"Kiedy zaczynam odczuwać potrzebę tworzenia, rzeźby pojawiają się we mnie same, ja zaś staje się narzędziem czy, inaczej mówiąc, medium, za którego pośrednictwem nabierają one kształtu, stają się realnym bytem" - mówi o swojej pracy Igor Mitoraj. Jego monumentalne rzeźby zdobią przestrzeń publicznych najważniejszych miasta świata: Londynu, Genewy, Paryża czy Rzymu. Artysta w dojrzałej fazie swojej twórczości doczekał się międzynarodowego rozgłosu. Zawoalowane, fragmentarycznie uchwycone twarze lub uskrzydlone torsy znakomicie odpowiadają gustom współczesnej publiczności poszukującej klasycznego smaku.
Igor Mitoraj jest artystą o niezwykle burzliwiej biografii. Urodził się 26 marca 1944 w Oederan, miejscowości niedaleko Drezna, w Niemczech, jako syn deportowanej polskiej robotnicy przymusowej i francuskiego jeńca wojennego, oficera Legii Cudzoziemskiej, imieniem Georges. To samo imię, ale w polskim brzmieniu (Jerzy), dostał syn, jednak nigdy go nie używał. Ojciec wrócił po wojnie do Francji i nigdy już swojego dziecka nie odwiedził. Rzeźbiarz wspominał, że jako chłopiec często wychodził na drogę, obserwował przechodzących mężczyzn i zastanawiał się, czy któryś jest jego tatą. Matka wyszła potem za Polaka, Czesława Mitoraja, który adoptował jej syna. Wiele lat później jeden z krytyków napisał, że nazwisko to wiele mówi. Łączy bowiem słowa „mit” i „raj”. Dzieciństwo i młodość Mitoraj spędził w miejscowości Grojec.
Matka była biedna i chciała, by chłopak jak najszybciej zaczął zarabiać. Tymczasem Mitoraj rzucił oświęcimskie technikum chemiczne i przeniósł się do liceum plastycznego w Bielsku-Białej które ukończył bez większego trudu. Dwa razy zdawał do łódzkiej filmówki. Bezskutecznie. Twierdził, że wszystko z powodu znienawidzonego egzaminu ze śpiewu. Rozpoczął więc w 1963 roku studia na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. To właśnie na Akademii młody rzeźbiarz trafił pod skrzydła Tadeusza Kantora w pracowni malarstwa. O rzeźbie ani myślał zafascynowany twórczością Yves’a Kleina. Później ta fascynacja znalazła odbicie w niebieskich patynach, którymi krył swoje rzeźby.
PRODUKCJA POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA
Jako główne nauki zdobyte od mistrza Mitoraj wymieniał bezkompromisowe podejście do sztuki oraz bycia artystą, a także świeże przeżywanie emocji. To Kantor nauczył rzeźbiarza patrzenia na działo sztuki w odpowiedni sposób. Nauki zdobyte na Akademii zdecydowały o jego dalszych losach. Młody artysta prócz wskazówek dotyczących warsztatu i sztuki per se usłyszał od Kantora także, że jedynie wyjazd z Polski może pozwolić mu na rozwinięcie skrzydeł oraz osiągnięcie sukces. Do decyzji przyczynił się także fakt, iż Mitoraj nigdy nie poznał swojego ojca i miał go szansę dzięki wyjazdowi odszukać.
Artysta z dwustu frankami w kieszeni wyjechał do Francji w 1968 roku. Udało mu się m.in. odnaleźć swojego ojca, ale nigdy nie zdecydował się na nawiązanie z nim kontaktu. Pierwszy okres po przyjeździe nie był łatwy dla młodego i ambitnego artysty. Aby korzystać z uroków nowego życia oraz studiować na słynnej i prestiżowej École des Beaux-Arts Mitoraj podejmował się wielu różnorodnych zadań. W tym okresie pracował m.in. jako asystent fotografa oraz tragarz.
Za jedne z pierwszych zarobionych pieniędzy, które udało mu się odłożyć, podjął próby odlania niedużych rozmiarów rzeźb w brązie, które następnie pokazał właścicielowi galerii La Hune. W paryskiej galerii odbyła się pierwsza wystawa Mitoraja. Jeden sukces pociągnął za sobą kolejny i niedługo potem artysta został poproszony o przygotowanie oraz zorganizowanie wystawy dla galerii ArtCurial w Paryżu. Miał pracownię w kamienicy Bateau-Lavoir, gdzie tworzyli Modigliani, Max Ernst, Picasso. Bywali tu „malarze, rzemieślnicy, transwestyci, nocna fauna”. On jednak zakochał się we Włoszech.
W celu przygotowania prac na wystawę autor wyjechał do artystycznych odlewni oraz kamieniarzy pracujących w marmurze w Pietrasanta we Włoszech. To właśnie tutaj swoje pracownie mieli jedni z najważniejszych rzeźbiarzy, a wśród nich m.in. Henry Moore. W tych urokliwych okolicznościach powstały pierwsze monumentalne rzeźby z białego marmuru. O swojej twórczości mówił wówczas, że nie rodzi się w pracowni, lecz powstaje z przeżyć, melancholii i napadów lęku. „Okres klasyczny przyciąga mnie najmocniej, nie wybrałem mojego stylu świadomie, to się samo działo” – tłumaczył. Na rzymską wystawę w 1984 roku przyszedł Fellini, który później zaprosił artystę na plan filmowy „Ginger i Fred”. Mitoraj stał się sławny, wystawiał na weneckim biennale i zaprojektował statuetkę wręczaną na 35. festiwalu w Cannes.
Rzeźbiarz jest człowiekiem jak wszyscy, a sztuka to prawdziwe życie” – mówił Mitoraj. W „prawdziwym” życiu miał jeszcze dom w średniowiecznej warowni w pobliżu Marsylii, na fundamentach z czasów rzymskich. Uprawiał oliwki, produkował oliwę. Nazwał ją „Przejście sekretne”. Znajomi wspominali, że uwielbiał dobrą kuchnię i wino, cenił chwile spędzone w kawiarni przy espresso, a jego ulubionym daniem był pieczony ziemniak. Do rysowania używał, nostalgicznie, szarego papieru pakowego przysyłanego z Polski.
W sztuce Mitoraj wyraźne są inspiracje rzeźbą klasyczną – torsami, monumentalnymi popiersiami czy głowami. Odwołanie do rozpoznanych kanonów, używanie czytelnego języka symboli wywodzących się z greckiej i rzymskiej mitologii, ułatwiają widzom odnalezienie stałych punktów odniesienia oraz pozwalają dostrzec trwałości i kontynuację tradycji i wartości.
W centrum zainteresowań artysty niezmiennie pozostawał człowiek, kolejne rzeźby zaś stanowią wariacje dotyczące ludzkiego ciała, nie tylko pojmowanego w jego wymiarze materialnym, lecz także w symbolicznym i duchowym. Artysta jednak nie kopiuje antycznych dokonań, a przeciwnie – wchodzi z nimi w dialog, interpretuje na swój sposób i uwspółcześnia. Rzeźbiarz sam często podkreślał fascynacje tymi formami. Podobnie jak zachowane dokonania kultur śródziemnomorskich, prace Mitoraja są pozbawione kończyn czy głów, ale różni je inne ważne elementy – nieraz pojawiają się fragmenty bandażów czy pęknięć. Artysta tłumaczył, że bandaż symbolizują ochronę przed rzeczywistością, której potrzebę często odczuwał, szczególnie w okresie dzieciństwa.
Kluczowa w rozumieniu tego fenomenu zdaje się kategoria "fragmentu" charakterystyczna dla myśli neoklasycystycznej XVIII stulecia. Wówczas to, w pisarstwie i sztuce i twórczości artystycznej odnotowano, że to właśnie skrawek, okruch przeszłości, potrafi ze szczególną siłę oddziałać na wyobraźnię. Johann Joachim Winckelmann, ojciec historii sztuki, w 1759 roku stworzył "Opis Torsa Belwederskiego" (publikacja 1764), w którym podkreśla siłę herosa (uważa się, że dzieło przedstawia Heraklesa), wyraz artystyczny pracy, mimo silnego jej uszkodzenia. Pisze: "Początkowo wyda Ci się może, że widzisz tylko zniekształcony kamień; gdy jednak zdołasz przeniknąć tajemnice sztuki, wówczas – kontemplując to dzieło w spokoju – ujrzysz jej cud" (Johann Joachim Winckelmann, Opis Torsa w rzymskim Belwederze, w: Teoretycy, artyści i krytycy o sztuce. 1700–1870, cz. 2, red. Elżbieta Grabska, Maria Poprzęcka, Warszawa 1974, s. 199). Prace Mitoraja czerpią z tej wielkiej tradycji. Artysta chcąc wyrazić głębię egzystencji i uniwersalną ludzką ekspresję, sięga zarówno do dzieł starożytnych, jak i ich znakomitych krytyków.
"Wszyscy artyści chcą zrobić coś nowego. Ale nie twórca powinien oceniać czy mu się to udało. Starałem się i staram ze wszystkich sił robić coś nowego, co do tego nie ma wątpliwości. Ale nie gonię za nowością dla samej nowości. Szukam czegoś, co by było udane artystycznie". - komentuje swoją pracę artysta.
Od momentu wystawy ArtCurial w 1977 roku rzeźby i rysunki Igora Mitoraja pokazano na 120 wystawach indywidualnych na całym świecie. Jego rzeźby, często gigantycznej wielkości, stoją w reprezentacyjnych punktach wielu miast - m.in. w Paryżu na La Defense oraz w Rzymie, Mediolanie, Lozannie, Londynie, Krakowie, Scheveningen koło Hagi, w USA i Japonii.
W 2009 r. Mitoraj wykonał tzw. Anielskie drzwi do kościoła Matki Bożej Łaskawej na warszawskim Starym Mieście. Wcześniej podobne drzwi stworzył dla kościoła Santa Maria degli Angeli w Rzymie. Artysta o swoim dziele mówił: "Niektórych może szokować zupełnie inny niż tradycyjny wizerunek Madonny, która spogląda z góry na dwa uchwycone w ruchu anioły".
5 października 2005, podczas uroczystości w krakowskim magistracie został uhonorowany przez ówczesnego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. 24 kwietnia 2012 roku "za wybitne zasługi dla polskiej i światowej kultury, za osiągnięcia w pracy twórczej i artystycznej" został przez prezydenta Bronisława Komorowskiego odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski; uroczystość uhonorowania odbyła się 3 maja 2012.
Trzy lata przed śmiercią zapytany przez dziennikarza o to, czy jest pogodzony ze światem, odparł: „Z moim tak. Z zewnętrznym nie bardzo. Zewnętrzny świat jest dramatycznie pusty i płytki. Co tu mówić na ten temat”. Zmarł 6 października 2014.
Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.