1899-04-10     1986-09-28

Ewa Szelburg-Zarembina

Irena Ewa Szelburg urodziła się 10 kwietnia 1899 r. w Bronowicach koło Puław. Później jej rodzice przenieśli się do Nałęczowa, który do końca traktowała jako swoją małą ojczyznę - znaną i bezpieczną. Mały domek z pasieką i ogrodem był tłem dla wielu opowiadań pisarki. Ojciec, Antoni, pracował jako ogrodnik, a gdy podupadł na zdrowiu - jako kasjer. Gdy niedomagał, dom utrzymywała jego parająca się krawiectwem żona Elżbieta. Szyła dla bogatych kuracjuszek których wówczas w uzdrowisku nie brakowało.

Mimo kłopotów finansowych, dom Szelburgów wypełniały książki, a rodzice robili wszystko, by córka miała dostęp do edukacji. Gdy ukończyła szkołę elementarną, a później prywatną szkołę średnią, jej dalsza edukacja stanęła pod znakiem zapytania. W 1916 r. zmarł ojciec, więc zamiast się kształcić, musiała zarabiać na życie. W tym samym roku założyła III Żeńską Lubelską Drużynę Skautową przy prywatnym gimnazjum Arciszowej w Lublinie. Była też członkinią organizacji "Zet". Pracując jako nauczycielka w Lublinie nie zrezygnowała z marzeń o studiach. Dwa lata później, po śmierci matki, dostała się na wydział filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego jednak nie ukończyła zakochawszy się z Jerzym Ostrowskim - działaczu społecznym, dziennikarzu a później dyrektorze szkoły. Romans zakończony ślubem nie okazał się szczęśliwy. Młoda mężatka zakochuje się z wzajemnością w podwładnym swego męża, poloniście Józefie Zarembie. Rozwód kończy błędną decyzję a Ewa i Józef biorą ślub w obrządku ewangelicko-augsburskim. Nie mogą w katolickim, bo zabrania tego prawo.

Młoda para przenosi się do Warszawy. Szelburg-Zarembina podejmuje pracę w Seminarium Nauczycielskim w podwarszawskim Ursynowie jako nauczycielka i publikuje krótkie formy literackie. Tu poznaje Zofię Nałkowską. która otwiera jej drzwi do stołecznych salonów literackich. Bynajmniej nie bryluje wśród ich gości, z natury milcząca woli się przyglądać przewijającym się tam gościom.

Skryta w towarzystwie chętnie jednak angażuje się społecznie. Poglądy ma zdecydowanie lewicowe, jak donoszą biografowie - po ojcu. Swoje sympatie odkrywa w relacji procesu białoruskich chłopów oskarżonych o zamach na państwo polskie, czy paszkwilu na promowaną powszechnie higienę, która zdaniem wyższych sfer miałaby się objawiać nawykiem mycia owoców. Zauważa, że na owoce mogą sobie pozwolić uprzywilejowani, biedocie brakuje na podstawowe produkty żywnościowe.

Wybuch II wojny światowej i zajęcie Warszawy przez Niemców zmusza Zarembów do wyjazdu do Lwowa. W pociągu dochodzi do tragedii. Stres, ścisk, nędzne warunki podróży i bombardowanie składu doprowadzają do wcześniejszego rozwiązania ciąży Ewy. Córeczka nie ma szans na przeżycie. Pamiątką tamtych wydarzeń jest ufundowana przez rodziców tablica w nałęczowskim kościele o treści: "Pamięci bohaterskich, męczeńskich dzieci i młodzieży na przestrzeni całych naszych dziejów. Rodzice dziecka zamordowanego w czasie nalotu hitlerowskiego we Lwowie w roku 1939". Echem wiele lat później staje się też apel pisarki o upamiętnienie poległych dzieci pomnikiem-szpitalem Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.

W 1942 r., ginie wywieziony do obozu w Mauthausen-Gusen jej pierwszy mąż Jerzy Ostrowski. Zarembowie angażują się w działalność konspiracyjną, Ewa zaś w wolnym czasie opracowuje podręczniki szkolne na wolnej Polski.

Po wyzwoleniu kontynuuje pracę literacką, jednak postępująca choroba oczu w wyniku której powoli traci wzrok oraz załamanie nerwowe utrudnia systematyczną twórczość. W zbiorze opowiadań "Samotność" daje upust wszystkim skrywanym frustracjom i lękom. Jarosław Iwaszkiewicz obserwujący pisarstwo Ewy określił ten stan jako "odklejanie się od rzeczywistości". Powrotowi do normalności nie pomaga ani chwilowy pobyt we Włoszech, ani prominentna funkcja wiceprzewodniczącej zarządu Związku Zawodowego Literatów Polskich. Stan zdrowia systematycznie ulega pogorszeniu na co nakładają się kłopoty zdrowotne męża tracącego władzę w nogach.

Ewa Szelburg-Zarembina zmarła 28 września 1986 r., jej mąż dwa lata później. Pochowano ich w rodzinnym grobowcu w Nałęczowie.


Zdjęcie: Zespół: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji. Domena pibliczna.






HISTORIA I KULTURA
W POLONIJNEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ


Ten kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.
Józef Piłsudski

W DZIALE HISTORIA - KULTURA PAI ZNAJDZIECIE PAŃSTWO 1500 TEMATÓW





COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.


ARTYKUŁY DZIAŁU HISTORIA/KULTURA PAI WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   10 079 639   RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU