Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura. Pilot wojskowy i pilot cywilny, inżynier i konstruktor samolotów. Zawsze razem. 28 sierpnia 1932 wygrali najważniejszą wówczas imprezę lotniczą. Zginęli też razem 11 września 1932 roku. Jednak wcześniej dokonali wyczynów, które rozsławiły polskie skrzydła na całym świecie.
Franciszek Żwirko urodził się 16 września 1895 roku. Szkołę średnią skończył w Wilnie, a podczas I wojny światowej wcielony został do armii rosyjskiej. Skończył szkołę oficerską w Irkucku i początkowo służył w piechocie w 27. Pułku Strzelców Syberyjskich i 674. Pułku Piechoty. Z rangą porucznika, do jakiej doszedł w armii rosyjskiej, w 1917 zgłosił się do powstającego w Rosji korpusu gen. Dowbora-Muśnickiego. Korpus został zdemobilizowany rok później, a Żwirko wstąpił do Armii Ochotniczej „białego" gen. Antona Iwanowicza Denikina i wziął udział w rosyjskiej wojnie domowej. Udało mu się w tym czasie skończyć kurs dla obserwatorów lotniczych i z dyplomem został przyjęty do służby w polskim lotnictwie. Początkowo do 1. Pułku Lotniczego w Warszawie, a po ukończeniu szkoły pilotów w Grudziądzu został oddelegowany do 18. Eskadry Myśliwskiej. Wtedy też zaczął latać sportowo, a w 1926 roku jako pierwszy wykonał loty nocne i utrzymywał się w ścisłej czołówce polskich pilotów sportowych. Został też wtedy oficerem łącznikowym przy Aeroklubie Akademickim. I tam też poznał Stanisława Wigurę, który miał podobną drogę do lotniczej sławy.
Stanisław Wigura urodził się 9 kwietnia 1903 roku w Żytomierzu. Także był żołnierzem – zgłosił się w 1920 roku do 8. Pułku Artylerii Polowej, ale po wojnie wrócił do szkoły, skończył warszawskie gimnazjum i zaczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Tam zafascynowało go lotnictwo, był jednym z założycieli Sekcji Lotniczej na swoim wydziale. Tam spotkał słynnych konstruktorów lotniczych Stanisława Rogalskiego i Jerzego Drzewieckiego, z którymi wspólnie zaczęli budować samoloty. Pierwszy z nich WR-1 (od nazwisk Wigura, Rogalski) poleciał w 1927 roku. Potem już we trójkę z Jerzym Drzewieckim budowali RWD. W 1929 roku Wigura skończył Politechnikę z dyplomem inżyniera mechanika. Wkrótce potem przeszedł wymagane egzaminy i został pilotem sportowym w Aeroklubie Akademickim. I od tego czasu zaczął się przyjaźnić z Franciszkiem Żwirką
W 1929 roku porucznik Franciszek Żwirko i inżynier Stanisław Wigura pokonali trasę o długości 5 tys. km i na samolocie RWD-2, nazwanym od pierwszych liter konstruktorów Rogalskiego, Wigury i Drzewieckiego, oblecieli Europę. Wyczyn był niezwykły, bo dokonany w konstrukcji w całości stworzonej w Polsce.
Tym najważniejszym były Międzynarodowe Zawody Samolotów Turystycznych – Challenge 1932. Imprezę rozegrano w dniach 20–28 sierpnia. i co wówczas było istotne rozpoczynała się i kończyła w Berlinie.
„Trasa rajdu wynosi 7500 kim. i obejmuje trzy wielkie etapy: I: Berlin – Warszawa – Kraków – Praga – Wiedeń – Zagrzeb – Vicenza – Rzym. II: Rzym – Bellinzona – Turyn – Cannes – Lyon – St. Gallen – Stuttgart – Paryż. III: Paryż – Deauville – Rotterdam – Dortmund – Hamburg – Kopenhaga – Göteborg – Kopenhaga – Hamburg – Berlin. Trzy te etapy muszą być przebyte w siedem dni, więc po dwa dni przeznaczone jest na etap, a jeden dzień na odpoczynek w Paryżu” – zapowiadał „Przegląd Sportowy” to najważniejsze lotnicze widowisko sezonu.
Polacy odnieśli w zawodach niespodziewane zwycięstwo pokonując typowanych na faworytów Niemców.
„I oto na oczach wielotysięcznego tłumu zagrano «Jeszcze Polska nie zginęła». To, do czego nikt nie zmusiłby Niemców, stało się faktem dokonanym, dzięki brawurze lotnika polskiego. Polacy triumfowali zresztą w tym rajdzie na całej linii. Jak się bowiem okazało, zajęli oni pierwsze miejsce i w klasyfikacji drużynowej, bijąc i tu Niemców” – relacjonował „Przegląd Sportowy”.
To na pamiątkę sukcesu Żwirki i Wigury 28 sierpnia jest dziś Świętem Lotnictwa Polskiego.
Kilkanaście dni po berlińskim sukcesie, 11 września 1932 r. Żwirko i Wigura wylecieli z Warszawy na czeski meeting lotniczy. Pogoda byłą dobra, jednak już na terenie Czechosłowacji wiatr osiągał huraganową siłę. Próbowali jeszcze zwrócić, uciec z niesprzyjającego obszaru. Niestety, w trakcie manewrów urwało się skrzydło. Samolot runął na ziemię. Na miejsce katastrofy przybyli żandarmi, żołnierze. Ciała obu lotników na zwykłym wozie, wysłanym słomą przewieziono do kaplicy cmentarnej przy kościele w Cierlicku. Dwóch żołnierzy zaciągnęło wartę. Wiadomość o śmierci Żwirki i Wigury lotem błyskawicy obiegła Polskę.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się już na terenie Czechosłowacji, która mimo napiętych stosunków z Polską otworzyła granicę dla tysięcy żałobników. Z Cieszyna trumny z ciałami lotników specjalnym pociągiem wyjechały do Warszawy. W większych miejscowościach pociąg przystawał, a setki ludzi żegnały zmarłych.
Pogrzeb Żwirki i Wigury z udziałem marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydenta Ignacego Mościckiego, setek delegacji lotników i tysięcy warszawiaków rozpoczął się rankiem 16 września w kościele św. Krzyża. Okryte flagami narodowymi trumny na zakończenie uroczystości udekorowano Krzyżami Kawalerskimi Orderu Polonia Restituta. Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura, odprowadzani przez kondukt pogrzebowy oceniany na nawet 300 tys. osób, spoczęli na Cmentarzu Powązkowskim.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.