proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki rozpoczął się na szczeblu diecezjalnym w 1997 roku, a zakończył w Rzymie 19 grudnia 2009 r. papieskim dekretem o męczeństwie.

Jan Paweł II o księdzu Popiełuszce

Z Ojcem Świętym ks. Jerzy Popiełuszko nie spotkał się nigdy osobiście, mimo że bardzo tego pragnął. Zabezpieczał natomiast od strony medycznej dwie pielgrzymki papieskie do Polski: w roku 1979 i 1983. Nie przypuszczał wtedy, że w czasie następnej wizyty Jana Pawła II w Polsce Papież przybędzie na jego grób z bukietem biało-czerwonych róż.

W czerwcu 1987 r. trwała trzecia pielgrzymka Ojca Świętego do Ojczyzny. Do końca nie było wiadomo, czy Papież będzie mógł odwiedzić grób ks. Jerzego. Komuniści bardzo się tego obawiali. A ludzie mieli nadzieję, że jednak się uda. Ostatecznie władze wyraziły zgodę, ale zastrzegli, że wizyta nie może ona mieć charakteru oficjalnego.

Gdy wybiła 8.40, nadjechał papamobil. Zaczęły bić dzwony. Na Papieża czekało dwoje staruszków: rodzice ks. Jerzego. Za nimi - Waldemar Chrostowski, kierowca i przyjaciel zamordowanego kapłana. Jan Paweł II skierował się do kościoła. Zanim wszedł do środka, zatrzymał się przed ustawionym przed wejściem portretem ks. Jerzego i go pobłogosławił. Przez dziesięć minut w skupieniu modlił się przed Najświętszym Sakramentem.

Następnie Papież wyszedł powoli ze świątyni. Ludzie zaczęli śpiewać znaną pieśń: Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana - tę samą, jaka rozbrzmiewała na Mszach za Ojczyznę, które odprawiał ks. Popiełuszko.

Ojciec Święty skierował się w stronę grobu ks. Jerzego. Przygotowany był tu dla niego klęcznik, ale Jan Paweł II go ominął i energicznym krokiem przeszedł dalej. Przekroczył łańcuch i podszedł do płyty grobowej. Na grobie złożył wiązankę biało-czerwonych róż i na oba kolana ukląkł na ziemi. Objął rękami i ucałował kamienną płytę grobowca. Po chwili wstał. Długo tak trwał w zamyśleniu. Jeszcze raz klęknął. Modlił się.

Po kilku minutach podszedł do klęczących obok rodziców ks. Jerzego. - Matko, dałaś nam wielkiego syna - powiedział do Marianny Popiełuszko. - Ojcze Święty, nie ja dałam, ale Bóg dał przeze mnie światu - odpowiedziała.

Później, Ojciec Święty wiele razy wypowiadał się publicznie o ks. Jerzym, przywoływał jego pamięć w swoich homiliach, wystąpieniach, audiencjach, wyjaśniał teologiczny sens tej śmierci i tego męczeństwa. „Matko Chrystusa, bądź z nami przy mogile księdza Jerzego Popiełuszki, który stał się jakby zwornikiem tych wszystkich, co swe życie oddali za prawdę, za wolność, za sprawiedliwość” - mówił Papież do Polaków podczas audiencji generalnej 31 października 1990 r.

W czasie kolejnej pielgrzymki do Polski, 7 czerwca 1991 r. na lotnisku włocławskiego Aeroklubu przypomniał, że ks. Jerzego nie wolno traktować „tylko o tyle, o ile służył pewnej sprawie w porządku politycznym, chociaż była to sprawa do głębi etyczna. Trzeba go widzieć i czytać w całej prawdzie jego życia”.

W telegramie zaś, jaki Jan Paweł II przesłał w 10. rocznicę śmierci ks. Popiełuszki, napisał: „Ten kapłan męczennik pozostanie na zawsze w pamięci naszego Narodu jako nieustraszony obrońca prawdy, sprawiedliwości, wolności i godności człowieka. W jednym ze swych kazań powiedział: „aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Jesteśmy powołani do świadczenia o prawdzie swoim życiem” (Watykan, 19 października 1994).

Zło dobrem zwyciężaj

Jerzy Popiełuszko urodził się w 1947 r. w chłopskiej rodzinie, w gminie Suchowola na Podlasiu. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego w Warszawie. Studia – podobnie jak w przypadku innych kleryków – przerwało wcielenie do specjalnej jednostki wojskowej w Bartoszycach, gdzie za wszelką cenę usiłowano wyperswadować żołnierzom pozostanie w stanie duchownym. Popiełuszko nie dał się złamać i po zwolnieniu do cywila powrócił do seminarium. W roku 1972 otrzymał święcenia kapłańskie. Od tej pory pracował w różnych parafiach. W 1980 r. przydzielony został do parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie.

Po strajkach sierpniowych 1980 r. i powstaniu NSZZ „Solidarność” ksiądz Popiełuszko związał się z pracownikami huty „Warszawa”, będąc jednocześnie duszpasterzem środowisk medycznych. Gdy 13 grudnia 1981 r. wprowadzony został stan wojenny, młody wikary rozpoczął w kościele św. Stanisława Kostki odprawianie comiesięcznych mszy w intencji ojczyzny. Nabożeństwa gromadziły tysiące wiernych: początkowo parafian, później warszawiaków z innych dzielnic, a w końcu – licznych gości z całej Polski.

Ksiądz Jerzy w swych homiliach piętnował brutalność władz, wzywał do dialogu ze społeczeństwem, apelował o prawdę w życiu publicznym, upominał się o prawa obywatelskie. Przede wszystkim jednak, zgodnie z duchem Ewangelii, głosił zasadę „Zło dobrem zwyciężaj”. Słowa kapłana niosły otuchę, budziły nadzieję, budowały międzyludzką solidarność. Autorytet żoliborskiego wikarego powodował, że nawet najbardziej radykalni działacze podziemia uznawali jedynie pokojowe metody oporu przeciw komunistycznym władzom.

Rządzący za wszelką cenę usiłowali zmusić księdza Popiełuszkę do milczenia. W prasie publikowano kłamliwe materiały oczerniające księdza. Organizowano prowokacje, mające dowieść, że zamieszany był w przygotowywanie działań terrorystycznych. Duchownego zatrzymywano i szykanowano. Stale inwigilowali go tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa (SB).

19 października 1984 r., podczas powrotu z Bydgoszczy, gdzie odprawiał mszę św., ksiądz Jerzy został uprowadzony przez trzech oficerów SB, bestialsko pobity i utopiony w Wiśle koło zapory we Włocławku. Ponieważ towarzyszący księdzu kierowca, a jednocześnie przyjaciel, Waldemar Chrostowski uciekł oprawcom i zawiadomił o porwaniu władze kościelne, rządzący nie zdołali ukryć ohydnej zbrodni.

Od chwili podania informacji o zaginięciu księdza, w kościele św. Stanisława Kostki czuwały setki wiernych, łudząc się, że porwany kapłan przeżył. Na wieść o odnalezieniu zmasakrowanych zwłok, wieczorem 30 października zaczęto bić w dzwony. Zgasła ostatnia nadzieja. 3 listopada w żoliborskiej parafii odbył się pogrzeb męczennika. Setki tysięcy osób żegnały Tego, co kazał „Zło dobrem zwyciężać”.


Pseudo-proces zabójców

W Toruniu 27 grudnia 1984 r. przed Sądem Wojewódzkim rozpoczął się reżyserowany przez władze PRL proces funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oskarżonych o uprowadzenie i zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki. Wyrok zapadł 7 lutego 1985 roku. Kpt. Grzegorz Piotrowski i płk Adam Pietruszka zostali skazani na 25 lat, por. Leszek Pękala na 15 lat, por. Waldemar Chmielewski na 14 lat pozbawienia wolności.

Sprawa objęła tylko bezpośrednich sprawców i ich najniższego funkcją przełożonego. Proces nie ujawnił wszystkich okoliczności ani inspiratorów zbrodni, a prokurator nawet zniesławił ofiarę mordu. Według historyków, proces został pieczołowicie przygotowany przez ówczesne władze.

Na ławie oskarżonych zdecydowano posadzić bezpośrednich autorów zbrodni: naczelnika wydziału w departamencie IV MSW, kpt. SB Grzegorza Piotrowskiego, jego podwładnych por. Leszka Pękalę i por. Waldemara Chmielewskiego oraz wiceszefa departamentu płk. Adama Pietruszkę (pod zarzutem podżegania do zbrodni). Ten ostatni miał usłyszeć przed zatrzymaniem od szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka: "Generale Pietruszka, trzeba się dać chwilowo zamknąć" - co miało wywołać protest pułkownika SB, który uważał się za niewinnego. Powszechna była opinia, że ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego poświęca kilku oficerów SB by wykazać swą "dobrą wolę" i dowieść, że mord na kapelanie podziemnej Solidarności był pośrednio wymierzony także w nią - bo jako "prowokacja wobec linii porozumienia" miał zdestabilizować sytuację w kraju.

Zrobiono wiele, by na procesie nie zostały ujawnione niewygodne dla władz fakty m.in. o inwigilacji Kościoła katolickiego. Mimo, że na procesie ujawniono okoliczności, które mogły wskazywać na odpowiedzialność m.in. szefa departamentu IV gen. Zenona Płatka oraz szefa SB i wiceszefa MSW gen. Władysława Ciastonia, sąd zajął się wyłącznie bezpośrednimi sprawcami.






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1577 TEMATÓW





COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


ARTYKUŁY DZIAŁU HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10 137 382   RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU