Halka jest operą, która przyniosła Stanisławowi Moniuszce sławę. Dzięki niej życie kompozytora odmieniło się – otrzymał propozycję stałego zatrudnienia w Warszawie, o której zawsze marzył, a jego muzyka przyniosła mu wielki sukces. Po premierze czteroaktowej wersji Halki w Warszawie w 1858 roku zyskał miano „ojca polskiej opery narodowej” i status jednego z najważniejszych polskich kompozytorów swoich czasów. Było to dla Moniuszki wielkim zaskoczeniem, ponieważ opera Halka powstała dziesięć lat wcześniej i przez całą dekadę nie zwróciła na siebie uwagi.
Moniuszko stracił nadzieję, że uda mu się kiedykolwiek wyjść poza ramy prowincjonalnego Wilna, w którym zamieszkał po ślubie z Aleksandrą Müllerówną. Przypadek jednak sprawił, że spokojnie toczące się, przewidywalne życie mieszczańskiego kompozytora wrzuciło piąty bieg.
Mieszkając od 1849 roku w Wilnie, Stanisław Moniuszko cały czas starał się prezentować swoje kompozycje w innych miastach polskich. Szczególnie zależało mu na Warszawie, która miała wówczas zupełnie inny status niż zdegradowane Wilno, dlatego z tym większą radością jechał do stolicy Królestwa Polskiego, by w 1846 roku wystawić tam swoją „operetkę” pt. Loteria. Do wystawienia doszło, ale dzieło nie wzbudziło większego zainteresowania. Pokłosiem jednak tego pobytu była znajomość z Włodzimierzem Wolskim, modnym wówczas pisarzem, którą nawiązał w salonie artystycznym rodziny Łuszczewskich. Spotkanie okazało się niezwykle owocne, gdyż szybko zapadła decyzja o wspólnej pracy nad dziełem operowym. Wolski wysłał Moniuszce niebawem gotowe libretto o zdradzonej przez panicza góralskiej dziewczynie, do którego Moniuszko rozpoczął pisanie muzyki.
W następnym roku całość była gotowa i 1 stycznia 1848 roku w domu Müllerów doszło do premiery. Odbyło się wówczas wykonanie koncertowe opery, bez dekoracji, kostiumów i reżyserii, co wynikało z braku funduszy, niewystarczających sił artystycznych, którymi dysponowało Wilno i braku zgody ze trony teatru na wystawienie dzieła na własnej scenie. Tuż po premierze pisał Moniuszko do Józefa Sikorskiego, krytyka muzycznego i przyjaciela:
"W dzień Waszego Nowego Roku, podług w Warszawie jeszcze ułożonego planu, wykonanie muzyki przyszło do skutku – poczciwi nasi muzycy orkiestry, śpiewacy kościelni, kilku amatorów, połączywszy się w liczbę czterdziestu kilku osób, do rozrzewnienia, z wzrastającym w miarę ilości prób poznaniem rzeczy, gorliwie i chlubiąc się, że się według sił swoich przyczyniają do wykonania tego dziełka, pomagali mnie do końca. (…) Wyobraź sobie, że były niektóre chwile prawdziwego przejęcia się zgroza publiczności, która mając libretto drukowane przed sobą i słysząc muzykę, resztę uroku dopełniać musiała wyobraźnią, po części wcale niewprawną do tej gimnastyki". Z zachowanych materiałów wiemy tylko tyle, że partię Jontka wykonywał Achilles Bonoldi, osiadły w Wilnie włoski śpiewak.
Akcja złożonej z dwóch aktów opery rozgrywa się w zamku Cześnika i góralskiej wiosce. Cześnik wydaje ucztę z okazji zaręczyn swojej córki Zofii z paniczem Januszem. Nie wie jednak, że Janusz prowadzi podwójne życie, romansując z wiejską dziewczyną. Jontek uświadamia jednak Halce, że miłość Janusza to była tylko gra. Halka była tylko zabawką w rękach bogatego panicza. Dziewczyna wpada w obłęd, tym większy, że nosi pod sercem dziecko Janusza. Nie może pogodzić się z odrzuceniem i po ceremonii zaślubin Janusza z Zofią rzuca się ze skały w nurty rzeki.
Przez sześć kolejnych lat starania Moniuszki nie doprowadziły do scenicznego wykonania Halki. Teatr wileński pozostawał niechętny, ale ponawiane pisma i prośby przyniosły wreszcie rezultat. 16 lutego 1854 odbyła się premiera teatralna Halki w Wilnie. W główne partie wcielili się: Wanda Rostkowska (Halka), Kleczyński (Jontek), Zamecka (Zofia), Nowakowski (Dziemba), Kiersnowski (Cześnik). Spektaklem dyrygował sam Moniuszko.
Choć krytyka wileńska przyjęła spektakl chłodno, krytykując za ukazywanie niemoralnych postaw, do Warszawy dotarła wiadomość o tym, że spektakl wywołał ferment w środowisku wileńskim. Starania podejmowane przez znajomych kompozytora doprowadziły do wpisania wreszcie Halki do repertuaru i wyznaczeniu premiery w Warszawie na rok 1858.
Rozmiar dzieła nie był jednak zadowalający, zdaniem dyrygenta Teatru Wielkiego w Warszawie, Jana Quattriniego i reżysera spektaklu, Leopolda Matuszyńskiego, którzy mieli przygotować wystawienie Halki, należało ją rozbudować. Sugestie wziął sobie Moniuszko do serca i rozpoczął prace. Na ten czas zamieszkał w Warszawie, a dachu nad głową udzielił mu Henryk Toeplitz, zasymilowany żydowski przemysłowiec, który wspierał swym majątkiem polską kulturę. To on ponoć był głównym pomysłodawca włączenia do opery tych fragmentów, które dziś uchodzą za jej największe przeboje: arii Jontka Szumią jodły na gór szczycie, arii Halki Gdyby rannym słonkiem i dwóch wstawek tanecznych – Mazura i Tańców góralskich. Choreografię do tańców ułożył kierownik baletu w Teatrze Wielkim, Roman Turczynowicz.
Rozbudowana do czterech aktów wersja Halki wystawiona została 1 stycznia 1858. Spektakl prowadził zza pulpitu dyrygenckiego Jan Quattrini, reżyserował Leopold Matuszyński. Dekoracje namalował Antoni Sacchetti, a kostiumy przygotowała pracownia Ewy Gwozdeckiej. Partie solowe śpiewali: Paulina Rivoli – Halka, Julian Dobrski – Jontek (na potrzeby warszawskiej premiery partię Jontka przerobił Moniuszko z barytonowej na tenorową), Wilhelm Troschel – Stolnik (w wersji wileńskiej był to Cześnik albo Marszałek).
Sukces premiery był natychmiastowy i oszałamiający. Po opadnięciu kurtyny bardzo długo nie milkły brawa. Artyści po wielokroć wychodzili do ukłonów, jak policzono: Moniuszkę wywoływano sześciokrotnie, a parę głównych bohaterów – Halkę i Jontka (Rivoli i Dobrskiego) – aż czternaście. W swój sukces nie mógł uwierzyć Moniuszko, który tuż po premierze pisał w liście do żony:
"Moja Duszko! Więc już po wszystkim. – Powodzenie zupełne. – Dziś grają Halkę drugi raz, jutro trzeci. – Czytajcież teraz, co tam pisać będą. – Mnie wybaczcie, że bez sensu piszę. – Nie pojmujecie, co się ze mną dzieje. – Bardzom rad z siebie i z artystów, i z publiczności".
Więcej informacji dał na odwrocie listu szwagier Moniuszki, Jan Müller, który towarzyszył kompozytorowi w Warszawie:
"Po przeczytaniu listu widzę, że Staś z napływu uszczęśliwienia napisał do Was jak półwariat, więc jako poważniejszy człowiek biorę się do opisania większych szczegółów. Po odegraniu uwertury brawo dane było ogromne; za odkryciem kurtyny, kiedy się polonez pokazał, huczał cały teatr, na koniec w ciągu całej sztuki nie ustawały oklaski i po 3. akcie wywołali kochanego Stasia 4 razy, po czwartym akcie jeszcze raz; baby wszystkie pewno poszczały się ściskając, bo bili brawo na zabój; w ogóle entuzjazm był nadzwyczajny. Aktorowie wszyscy i każdy jak tylko mógł, wywiązał się ze swojej roli. Dekoracje przepyszne i z wielką starannością przedstawione. W ogóle powiem Wam, że to była najprzyjemniejsza niespodzianka jak dla publiczności, tak i dla wszystkich. Dzisiaj jest drugie przedstawienie, które pewno jeszcze lepiej pójdzie. W kasie jest gwałt ogromny, nie można do biletów dostąpić, a teraz Was ściskając serdecznie winszuję Wam z ca duszy. Dzisiaj pierwszy pewno „Kurier” sprawozdanie, a potem drugie gazety – wczoraj byli wszyscy recenzenci".
W ten sposób Halka trafiła na stałe na polskie sceny operowe, a Moniuszko przeszedł do historii. Wystawiano ją bardzo często na wielu polskich i zagranicznych scenach (choć nie tych uznawanych za najważniejsze). Każdy jubileusz tego tytułu hucznie świętowano (jak np. w 1900 roku, kiedy odbywało się 500. przedstawienie Halki na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie). Do dziś Halka jest symbolem polskości w muzyce i jedną z najważniejszych oper powstałych w historii całej muzyki polskiej.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.