1797-07-20     1873-10-06

Paweł Edmund Strzelecki

Geograf, odkrywca, komandor Orderu Imperium Brytyjskiego

Paweł Edmund Strzelecki zażyczył sobie, by po jego śmierci wszystkie notatki i wspomnienia, które spisał, zostały spalone. Zachowało się po nim zaledwie kilka listów i opublikowane, jeszcze za jego życia, prace naukowe. Był postacią dość niezwykłą i tajemniczą. Narosło wokół niego mnóstwo legend. Na brytyjskich salonach mówiono o nim "The Count", czyli Hrabia, bo jego nazwisko było zbyt trudne do wymówienia. Królowa Wiktoria dwukrotnie udekorowała Strzeleckiego Komandorią Orderu Imperium Brytyjskiego. Kto wie, czy sławny Polak zaszedłby tak daleko, gdyby nie nieszczęśliwa miłość? Sir Paweł Edmund Strzelecki pozostawił po sobie tak imponującą listę osiągnięć, że aż trudno uwierzyć, że dotyczy ona jednego człowieka.

Geografia to podstawa

Początki życia Pawła nie były szczególnie spektakularne i nic nie zapowiadało roli, jaką odegra w dziejach nauki. Urodził się w 1797 roku Głuszynie w Wielkopolsce, w rodzinie zubożałych szlachciców. Od dzieciństwa marzył o dalekich podróżach, trudno więc się dziwić, że wybrał studia geograficzne i geologiczne na uniwersytecie w Heidelbergu, których jednak nie ukończył. Po powrocie do kraju zaczął zbierać fundusze na przyszłe wojaże, został więc zarządcą majątków księcia Franciszka Sapiehy. Wtedy też dopadło go "nieszczęście", które przesądziło, być może, o jego całym późniejszym życiu. Paweł zakochał się, i to z wzajemnością, w Adynie Turno.

Pech chciał, że o rękę wysoko urodzonej panny starał się również Konstanty Sczaniecki. Za Adynę wybrał ojciec. Miał nadzieję, że małżeństwo z zamożnym Sczanieckim, podreperuje podupadające rodzinne finanse. Podobno zrozpaczony Paweł razem z ukochaną postanowili uciec z kraju, ale przeszkodził im czujny ojciec panny. To do końca niewyjaśniona sprawa, która być może jest jedynie częścią legendy. Po śmierci Sapiehy Strzelecki odziedziczył wreszcie konkretną gotówkę , co w połączeniu z własnymi oszczędnościami i koniecznością zniknięcia z pola widzenia niedoszłemu teściowi i zaborcom jednoznacznie skłaniało do wyjazdu. Strzelecki, ze złamanym sercem opuścił rodzinne strony, żeby jak potem napisał, "w związku z nieszczęśliwym romansem", wyjechać z Polski na zawsze.

Pocieszenie w podróżach

Kto wie, być może gdyby nie sprawa Adyny, Strzelecki spędziłby życie, gospodarując majątkiem ziemskim w Polsce? Stało się jednak inaczej, ruszył na podbój świata i nigdy już nie wrócił do ojczyzny. Ale, że za nieszczęściem, często ukrywa się szczęśliwy traf, po śmierci swego pracodawcy, księcia Sapiehy, Strzelecki otrzymał wielki majątek, który później pomnożył m.in. handlując zbożem. Mógł podróżować, gdzie tylko chciał. Niemal bez ograniczeń. A Adyna czekała. Rozczarowała ojca i nie wyszła za mąż. Również Strzelecki tęsknił za nią z dalekich krajów. Z Australii wysłał list z wyznaniem: "moje uczucie do Ciebie nie zgasło".

Paweł Edmund Strzelecki miał 34 lata, gdy opuścił Polskę na zawsze i przyjechał do Anglii. Tam, jak twierdzą niektórzy biografowie podróżnika, kontynuował studia geologiczne na Uniwersytecie w Edynburgu. Niektóre źródła podają, że podjął również studia na wydziale geologii Uniwersytetu Oxfordzkiego, gdzie dodatkowo pogłębiał wiedzę w zakresie petrografii, hydrologii, botaniki, antropologii i etnografii.

Ameryka północna

8 czerwca 1834 roku opuścił angielski Liverpool i popłynął do Nowego Jorku, żeby rozpocząć prace geologiczne w górskich terenach Appalachów w Ameryce Północnej. Był to początek, mającej trwać 9 lat, podróży dookoła Ziemi. Wszystkie koszty pokrywał z własnej kieszeni. Pasja poznania świata i jego zasobów sprawiła, że porzucił wygodne życie, cały majątek przeznaczając na naukową podróż po świecie. Jaka szkoda więc, że nie ma dziś jego notatek...

Po kilku miesiącach badań we wschodnich stanach USA, Strzelecki przekroczył kanadyjską granicę. Tam odkrył, eksploatowane do dziś, złoża miedzi. Dalsza trasa wiodła przez Meksyk, Kubę i Brazylię, Urugwaj i Argentynę, aż do Chile. Tutaj znowu podjął się prac górniczych i geologicznych. Ale ciągle było mu mało. Odbył teraz dziesięciomiesięczny rejs wzdłuż zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej do Kalifornii i po Pacyfiku. Odwiedził Markizy, Hawaje oraz Tahiti, by w 1839 roku dotrzeć do wybrzeży Nowej Zelandii. Imponująca podróż, jeśli wziąć pod uwagę, jak wyglądały wtedy środki transportu.

Australia

25 kwietnia 1839 roku, 42-letni podróżnik, przybył do Australii. Stąd wysłał pełen tęsknoty list do Adyny. Gęsto się w nim tłumaczył. W Polsce pojawiła się plotka, że ożenił się z córką amerykańskiego milionera. Zaszokowanej Adynie pisał, że zły jest, że w to uwierzyła i prosił o zaufanie. Ale o powrocie nie myślał. Czekała na niego, większa niż młodzieńcza miłość, przygoda. Czekała tajemnicza Australia. Na własny koszt postanowił przeprowadzić tu badania mineralogii kontynentu. Georg Gipps, gubernator ówczesnej brytyjskiej kolonii, choć zaakceptował program badawczy, nie pokwapił się jednak, żeby prace wspomóc finansowo.

Strzelecki zabrał się do badań. Po kolei: Góry Błękitne i Alpy Australijskie w Wielkich Górach Wododziałowych, które ciągną się wzdłuż wschodniego wybrzeża. W Alpach Australijskich zdobył najwyższy szczyt kontynentu. 12 marca 1840 roku stanął na wierzchołku bezimiennej góry. Kilkanaście dni później pisał do Gippsa, że widok jej wierzchołka uderzył go z powodu podobieństwa do Kopca Kościuszki w Krakowie.

Jak sam pisał: "Jednak w obcym kraju i na obcej ziemi, lecz pomiędzy wolnymi ludźmi, którzy cenią wolność i jej obrońców, nie mogłem powstrzymać się od tego, aby nadać górze nazwę Mount Kościuszko".

I tak, najwyższa góra Australii (2.228 m. n.p.m.) otrzymała imię polskiego bohatera i patrioty, wodza Insurekcji z 1794 roku. Ale na tym Strzelecki nie poprzestał nazywania gór. Teraz zrobił coś bardzo osobistego. Jeden ze szczytów Gór Błękitnych otrzymał imię ukochanej - Mount Adine. Podróżnik nadal nie zapomniał o dawnej miłości. Pisał do niej listy w czasie wszystkich podróży, do jednego z nich dołączył kwiat zerwany z Góry Kościuszki.

Równe prawa dla wszystkich

Australijscy tubylcy darzyli go wielkim szacunkiem. Walczył o równe prawa dla wszystkich. Sprzeciwiał się jednoznacznie przeciwko określaniu tubylców "dzikimi", utrzymując, że "Europejczycy są większymi ludożercami od tych, którym sami nadają te miano". Życie Aborygenów nazywał nie lepszym od losu kangura. Wielu musiał zajść za skórę z takimi poglądami. W historię Australii wrył się na zawsze. Jego największym odkryciem był "Gippsland", nazwana tak na cześć gubernatora kolonii żyzna kraina leżąca na południowym-wschodzie Gór Śnieżnych i pełna różnych bogactw: pokładów węgla, ropy naftowej i złota, dolina Latrobe.

Odkrycie drogiego kruszcu było taką sensacją, że gubernator w obawie przed wybuchem gorączki złota, która mogła spowodować rozruchy, wymusił, aby Polak zachował odkrycie w tajemnicy. Choć oznaczało to utratę należnej gratyfikacji, Strzelecki przystał na propozycję Gippsa. Ta decyzja miała go potem kosztować utratę pierwszeństwa w odkryciu jednego z największych zasobów nowego kontynentu. Nagrodę za odkrycie złota otrzymał dziesięć lat później, mimo wielu protestów, Anglik, Edward Hammond Hargraves.

Ale może dla Strzeleckiego liczyło się coś innego? Pięć lat badań kontynentu dało wymierny efekt. Powstała mapa geologiczna Wschodniej Australii i Tasmanii w skali 0,25 cala na milę. Miała imponujące rozmiary: siedem metrów długości i półtora metra szerokości i była największym i najbardziej wyczerpującym kompendium wiedzy geologicznej o kontynencie.

Wiara w potęgę ludzkiego umysłu

We własnym odczuciu, Paweł Edmund Strzelecki był po prostu ciekawym świata badaczem. Wierzył w potęgę ludzkiego umysłu. Dla innych, był bohaterem, prawdziwym człowiekiem nauki. Jednym z największych badaczy XIX wieku. Podróżnikiem, odkrywcą i autorem dziesiątek prac naukowych.

Już w czasie pobytu w Ameryce Strzelecki dał się poznać jako zagorzały przeciwnik handlu niewolnikami. Pomagał głodującej ludności Irlandii, którą dotknęła w połowie XIX wieku klęska głodu. Wpadł na pomysł, aby bezrobotni chłopi osiedlali się w Gippslandzie. Interesował się losem błąkających się po Londynie kobiet, którym pomógł również osiedlić się w Australii. Jak pisał potem John Lort Stokes, brytyjski naukowiec i podróżnik - "tylko brak wody i żywności mógł Strzeleckiego zawrócić z drogi".

Podróżował pieszo, dźwigając niezbędne rzeczy w swoim plecaku. By oddać honor trudowi Polaka, Stokes nazwał Górą Zmęczenia najwyższy szczyt w paśmie górskim w południowo-wschodniej Australii - które otrzymało nazwę Gór Strzeleckiego. Imieniem podróżnika nazwane zostały również dwa szczyty, jezioro i rzeka. Również trasa australijskiej wędrówki Polaka usiana jest miejscowościami noszącymi jego imię.

W latach 20-tych ubiegłego wieku, w Gippsland stanęło siedem obelisków upamiętniających odkrywcę, a w 1988 roku, w Jindabyne, odsłonięty został jego pomnik autorstwa Jerzego Franciszka Sobocińskiego. Na cokole umieszczono napis: "Sir Paul Edmund Strzelecki 1797-1873 The Polish Explorer of Australia".

Kłopoty ze zdrowiem sprawiły, że w październiku 1843 roku Strzelecki wrócił do Anglii. Kolejne dwa lata spędził pisząc swą monumentalną pracę "Physical description of South Wales and Van Diemens Land" - liczące 500 stron dzieło stało się naukowym bestsellerem, przez kilkadziesiąt kolejnych lat było najpoważniejszym źródłem wiedzy o australijskiej przyrodzie i geologii.

Po latach

Siedem lat przed śmiercią Strzelecki spotkał się z Adyną w Genewie - choć istnieje przypuszczenie, że dwadzieścia cztery lata wcześniej widzieli się w Paryżu. On był już schorowanym, 69-latkiem, Adyna, trzy lata młodszą, kaszlącą astmatyczką. Spotkanie prawdopodobnie zaaranżowała je przyjaciółka Adyny, Bogusława Mańkowska, która wezwała ją telegramem do Genewy.

Jak mogło wyglądać to spotkanie? Czy się rozczarowali? Czy wspominali? Żałowali czegoś? Wiadomo, że od tej pory nie pisali już listów. Notatki Strzeleckiego zostały spalone, choć i to zdarzenie pokrywa mgła tajemnicy. Nie wyjawił jej spadkobierca i wykonawca testamentu Strzeleckiego, nieznany urzędnik bankowy, który odziedziczył cały majątek Polaka.

Sir Paweł Edmund Strzelecki, odznaczony Złotym Medalem Odkrywców, członek "The Royal Society of London", honorowy doktor Uniwersytetu w Oxfordzie, lord z woli brytyjskiej królowej Wiktorii odszedł 6 października 1873 roku. Dla swych przyjaciół pozostał po prostu "Hrabią".

Strzelecki na mapach

Nazwisko Strzeleckiego, choć prawdopodobnie trudne do wymówienia dla anglojęzycznych Australijczyków (Brytyjczycy twierdzą co prawda, że to już wcale nie jest angielski, ale to tak na marginesie), zostało upamiętnione w wielu nazwach geograficznych.

W stanie Wiktoria mamy więc Strzelecki Ranges, czyli Góry Strzeleckiego;
na Terytorium Północnym - Mount Strzelecki, Górę Strzeleckiego (636 m n. p. m);
na Wyspie Flindersa - Strzelecki Peak, czyli Szczyt Strzeleckiego (756 m n. p. m.);
w Australii Południowej - Strzelecki Creek, Rzekę Strzeleckiego;
poza tym, istnieje także Strzelecki Desert, czyli Pustynię Strzeleckiego, a w niej – jakże by inaczej - Strzelecki Regional Reserve, czyli Rezerwat Przyrody Strzeleckiego.

Wykorzystano m.in.: L. Kaw ecka - Edmunt Strzelecki / Podróże



TROCHĘ HISTORII, TROCHĘ KULTURY - INDEX


COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


DZIAŁ HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10065529   RAZY






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1470 TEMATÓW



×
NOWOŚCI ARCHIWUM DZIAŁANIA AGENCJI HISTORIA-KULTURA BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU